W tym regionie padł covidowy rekord, sytuacja jest fatalna. Szef Sanepidu wymienia powody

Katarzyna Zuchowicz
Nowy raport Ministerstwa Zdrowia potwierdził, że mamy najwyższy przyrost zachorowań na COVID-19 od wielu tygodni. Niepokojąca sytuacja jest zwłaszcza w województwie warmińsko-mazurskim. W Nidzicy padł rekord najwyższego wskaźnika zachorowań na 10 tys. mieszkańców. Dlaczego? Co tam się dzieje?
Województwo warmińsko-mazurskie odnotowuje rekordowy wzrost zachorowań na COVID-19. Według raportu MZ z 24 lutego było ich 970. Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta


– Jest źle. Mamy dynamiczny wzrost zachorowań i liczba przypadków praktycznie z dnia na dzień rośnie. Oczywiście poza weekendem. Mieliśmy 700 przypadków, pan minister zdrowia na pewno zaraportuje dziś dużo więcej. Wzrost jest ewidentny. Rośnie nam również liczba zgonów – mówił rano na Temat warmińsko-mazurski inspektor sanitarny Janusz Dzisko. W ciągu dwóch dób zmarły 32 osoby.


Gdy rozmawialiśmy, nie znane były jeszcze oficjalne statystki. Wszyscy czekali też na konferencję przedstawicieli rządu w sprawie nowych obostrzeń. Jednak zewsząd dochodziły sygnały, że właśnie w województwie warmińsko-mazurskim padają rekordy zachorowań i sytuacja jest fatalna. Jeden z dziennikarzy doniósł nawet nieoficjalnie, że obostrzenia w województwie mają wrócić od soboty do stanu sprzed 12 lutego. "Źle już było, teraz jest bardzo źle. Czy minister użyje młotka wobec nas?" – pytał na Facebooku Igor Hrywna z "Gazety Olsztyńskiej".

Gdzie na Warmii i Mazurach jest najgorzej


Środowy raport Ministerstwa Zdrowia tylko potwierdził znaczny wzrost – w ciągu ostatniej doby w całym województwie warmińsko-mazurskim zanotowano 970 nowych przypadków COVID-19. Warmia i Mazury znalazły się na czwartym miejscu pod względem liczby zakażeń w kraju.
– To jest kwestia tygodnia, może 10 dni, gdy pojawiły się tendencje wskazujące na wzrost. Jeszcze dwa tygodnie temu mieliśmy 300-350 przypadków – mówi dyr. Dzisko. Gdzie sytuacja jest najgorsza?

Od kilku dni słychać zwłaszcza o poważnej sytuacji w Nidzicy.

"Już 18 lutego mówiły o nas niemal wszystkie telewizje, podając że w Nidzicy jest najwyższy wskaźnik zachorowań na 10 tys. mieszkańców. Wynosił on 15,27. Jednak najwyższy wskaźnik w Polsce mieliśmy dzień później. Wynosił on aż 18,01. Dziś znowu wróciliśmy na niechlubny najwyższy stopień podium" – donosiła "Gazeta Olsztyńska".

– Patrząc na Nidzicę, która ma ok. 50-60 zachorowań na dobę, a jest to jeden z mniejszych powiatów demograficznie, to jest to bardzo wysoka liczba. Te wskaźniki są najwyższe w kraju. Niepokoi nas teraz sytuacja w Bartoszycach. Tam w ostatnich dniach również mamy ponad 50 zachorowań dziennie. I oczywiście Olsztyn i powiat olsztyński, w których jest 300-400 przypadków. Patrząc na wskaźniki przynajmniej te trzy powiaty na terenie naszego województwa są w czołówce kraju – wymienia inspektor Dzisko.

Na tej mapie te trzy powiaty zaznaczone są na czarno: Nidzica liczy 14 tys. mieszkańców. W związku z sytuacją, decyzją burmistrza miasta i sanepidu, od początku tygodnia szkoły przeszły na nauczanie zdalne. – W ubiegłym tygodniu Nidzica znalazła się na niechlubnym pierwszym miejscu w Polsce pod względem zachorowalności na 10.000 mieszkańców – tłumaczył decyzję burmistrza Jacek Kosmala.

– Nie jestem zadowolony z tego, że tak jest. Wolałbym, żeby szkoły funkcjonowały normalnie, ale na dzień dzisiejszy mamy ponad 30 nauczycieli chorych i 3 leży w szpitalu. Poza tym rodzice zaczęli przyprowadzać dzieci, które miały wyraźne symptomy choroby. Żeby ochronić zdrowe dzieci musieliśmy podjąć taką decyzję. Zobaczymy jaki będzie efekt — informował. "Sytuacja jest naprawdę trudna, dlatego zwracam się z gorącym apelem o wzajemną odpowiedzialność, dzięki której możemy uchronić siebie oraz naszych bliskich. Niech to będzie nasz obywatelski obowiązek" — apelował również starosta nidzicki Marcin Paliński.

A w Bartoszycach dziś ustawiła się długa kolejka do zrobienia testu, "W związku z rosnącą lawinowo liczbą zakażeń COVID w powiecie, do punktu badań utworzyła się niespotykana dotąd kolejka. Znajdujący się na miejscu policjanci kierują ruchem" – informuje "Goniec Bartoszycki".

