Żółta Łódź Podwodna zatopiła kolejnego rywala. Kanonierom zabrakło amunicji w Lidze Europy

Krzysztof Gaweł
Villarreal CF był w czwartkowy wieczór drużyną dużo lepszą od Arsenalu Londyn, ale pokonał Kanonierów tylko 2:1 (2:0), zbliżając się do finału Ligi Europy. Słodką zemstę na swoim byłym pracodawcy wykonał trener Unai Emery, którego Żółta Łódź Podwodna płynie do gdańskiego finału rozgrywek. Starcie o tytuł na stadionie Energa już 26 maja.
Po kapitalnym meczu Villarreal CF jest jedną nogą w finale Ligi Europy Fot. UEFA
Villarreal CF, czyli Żółta Łódź Podwodna, płynie do gdańskiego finału Ligi Europy i po drodze zatapia kolejnych rywali. Jej ofiarami padły już wiosną Red Bull Salzburg, Dynamo Kijów i Dinamo Zagrzeb, teraz przyszła pora na Kanonierów z Londynu. Anglicy chcieli poskromić rywali, ale trafili w LE na zespół niezwykle skuteczny i konsekwentny.
Czytaj także: Lewandowski latem odejdzie z Bayernu? Jeden klub miał już złożyć konkretną ofertę

I bardzo szybko przekonali się, że kolejne zwycięstwa oraz bilans 11 zwycięstw w 12 meczach Ligi Europy w sezonie 2020/2021 to nie przypadek. Już w 5. minucie Manuel Trigueros otworzył wynik i ustawił mecz idealnie po myśli podopiecznych Unaia Emery'ego. Hiszpan musiał mieć sporą satysfakcję, został zwolniony z Arsenalu Londyn dwa lata temu i teraz mógł wziąć słodki rewanż na klubie.


Tymczasem w 29. minucie Raul Albiol zamknął akcję swojej ekipy po rzucie rożnym i po podaniu Gerarda Moreno wpakował piłkę do bramki Anglików. Minęło pół godziny, Kanonierzy byli na deskach. Sędzia podyktował dla nich w 34. minucie rzut karny, ale sprawdził sytuację za pomocą VAR i jedenastkę anulował. I to by było na tyle jak idzie o osiągnięcia Anglików w pierwszej połowie.

W drugiej połowie Anglicy przez kwadrans stawiali czoła Żółtej Łodzi Podwodnej, a później z boiska za dwie żółte karki wyleciał Daniel Ceballos i Villarreal miał Kanonierów na tacy. Szukali gola numer trzy miejscowi, ale Samuel Chukwueze i Gerard Moreno marnowali "setki" i nadal ich zespół prowadził tylko dwoma trafieniami.

Za nieskuteczność gospodarze zapłacili w 73. minucie, gdy dla Kanonierów trafił Nicolas Pepe z rzutu karnego. Nagle Arsenal Londyn wypracował cennego gola na wyjeździe i diametralnie odmienił swoją sytuację przed rewanżem. I grał o remis w Hiszpanii, bo sędzia za kartki odesłał z murawy Etienne'a Capoue, który dostał "czerwień" leżąc na noszach.

Villarreal zdołał jednak dowieźć triumf do końca, choć w doliczonym czasie gry piłkę na remis miał rezerwowy Pierre-Emerick Aubameyang. Gabończyk nie pokonał Geronimo Rullego i jego zespół przegrał pierwszą bitwę o finał LE. W rewanżu Kanonierom będzie niezwykle trudno wrócić do gry o awans, choć ten zapewni nawet wygrana 1:0.

Rewanżowe starcie w półfinale Ligi Europy zostanie rozegrane na Emirates w Londynie w czwartek 6 maja. Pierwszy gwizdek w stolicy Italii o godzinie 21:00.
Finał Ligi Europy odbędzie się 26 maja na stadionie w Gdańsku.

Villarreal CF - Arsenal Londyn 2:1 (2:0)
Bramki: Manuel Trigueros (5), Raul Albiol (29) - Nicolas Pepe (73-karny)
Sędziował: Artur Soares Dias

Villarreal CF: Geronimo Rulli - Alfonso Pedraza (80. Alberto Moreno), Pau Torres, Raul Albiol, Juan Foyth (70. Mario Gaspar) - Manuel Trigueros (80. Moi Gomez), Etienne Capoue, Dani Parejo - Samuel Chukwueze, Paco Alcacer (46. Francis Cocqelin), Gerard Moreno
Arsenal: Bernd Leno - Granit Xhaka, Pablo Mari, Rob Holding, Callum Chambers - Bukayo Saka (85. Pierre-Emerick Aubameyang), Thomas, Daniel Ceballos, Emile Smith Rowe (90. Mohamed Elneny) - Martin Odegaard (63. Martinelli), Nicolas Pepe (90. Willian).