Były prezes FC Barcelona w rękach policji. Szykuje się gigantyczny skandal

Krzysztof Gaweł
Josep Maria Bartomeu, w latach 2014-2020 sternik FC Barcelona, został zatrzymany w poniedziałek przez policję. Wraz z nim aresztowano trzech innych działaczy Dumy Katalonii, których podejrzewa się o złamanie prawa. Zdaniem hiszpańskich mediów, jednym ze stawianych zarzutów może być pranie brudnych pieniędzy.
Josep Maria Bartomeu może spędzić kolejne miesiące czy nawet lata w więzieniu Fot. FC Barcelona
Od kilku miesięcy o FC Barcelona pisze się głównie w złym świetle, a klub stawiany przez lata jako wzór stał się gigantem na glinianych nogach. Potężny kryzys finansowy, do tego ogromne problemy wizerunkowe i - jak się okazało w poniedziałek - interwencja organów ścigania w siedzibie klubu.

Na taki obrót spraw zanosiło się od dawna, a wszystko przez jednego człowieka, Josepa Marię Bartomeu, który jesienią ustąpił ze stanowiska prezydenta klubu. Ustąpił pod presją mediów, zawodników i kibiców klubu, oskarżany o fatalne zarządzanie klubem i doprowadzenie go na skraj upadku.
Czytaj także: Brutalna prawda o zarządzaniu Barceloną. Wielkie pieniądze, kłamstwa i upadek klubu
W poniedziałkowy poranek policjanci weszli do siedziby FC Barcelona, by zabezpieczyć dokumenty związane z aferą "Barcagate". Przed rokiem okazało się, że urzędujący prezes wynajął firmę z branży PR, która przy pomocy social mediów - Facebooka i Twittera - szkalowała osoby związane z Barceloną, a głośno wyrażające sprzeciw wobec decyzji Bartomeu.


Na liście poszkodowanych znalazły się legendy klubu: Xavi Hernandez, Carles Puyol czy Josep Guardiola, ale też dwóch piłkarzy Barcy, Lionel Messi oraz Gerard Pique. O całej sprawie szeroko rozpisywały się media, do tego ujawniono fatalną kondycję finansową klubu i urzędujący prezes podał się jesienią do dymisji. Wraz z Josepem Marią Bartomeu do aresztu trafili: Oscar Grau - dyrektor generalny klubu, Roma Gomez Ponti - szef działu prawnego oraz doradca prezesa Jaume Masferrer. Wkrótce wszyscy zatrzymani usłyszą zarzuty, a zdaniem dziennikarzy "Marki" czy "ASa" mogą się pojawić również dodatkowe. I to ciężkiego kalibru, bo w grę miało wchodzić pranie brudnych pieniędzy i niegospodarność władz klubu.

Media w Katalonii donoszą, że część pracowników klubu została zmuszona do oczekiwania na zewnątrz siedziby do czasu zakończenia operacji służb. Zdaniem "Mundo Deportivo" kilku byłych członków zarządu klubu jest już odizolowanych i nie może się ze sobą komunikować. Organy ścigania prowadzą sprawę od kilku miesięcy.