Wyrzucił ją z okna, uniknie kary. Sprawa zabójstwa 65-letniej Żydówki wstrząsnęła nie tylko Francją
W środowiskach żydowskich wrze, w Paryżu na ulice wyszło ok. 20 tys. ludzi. Na znak protestu jeden z francuskich sędziów właśnie podał się do dymisji. "Nie ma wybaczenia dla chorego antysemityzmu i ataków na Żydów" – napisał prezydent Izraela w liście do przywódcy Francji. Kim była Sarah Halimi, której historia i wyrok sądu ws. jej śmierci tak bardzo poruszył ludzi?
- Paryż, Waszyngton, Rzym, Londyn – w wielu miastach ludzie protestowano przeciwko wyrokowi francuskiego sądu ws. zabójstwa Sarah Halimi.
- Kobieta została brutalnie pobita i zamordowana w 2017 roku. Sprawcą był jej muzułmański sąsiad. Sąd uznał, że był pod wpływem narkotyków i nie był w pełni świadomy.
- Prezydent Izraela napisał lisy do prezydenta Francji. Wyrok potępił też naczelny rabin Izraela.
Manifestacje oburzenia po wyroku francuskiego sądu odbyły się w czasie weekendu przed ambasadami Francji w wielu krajach. Ludzie protestowali w Waszyngtonie, Los Angeles, Londynie, Rzymie, Hadze. Największy protest miał miejsce w Paryżu, tam na placu Trocadero przed wieżą Eifflle'a pojawiło się ok. 20 tys. ludzi.
"Domagamy się sprawiedliwości w sprawie śmierci Sarah Halimi. Musimy walczyć z antysemityzmem" – wciąż grzmią Żydzi w wielu miejscach na świecie, i nie tylko oni.
Zabójstwo Sarah Halimi
Wyrok dotyczy zabójstwa 65-letniej ortodoksyjnej Żydówki, emerytowanej nauczycielki, która mieszkała w Paryżu. Zginęła cztery lata temu. 4 kwietnia 2017 roku Sarah Halimi została brutalnie pobita we własnym domu. Sprawca był jej sąsiadem, do jej mieszkania dostał się przez balkon.
Kobili Traore, muzułmański imigrant z Mali, najpierw bił ją przez około 30 minut, a potem wypchnął przez okno z trzeciego piętra. Miał krzyczeć, że Sarah jest demonem i "Allahu akbar", dlatego podejrzewano, że atak miał mieć podłoże antysemickie.
Miał wtedy 27 lat. Od czasu zabójstwa przebywa w klinice psychiatrycznej. Wyrok zapadł 14 kwietnia. Sąd Kasacyjny, który we Francji pełni funkcję Sądu Najwyższego, uznał, że w chwili popełniania czynu mężczyzna nie był w pełni świadomy. Wcześniej zażył dużą ilość marihuany, był w stanie silnego delirium.
"Moja siostra została zamordowana dwukrotnie. Raz przez zabójcę, drugi raz przez francuski system sprawiedliwości" – miał powiedzieć brat kobiety.
Reakcje na wyrok sądu
Od ogłoszenia wyroku mijają dwa tygodnie, ale wokół sprawy cały czas wrze. Prezydent Izraela właśnie wysłał list do prezydenta Francji.
"Należy zrobić wszystko, aby dać wyraźny sygnał, że nie ma i nie będzie wybaczenia dla chorego antysemityzmu i ataków na Żydów ze względu na ich pochodzenie etniczne i religię" – napisał Reuven Rivlin do Emmanuela Macrona.
Sędzia zrezygnował na znak protestu
Wydaje się, że oburzenie zatacza coraz szersze kręgi. Dziś na znak protestu do dymisji podał się francuski sędzia żydowskiego pochodzenia z Nantes. "Zdecydowałem się zrezygnować z powodu wyroku, w który w pierwszej chwili nie mogłem uwierzyć. Moja rezygnacja została przyjęta" – powiedział "Le Figaro" Jack Broda.