Podteksty u Markowskiego i dziwaczna odpowiedź Perfectu. Kolejny konflikt legend?

Bartosz Świderski
Wczoraj do sieci trafiły dwa oficjalne oświadczenia. Jedno z nich wydał Grzegorz Markowski, drugie zaś jego koledzy z zespołu Perfect. Choć wokalista zrezygnował z pożegnalnej trasy koncertowej, Perfect ma zamiar jechać w nią bez niego. Czy to kolejny już konflikt wewnątrz zespołu?
Czy to kolejny konflikt wewnątrz zespołu Perfect? Fot. Paweł Kozioł / Agencja Gazeta
Historia Perfectu jest tyle długa, co zawiła. Zespół został założony przez byłych członków zespołu Breakout i dwie byłe wokalistki Alibabek.

Wkrótce do składu dołączył 27-letni wówczas Zbigniew Hołdys, który mimo młodego wieku, miał już na koncie kilka poważnych sukcesów. W 1978 roku wyjechał z zespołem w trasę koncertową po Stanach Zjednoczonych, żeby po powrocie zrezygnować z kobiecych wokali i nadać zespołowi bardziej rockowy charakter.

Jak Grzegorz Markowski trafił do Perfectu?

Gdy Hołdys i Olewicz (autor większości tekstów Perfectu) trafili na singiel Grzegorza Markowskiego - cover piosenki "Little Things", której interpretacją wokalista wygrał wcześniej międzynarodowy konkurs piosenki w Irlandii, złożyli Markowskiemu propozycję współpracy.


Markowski dołączył do składu w 1980 roku i aż do rozwiązania Perfectu w 1983 roku nagrał z nim dwa albumy zawierające największe hity - m.in. "Chcemy być sobą", "Nie płacz Ewka" czy "Autobiografia".

Zespół rozwiązano właściwie u szczytu popularności. W wywiadzie z 2006 roku Hołdys utrzymywał, że byli zmęczeni nieustanną pracą, niskimi stawkami i problemami z cenzurą i SB. Jednocześnie trwający od lat konflikt Hołdysa z Markowskim nie jest jednak tajemnicą. W jednym z wywiadów Markowski porównał nawet dawnego kolegę do Jarosława Kaczyńskiego.

Perfect - kolejne reaktywacje

Mimo to, już w 1987 zespół reaktywowano, chociaż zaledwie na kilka koncertów. Dwa lata później Perfect pojechał w kolejną trasę koncertową po Stanach, jednak ze Zbigniewem Hołdysem jako wokalistą.

Hołdys oficjalnie rozwiązał Perfect w 1992 roku. Mimo to, rok później, do składu wrócił Grzegorz Markowski. Z nim jako frontmanem zespół grał właściwie do 2016 roku, gry ukazała się ostatnia płyta "Muzyka".

Czy muzycy Perfectu są skonfliktowani?

Pożegnalną trasę koncertową zaplanowano już w 2019 roku, a promujące ją hasło brzmiało: "Trzeba wiedzieć, kiedy zejść ze sceny". Tyle że pandemia koronawirusa pokrzyżowała muzykom plany. Z oświadczeń wydanych wczoraj przez Grzegorza Markowskiego jak i zespół Perfect może jednak wynikać, że między muzykami nie układa się dobrze.

"Oświadczenie to jest dla nas o tyle zaskakujące, że nic w ostatnim czasie nie wskazywało na tak nagłe pogorszenie się stanu zdrowia wokalisty. Zespół Perfect zawsze stawał na wysokości zadania, zarówno na scenie jak i poza nią, i takim chciałby w Waszej pamięci pozostać" – można przeczytać na stronie zespołu.

Wynikałoby z tego nie tylko, że koledzy nie mieli pojęcia o stanie zdrowia wokalisty, ale też, że mają do niego pewnego rodzaju żal.

Chociaż muzyk wspomina o swoim złym stanie zdrowia, jak i o świadomości, że nie byłby w stanie dać już tak dobrych koncertów, jak przed laty, w jego oświadczeniu nie brakuje enigmatycznych fragmentów, które mogą wskazywać na zgoła inne powody rozstania z Perfectem.

"Chciałbym być sobą. Wiecie ile razy to śpiewałem, ile razy krzyczałem do Was te słowa? Przez tyle lat, tyle koncertów, tyle wspólnych chwil. Całe moje życie to był Perfect i było to… perfekcyjnie dobre życie… A słowo „chciałbym” to właściwie „mogę być sobą”. To było zawsze cholernie dla mnie ważne. (...) Dlatego nigdy nie szedłem na kompromisy. I jestem już zbyt stary, by to zmienić" – pisze Markowski, sugerując niejasne kompromisy, na które nie chciał się zgodzić.

Dalej wokalista pisze, że mimo zaplanowanej trasy koncertowej, z Perfectem nie zaczęli nawet prób. "Przekładamy zaplanowane ponad rok temu koncerty z miesiąca na miesiąc. Przesuwamy, zmieniamy i jednocześnie, co ważne, nie gramy, nie próbujemy razem. A wierzcie bądź nie - to jest bardzo ważne. Bez tego nie da się wyjść i zaszaleć" – czytamy.

Wpis kończy zaś wyrażeniem nadziei, że jeszcze kiedyś będzie mógł się ukłonić fanom nie wirtualnie, ale ze sceny. Trzeba przyznać, że dziwne to słowa jak na kogoś, kto mówi o złym stanie zdrowia.
Czytaj także: Syn Krzysztofa Krawczyka ma problemy finansowe. Wsparcie znalazł u znajomego swojego ojca
Z kolei członkowie zespołu Perfect sugerują, że Markowski mógłby wystąpić z zespołem:

"(...) Jeżeli tylko zdecyduje, że jego stan zdrowia pozwoli mu wrócić na scenę, dokończyć rozpoczętą trasę pożegnalną dla Was i zakończyć naszą wspólną przygodę zespołu Perfect razem, to droga na scenę Perfectu stoi dla niego zawsze otworem".

Do myślenia daje też fakt, że w październiku 2020 roku z zespołu nieoczekiwanie odszedł perkusista Piotr Szkudelski, który był jedynym członkiem Perfectu, grającym w zespole nieprzerwanie od lat 80.
Czytaj także: Zespół Perfect odpowiada na oświadczenie o stanie Markowskiego. Padają dziwne słowa