Mąż Dymnej ciężko przeszedł zakażenie covid-19. Aktorka wyjawiła przykre szczegóły

Weronika Tomaszewska-Michalak
Anna Dymna w ostatnim czasie przeżywała ciężkie chwile. W październiku jej mąż Krzysztof Orzechowski zakaził się koronawirusem. Kobieta opiekowała się chorym partnerem jednak jego stan pogorszył się na tyle, że musiał trafić do szpitala. Aktorka zdradziła przykre szczegóły z czasu choroby.
Anna Dymna wspomina chorobę męża. Fot. Jakub Porzycki / Agencja Gazeta
Anna Dymna od wielu lat prowadzi fundację "Mimo wszystko", niosąc pomoc swoim podopiecznym. Jednak w ostatnim czasie żyła w strachu o zdrowie i życie swojego ukochanego, który ciężko przechodził zakażenie covid-19.

Parę miesięcy temu ze łzami w oczach poinformowała na antenie TVN24, że lekarze walczą o życie jej męża Krzysztofa Orzechowskiego.

– Mój mąż od czternastu dni walczy, a od dwóch dni jest w szpitalu i teraz lekarze walczą o jego zdrowie i życie. Bardzo im dziękuję, że są. Widzę, jak pracują i jestem pełna podziwu - to są bohaterowie – powiedziała na antenie Anna Dymna.
Czytaj także: Anna Dymna ma poważne problemy ze zdrowiem. "Mój organizm mówi: ile lat będziesz mnie torturować"?
W wywiadzie dla "Dobrego Tygodnia" aktorka opisała, że opiekowała się mężem, ponieważ sama miała negatywny wynik testu na koronawirusa. Przyznała, że choć był to dla niej ciężki czas, to cieszyła się, że może być przy Krzysztofie.


– Było ciężko rzeczywiście. Na szczęście byliśmy razem. Ja byłam cały czas negatywna i mogłam panować nad sytuacją. Mogłam się nim opiekować. Wiedziałam, co się dzieje i nie mogłam go opuścić. Dwa tygodnie walczyliśmy w domu – wspomina Dymna.

Jednak stan 73-latka pogarszał się i musiał trafić do szpitala, gdzie powoli odzyskiwał siły. – Miałam z Krzysztofem cały czas kontakt telefoniczny, z dnia na dzień był coraz przytomniejszy – dodaje działaczka.

Krzysztof Orzechowski od 2019 roku jest dziekanem Wydziału Aktorskiego Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzejewskiego. Będąc w szpitalu bardzo źle znosił rozłąkę z pracą, która jest dla niego pasją i całym życiem.

Jak poinformował "Dobry Tydzień", pomocny okazał się gest dziennikarza Łukasza Maciejewskiego, który uruchomił specjalną linię wsparcia dla Orzechowskiego, dzięki której mężczyzna otrzymywał słowa otuchy i nie czuł się samotny.
Czytaj także: Anna Dymna: Nienawiść i zarzuty wobec WOŚP zabierają chęć do życia. Grajmy z Orkiestrą!