"Rzecz naganna". Abp Grzegorz Ryś surowo ocenił wiernych bez maseczek
W czasie szalejącej trzeciej fali covid-19 widzimy obrazki z kościołów, w których wierni nie przestrzegają dystansu społecznego. Często w czasie nabożeństw nie mają też maseczek na twarzy. Metropolita łódzki arcybiskup Grzegorz Ryś ostro ocenił takie zachowanie parafian.
Duchowny zaznaczył, że zrobi wszystko, by obostrzenia wprowadzone przez państwo w kościołach przed Wielkanocą były przestrzegane. – Od samego początku pandemii zawsze mówię, że ja nie jestem ministrem zdrowia, więc nie czuję się kompetentny, żeby ogłaszać stan taki czy inny – zwrócił uwagę.
Beata Lubecka zapytała duchownego o osoby bez maseczek, które pokazały kamery podczas transmisji mszy odprawianej przez abp Rysia. – To musiały być wyjątki, bo absolutnie większość miała maseczki. Jak już się zaczyna liturgia, to jest trochę ważniejszych rzeczy od tego, żeby zobaczyć, czy każdy akurat w każdy miejscu się stosuje. Katedra jest dość duża. Jeśli tak było, to oczywiście: rzecz naganna – skomentował metropolita łódzki.
Arcybiskup mówiąc o osobach bez maseczek tłumaczył, że Kościół nie jest strukturą państwową, która ma swoją policję czy system kar. – W katedrze u mnie może być 80 osób. Jeśli są obostrzenia, to jest dyspensa. Do końca tego okresu sam codziennie prowadzę nabożeństwo transmitowane w internecie – wyjaśnił.
W ostatnich dniach sporo było obrazków z polskich świątyń, które dowodzą braku przestrzegania przez wiernych obostrzeń w czasie nasilającej się trzeciej fali covid-19. Tak było między innymi w archikatedrze oliwskiej w Gdańsku.
W mediach społecznościowych pojawiło się także nagranie z parafii w Nowym Sączu, na którym można było zobaczyć... doklejone puste ławki. Sprawę skomentował proboszcz parafii.