Banaś wtyka kij w mrowisko. Mówi, jakie są efekty kontroli NIK w państwowych podmiotach

Sebastian Kaniewski
Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś przyznał, że "wrażliwe kontrole", które są prowadzone przez NIK, "odbiją się szerokim echem". Banaś zdradził, że Izba prowadzi "bardzo ważne kontrole, które rzucają światło na wiele patologii z obszaru budżetu państwa".
Prezes Najwyższej Izby Kontroli, Marian Banaś przyznał, że "wrażliwe kontrole", które są prowadzone przez NIK "odbiją się szerokim echem". Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
– Jeśli chodzi finanse publiczne, obronność, bezpieczeństwo wewnętrzne i energetyczne oraz osoby, które odpowiadają i zarządzają tymi obszarami, posiadamy dowody świadczące o głębokich patologiach i dysfunkcji w tym zakresie – powiedział Banaś w rozmowie z Business Insider.

– Przez pierwsze pół roku warunki do działania były utrudnione, ale z tym sobie poradziłem. W sumie to ktoś kiedyś powiedział 'pancerny Marian'. Specgrupa (do kontroli doraźnych – red.) powstała i zaczęła działać, a pierwsze efekty kontroli za chwilę ujrzą światło dzienne. Efekty z pewnością nie będą mizerne, to poważny kaliber. Proszę jednak zwrócić uwagę, że NIK nie kontroluje dla siebie, a robi to w interesie obywateli – dodał.
W dalszej części rozmowy prezes NIK przyznał, że Izba cały czas prowadzi bardzo ważne kontrole, które "rzucają światło na wiele patologii z obszaru budżetu państwa".


– Ja wymienię ich tylko kilka. To jest m.in. kontrola związana z aferą GetBack, w której 9,5 tys. osób straciło majątek życia na kwotę około 2,5 mld zł. W tym wypadku oprócz odpowiedzialności organów państwa, do skontrolowania jest to, co się stało z pieniędzmi, którymi banki zasilały GetBack. To jest na pewno wielka afera. Kolejna ważna sprawa to jest SKOK Wołomin, wiemy, że tam prominentne osoby z wszystkich stron politycznej sceny brały kredyty i pożyczki do kilku milionów złotych, pieniędzy nie oddały, a SKOK Wołomin upadł. To też będziemy chcieli skontrolować i wyjaśnić – podkreślił Banaś.

Marian Banaś dodał, że trwające aktualnie kontrole dotyczą m.in. budowy bloków w elektrowni Ostrołęka C, kradzieży 9 milionów złotych z kasy CBA czy "milionów złotych traconych na drewnie z Puszczy Białowieskiej".

– Jeśli chodzi finanse publiczne, obronność, bezpieczeństwo wewnętrzne i energetyczne oraz osoby, które odpowiadają i zarządzają tymi obszarami, posiadamy dowody świadczące o głębokich patologiach i dysfunkcji w tym zakresie. Mam na myśli osoby władzy, zarówno z obecnej ekipy rządzącej, jak i poprzedniej. To dotyczy także tych obszarów, o których już mówiłem, które są przedmiotem kontroli doraźnych. Widać systemową niewydolność, marnotrawstwo instytucji kontrolowanych. Skalę patologii pokażemy na przykładzie realizacji inwestycji w Ostrołęce – zakończył Banaś.
Przypomnijmy, że Marian Banaś został powołany na stanowisko prezesa NIK w sierpniu 2019 przez Prawo i Sprawiedliwość. Wcześniej sprawował funkcję ministra finansów i szefa Krajowej Administracji Skarbowej i Służby Celnej.

We wrześniu 2019 roku w programie "Czarno na białym" wyemitowano reportaż, w którym Marian Banaś został przedstawiony jako właściciel kamienicy w Krakowie, w której miał być prowadzony "hotel na godziny". Materiał sugerował też, że prezes NIK może mieć związki ze światem przestępczym. Banaś uważa, że zarzuty przedstawione w reportażu były "wielką manipulacją". Prokuratura Regionalna w Białymstoku prowadzi śledztwo ws. niejasności w oświadczeniach majątkowych Banasia.
Czytaj także: CBA prześwietla Banasia. Śledczy sprawdzają majątek całej jego rodziny
źródło: Gazeta.pl