Bayern już postanowił ws. Lewandowskiego. Występ z Anglią może zablokować decyzja rządu Merkel

Karol Górski
Jeśli przepisy w Niemczech nie ulegną zmianie, Bayern Monachium nie puści Roberta Lewandowskiego na mecz z Anglią. Występ kapitana kadry w hitowym starciu jest w tej chwili uzależniony od decyzji rządu Angeli Merkel.
Bayern nie chce dopuścić do sytuacji, w której Lewandowski opuszcza mecze w LM i Bundeslidze. Fot. FCBayern.com
Zgodnie z wprowadzonymi w Niemczech obostrzeniami, wszystkie osoby wracające do kraju z Wielkiej Brytanii muszą przechodzić 14-dniową kwarantannę. Ten przepis obowiązuje na razie do 17 marca, czyli do czwartku. Wtedy gabinet Angeli Merkel podejmie decyzję, czy kwarantanna nadal będzie obowiązywać.

– Być może pojawi się szansa, że obecne restrykcje zostaną trochę złagodzone, że po krótkim pobycie w Anglii kwarantanna nie będzie konieczna. Ale to bardziej nasze życzenia, pozytywne myślenie. Póki nie ma oficjalnego komunikatu ze strony rządu, to nic się nie zmienia – usłyszeli dziennikarze "Przeglądu Sportowego" od przedstawicieli biura prasowego Bayernu Monachium.

Jeśli nic się nie zmieni, bawarski klub na pewno nie puści Roberta Lewandowskiego do Anglii. Gdyby polski piłkarz zagrał na Wembley, opuściłby kluczowy w walce o mistrzostwo mecz z RB Lipsk, a także przynajmniej jedno ćwierćfinałowe spotkanie Ligi Mistrzów. Na to Bayern nie może sobie pozwolić.


W podobnej sytuacji znajduje się Krzysztof Piątek. Tyle że, jak podkreśla "Przegląd Sportowy", nie jest on dla berlińskiej Herthy tak kluczowym zawodnikiem jak "Lewy" dla Bayernu. PZPN może więc po cichu liczyć na gest dobrej woli ze strony klubu.

Podczas zbliżającego się zgrupowania Biało-Czerwoni zagrają trzy mecze: z Węgrami (25.03), Andorą (28.03) i Anglią (31.03). W poniedziałek Paulo Sousa ogłosił kadrę na te spotkania. Nie zabrakło w niej niespodzianek, selekcjoner pominął kilku zawodników, którzy mogli realnie liczyć na powołania.
Czytaj także: Więzienie zamiast meczu z Tottenhamem. Trener skazany na 5 lat za oszustwa finansowe

źródło: "Przegląd Sportowy"