Wyrzucił ją z okna, uniknie kary. Sprawa zabójstwa 65-letniej Żydówki wstrząsnęła nie tylko Francją

Katarzyna Zuchowicz
W środowiskach żydowskich wrze, w Paryżu na ulice wyszło ok. 20 tys. ludzi. Na znak protestu jeden z francuskich sędziów właśnie podał się do dymisji. "Nie ma wybaczenia dla chorego antysemityzmu i ataków na Żydów" – napisał prezydent Izraela w liście do przywódcy Francji. Kim była Sarah Halimi, której historia i wyrok sądu ws. jej śmierci tak bardzo poruszył ludzi?
Nawet 20 tys. osób mogło wziąć udział w proteście w Paryżu przeciwko wyrokowi sądu ws. zabójstwa Sarah Halimi. fot. screen/https://youtu.be/s3tEVimBPqk/France24


Manifestacje oburzenia po wyroku francuskiego sądu odbyły się w czasie weekendu przed ambasadami Francji w wielu krajach. Ludzie protestowali w Waszyngtonie, Los Angeles, Londynie, Rzymie, Hadze. Największy protest miał miejsce w Paryżu, tam na placu Trocadero przed wieżą Eifflle'a pojawiło się ok. 20 tys. ludzi. Ale ogromne oburzenie było w Tel Awiwie. A także w mediach społecznościowych, gdzie furorę robią hasztagi #JusticeforSarah i #JeSuisSarah.


"Domagamy się sprawiedliwości w sprawie śmierci Sarah Halimi. Musimy walczyć z antysemityzmem" – wciąż grzmią Żydzi w wielu miejscach na świecie, i nie tylko oni.

Zabójstwo Sarah Halimi


Wyrok dotyczy zabójstwa 65-letniej ortodoksyjnej Żydówki, emerytowanej nauczycielki, która mieszkała w Paryżu. Zginęła cztery lata temu. 4 kwietnia 2017 roku Sarah Halimi została brutalnie pobita we własnym domu. Sprawca był jej sąsiadem, do jej mieszkania dostał się przez balkon.

Kobili Traore, muzułmański imigrant z Mali, najpierw bił ją przez około 30 minut, a potem wypchnął przez okno z trzeciego piętra. Miał krzyczeć, że Sarah jest demonem i "Allahu akbar", dlatego podejrzewano, że atak miał mieć podłoże antysemickie.

Miał wtedy 27 lat. Od czasu zabójstwa przebywa w klinice psychiatrycznej. Wyrok zapadł 14 kwietnia. Sąd Kasacyjny, który we Francji pełni funkcję Sądu Najwyższego, uznał, że w chwili popełniania czynu mężczyzna nie był w pełni świadomy. Wcześniej zażył dużą ilość marihuany, był w stanie silnego delirium.

"Moja siostra została zamordowana dwukrotnie. Raz przez zabójcę, drugi raz przez francuski system sprawiedliwości" – miał powiedzieć brat kobiety.

Reakcje na wyrok sądu


Od ogłoszenia wyroku mijają dwa tygodnie, ale wokół sprawy cały czas wrze. Prezydent Izraela właśnie wysłał list do prezydenta Francji.

"Należy zrobić wszystko, aby dać wyraźny sygnał, że nie ma i nie będzie wybaczenia dla chorego antysemityzmu i ataków na Żydów ze względu na ich pochodzenie etniczne i religię" – napisał Reuven Rivlin do Emmanuela Macrona. " "Sarah Halimi została zamordowana z wyraźnie antysemickich pobudek, tylko dlatego, że była Żydówką" – powiedział rzecznik izraelskiego MSZ Lior Hayat w "The Times of Israel".

Sędzia zrezygnował na znak protestu


Wydaje się, że oburzenie zatacza coraz szersze kręgi. Dziś na znak protestu do dymisji podał się francuski sędzia żydowskiego pochodzenia z Nantes. "Zdecydowałem się zrezygnować z powodu wyroku, w który w pierwszej chwili nie mogłem uwierzyć. Moja rezygnacja została przyjęta" – powiedział "Le Figaro" Jack Broda. W słynnym, francuskim magazynie satyrycznym "Charlie Hebdo", pojawił się zaś taki oto rysunek z tytułem "Czy powinniśmy zdekryminalizować antysemityzm?". Zostało to już zauważone w izraelskich mediach. Sprawa zyskała olbrzymi rozgłos. "Przez cztery lata francuskie środowiska żydowskie skarżyły się, że mainstreamowe media i opinia publiczna ignorują morderstwo Sarah Halimi" – pisze dziś izraelski "Haaretz". Ale dodaje, że tak już nie jest. Pisze, że w protestach przeciwko wyrokowi wzięło udział wielu chrześcijan, muzułmanów, również przywódców religijnych. religijnych I prawdopodobnie na tym ta historia jeszcze się nie skończy.