Kaputt. Jedna z najważniejszych książek reporterskich XX. wieku
W książce Curzia Malapartego wszystko jest wielkie. Rozmach, rozmiar, bogactwo języka i skala talentu pisarza opisującego II Wojnę Światową, jeden z największych koszmarów w historii ludzkości. Kaputt to jedyna w swoim rodzaju powieść non fiction, wspaniały i straszny zarazem opis zbiorowego szaleństwa stanowiący, obok prac Ryszarda Kapuścińskiego i Oriany Fallaci, kanon XX wiecznego reportażu.
Curzio Malaparte na wyspie Capri•WikiCommons
Wojna nie była jednak złym snem, była jak najbardziej rzeczywista. Mimo to Malaparte pisze w sposób, który można by nazwać inscenizacją makabry. Od polskich ulic, pałacowych pomieszczeń i serwowanych potraw, poprzez ukraińskie wioski i drogi tonące w błocie, stosy trupów, frontowe burdele, po pojawiające się w książce postaci mamy do czynienia z opisem niesamowicie gęstym, plastycznym, przy tym obleczonym w przedziwną aurę, będącą mieszanką groteski, tragedii i snu. Nic dziwnego, że po twórczość Włocha sięgnął Krystian Lupa w spektaklu Capri – wyspa uciekinierów. Język jego teatru wydaje się do Malapartego stworzony.
Fot. materiały prasowe
Trzeba dodać, że podobne zarzuty spotykały największych przedstawicieli gatunku, w tym Kapuścińskiego, który o dziele Włocha mówił: „Nikt nie może uważać się za dziennikarza, jeśli nie czytał Kaputt”. Być może największą siłą prozy reportażowej jest właśnie napięcie powstałe na styku kreacji i bezwzględnego opisu faktów. Sam Malaparte komentował: „Pisałem prawdę, to, co widziałem, a patrzeć to już ja potrafię”.
Słowo kaputt z niemieckiego znaczy „złamany, zdruzgotany, przepadły”. Wojenna Europa była dla Malapartego niczym innym, jak „stosem gruzu i odpadków”. Rolą pisarza, traktowaną przez Włocha szalenie poważnie, jest wypełnić ten bezład słowem. Kaputt, książka wg. Margaret Atwood „smutna, zadziwiająca, przerażająca i liryczna,” jest dwojakim świadectwem. Ukazując totalny upadek człowieka, umożliwia triumf literatury. Pozwala myśleć, że nawet największe porażki nie są ostatecznym końcem naszej kultury i cywilizacji.
Fot. materiały prasowe