Ewa Krawczyk nie przemówiła podczas pogrzebu męża. Wzruszające słowa kobiety przekazał menadżer

Anna Świerczek
Żona Krzysztofa Krawczyka podczas pogrzebu piosenkarza nie mogła powstrzymać łez. Nie zdecydowała się przemówić, jednak spisała kilka słów, które zostały odczytane w jej imieniu przez przyjaciela i menedżera muzyka Andrzeja Kosmalę. – Prosiła mnie, bym powiedział krótko: "Nie żegnaj, lecz do widzenia" – przekazał.
Ewa Krawczyk nie była w stanie wygłosić przemowy podczas pogrzebu swojego męża Krzysztofa Krawczyka. Fot. Facebook / KrzysztofKrawczykOFFICIAL
W sobotę 10 kwietnia odbył się pogrzeb Krzysztofa Krawczyka. Rodzina i przyjaciele pożegnali zmarłego piosenkarza w łódzkiej archikatedrze św. Stanisława Kostki. Mszy przewodził 80-letni biskup Antoni Długosz, który pożegnał artystę wyjątkowo wzruszającymi słowami.
Czytaj także: Tak Krawczyka żegnał biskup Długosz. "Modlił się przed każdym koncertem"

Chwytające za serce słowa skierowała do zmarłego męża również jego żona Ewa Krawczyk. Podczas pogrzebu kobieta nie była jednak w stanie przemówić, dlatego o ten gest poprosiła przyjaciela i menedżera artysty Andrzeja Kosmalę.


– Kochany Krzysztofie, nie chciałem zabierać głosu w tej trudnej chwili, byłem przecież przy tobie człowiekiem drugiego planu. Jesteś w moich myślach, wspomnieniach, modlitwie i w piosenkach, które tworzyliśmy wspólnie przez 47 lat – mówił Kosmala, który zdecydował się na przemowę po tym, gdy poprosiła go o to żona artysty.
Andrzej Kosmala
mowa na mszy pogrzebowej

Poprosiła mnie jednak twoja ukochana żona Ewa, bym powiedział w tym momencie kilka słów których ona nie ma siły dziś w tej ciężkiej dla niej chwili powiedzieć. Prosiła mnie bym powiedział krótko: "Nie żegnaj, lecz do widzenia". Bo cóż powiedzieć w takiej chwili.


Po tych słowach w świątyni wybrzmiała jedna z ulubionych piosenek religijnych Krzysztofa Krawczyka "Barka". Ewa Krawczyk ucałowała wtedy trumnę i w ten sposób pożegnała się z mężem.
Krzysztof Krawczyk zmarł 5 kwietnia w wieku 74 lat, a wiadomość o jego śmierci wstrząsnęła całym krajem. Na utworach piosenkarza wychowało się bowiem kilka pokoleń Polek i Polaków. Ewa Krawczyk była miłością życia zmarłego piosenkarza i towarzyszyła mu do jego ostatnich chwil. Krzysztof zawsze podkreślał, że to właśnie dzięki ukochanej Ewie udało się mu przezwyciężyć walkę z uzależnieniami.