Przyczyny wzrostu zachorowań


Skąd taki wzrost zachorowań? – Myślę, że przyczyn jest kilka. Pierwsza jest taka, że jesteśmy już zmęczeni obostrzeniami i sami luzujemy dyscyplinę. Ze zgrozą patrzę na wiele osób, które chodzą bez masek. W momencie, gdy próbujemy zwrócić tym osobom uwagę, niestety wywołuje to agresję – mówi Janusz Dzisko.

Podaje przykład: – Taksówkarze olsztyńscy zwrócili się do mnie z prośbą, abym im pomógł. Jak wiadomo, osoba chora, która zdradza objawy infekcji, kontaktuje się ze swoim lekarzem albo korzysta z teleporady. Lekarz wypisuje zlecenie na badanie, czyli pacjent powinien się zbadać w namiocie wymazowym. Co robi pacjent? Wzywa taksówkę. Taksówkarz wiezie go pod namiot, ze zgrozą stwierdzając, że wiezie pacjenta podejrzanego o zakażenie. To najlepszy dowód, że nie potrafimy się zachować.

Druga prawdopodobna przyczyna to pojawienie się mutacji wirusa, które są bardziej agresywne i zakaźne. – A to, w połączeniu z naszym zachowaniem, być może wywołuje wzrost zachorowań – tłumaczy mój rozmówca.
Janusz Dzisko

Ja wiem, że przedsiębiorcy są na granicy wytrzymałości, ale jeśli spotykamy się na dyskotece, na której jest kilkadziesiąt, czy kilkaset osób, to – biorąc pod uwagę kolejną okoliczność, że mutacje wirusa pojawiają się coraz częściej i z reguły są one takie, że dawka infekcyjna potrzebna do zakażenia jest dużo mniejsza – wszystko to tworzy taki koktajl, w wyniku którego mamy właśnie to, co mamy.

Ile zachorowań tzw. brytyjskim wirusem


Właśnie tu, w województwie warmińsko-mazurskim, 23 lutego poinformowano, że w 70 proc. losowo wybranych 24 próbkach wymazów wykryto brytyjską, bardziej zakaźną wersję wirusa. "Wyniki zaskoczyły epidemiologów. Średnia krajowa tej mutacji wynosi w Polsce 10,4 proc." – podała Polska Agencja Prasowa. – Laboratorium wojewódzkiej stacji w Olsztynie jako pierwsze spośród laboratoriów sanepidowskich podjęło takie wyzwanie i prowadzimy taką diagnostykę. Pobraliśmy losowo 24 próbki z powiatu olsztyńskiego, elbląskiego i trochę z Elbląga. Nie jest to ilość próbek reprezentatywna dla województwa, bo zakres był niewielki. Spośród 24 próbek w 16 potwierdziliśmy brytyjską mutację wirusa. 17 próbka w dalszym ciągu jest w analizie – informuje inspektor.

– Tzw. brytyjski wirus szerzy się dużo szybciej. Jest bardziej zakaźny. Natomiast, żeby powiedzieć, czy on zdominował nasze województwo, powinniśmy zrobić coś takiego jak mapowanie, do czego się przymierzamy. W przyszłym tygodniu będziemy pobierać próbki dodatnie od pacjentów z całego województwa, wtedy będę mógł powiedzieć, czy wirus jest w Gołdapi, Nowym Mieście, Elblągu, czy Szczytnie – dodaje.

W internecie można przeczytać, że w szpitalach w województwie brakuje miejsc, a chorzy są przewożeni do placówek oddalonych o kilkadziesiąt kilometrów. – Mówienie o tym, że brakuje łóżek szpitalnych i miejsc respiratorowych w przypadku naszego województwa nie jest prawdziwe. Codziennie szpitale raportują nam zajętość łóżek. Ona rośnie, ale na razie pacjent, który choruje na COVID znajdzie właściwą opiekę. Rezerwa łóżkowa w przypadku naszego województwa ciągle jest – wyjaśnia dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Olsztynie.

Do ludzi nie dociera


Tu nie było tak spektakularnych wydarzeń, jak na Krupówkach. Ale okazuje się, że wcale "takie Krupówki" nie były potrzebne.

– Miejsc, gdzie zbierało się sporo osób było dużo. Wystarczy popatrzeć na Starówkę w Olsztynie, przynajmniej do niedawna przebywały tam duże grupy młodych ludzi. Rozumiem, że stęsknionych swojego towarzystwa. Zawsze mówię, że młodzi na szczęście przechorowują to w sposób łagodny, czasem bezobjawowy. Ale przynoszą to do domu. Analizując wyniki z ostatniej doby widzę na podstawie PESEL-i, że mamy dużo potwierdzonych zakażeń osób starszych – mówi Janusz Dzisko.

Pytam, co czuje, tak po ludzku, gdy patrzy na osoby, które nie przestrzegają obostrzeń. – Lekkie zdziwienie i pewne rozgoryczenie. Jesteśmy strasznymi egoistami. Nie myślimy o innych. Kiedyś powiedziałem: "Zanim zdejmiesz maseczkę, zastanów się, czy twoja mama lub babcia znajdzie miejsce pod respiratorem". Ale to niestety nie dociera.
Czytaj także: Niedzielski podał liczbę dzisiejszych zakażeń. To najwyższy przyrost od prawie dwóch miesięcy