Poruszające wyznanie prof. Simona w wywiadzie. Opowiedział o stracie córki

Łukasz Grzegorczyk
Prof. Krzysztof Simon często wypowiada się o epidemii koronawirusa, jednak mało kto poznał jego drugą, mniej oficjalną twarz. Specjalista udzielił dużego wywiadu "Gazecie Wyborczej", w którym opowiedział m.in. o swojej pasji do strzelania. Pierwszy raz przyznał też, że stracił córkę.
Prof. Krzysztof Simon udzielił wywiadu, w którym nawiązał m.in. do śmierci swojej córki. Fot. Krzysztof Ćwik / Agencja Gazeta
Prof. Krzysztof Simon w rozmowie z Donatą Subbotko opowiedział m.in. o groźbach, które do niego docierają. Lekarz często powtarza, że w Polsce niezbędna jest poprawa warunków sanitarno-epidemiologicznych i przypomina o przestrzeganiu restrykcji. – Za mówienie tych oczywistych prawd jestem obrzucany błotem. Dzisiaj miałem kolejne życzenie śmierci – przyznał. Dopytywany o to, czy się boi, zareagował zdecydowanie. – Ja się niczego nie boję. Jeśli już, to choroby żony, dzieci i wnuków, za którymi przepadam. Bo wie pani, kiedyś straciłem córkę, 18-letnią – ujawnił prof. Simon.


Lekarz w wywiadzie wrócił do tych przykrych wydarzeń ze swojego życia. – Córka zmarła w 2003 r. Mogłem w tej medycynie robić prawie wszystko – nie wyszło – opowiadał. – Córka wybitnie zdolna, wysoka blondynka, filar drużyny siatkówki. Twardy człowiek, jej bracia są delikatniejsi. Nasz rodzinny brylant, ale może tak wybitne dzieci tak agresywnie chorują. To była białaczka, sam rozpoznałem – dodał.

Prof. Simon stwierdził, że dzisiaj być może jego córce udałoby się pomóc, ze względu na nowe metody leczenia. – Wtedy pomagali mi wszyscy, którzy mogli. Brała leki, jakich nikt nie miał w kraju, całe pudła mi poprzychodziły. Potem dałem te leki siedmiorgu innym dzieciom – wspominał.

Jak wyznał lekarz, nie dał rady być przy córce, gdy umierała. – To trudny temat. W tym momencie wyszedłem. Bo wiedziałem. Sam poprosiłem o wprowadzenie jej w narkozę. Kiedy widziałem już zaburzenia rytmu serca, wyszedłem przed budynek. Nie byłem w stanie – podkreślał.

Prof. Simon w rozmowie z "Wyborczą" zdradził też, co robi w wolnym czasie. – Strzelam, gdy mam możliwość. To mnie uspokaja. Kiedyś miałem znajomych, którzy mnie zawozili na poligon, i tam sobie w krawacie czy muszce strzelałem. (...) Kiedyś w Las Vegas powiesiłem sobie jako cel portret Lenina oraz Saddama Husajna i strzelałem do nich z godzinę – wyliczał.

Dodajmy, że prof. Simon od początku pandemii covid-19 przypominał m.in. że system ochrony zdrowia trzeba przygotować na walkę z koronawirusem. Za swoje wypowiedzi dostał nawet zakaz udzielania publicznych komentarzy, ale się do niego nie stosował. Więcej o prof. Simonie przeczytacie w naszym tekście z października 2020 r.
Czytaj także: "Piszą, że nas zamordują". Czego nie wiecie o prof. Simonie, który stał się autorytetem Polaków
źródło: "Gazeta Wyborcza"