"Te igrzyska straciły sens, ale jest już za późno". Czarne chmury nad Tokio

Krzysztof Gaweł
"Igrzyska olimpijskie w Tokio straciły sens, ale jest już za późno, żeby je odwołać" - wszystkie media w Japonii i na świecie cytują w piątek szczerą i bolesną wypowiedź Kaori Yamaguchi dla agencji Kyodo. Wybitna judoczka należy do komitetu organizacyjnego i nie kryje swoich obaw.
Kolejny raz organizacja igrzysk w Tokio stoi pod znakiem zapytania FOT. BARTOSZ BOBKOWSKI / AGENCJA GAZETA
Kaori Yamaguchi to brązowa medalistka igrzysk olimpijskich z Seulu (1988), która pracuje w komitecie organizacyjnym igrzysk w Tokio. Jej szczere słowa dla agencji Kyodo wywołały w Kraju Kwitnącej Wiśni poruszenie. "Igrzyska olimpijskie w Tokio straciły sens, ale jest już za późno, żeby je odwołać" - powiedziała 56-letnia działaczka.
Czytaj także: Kolejny apel o odwołanie igrzysk w Tokio. "Poniesiemy całkowitą odpowiedzialność"

"Myślę, że przegapiliśmy już okazję, aby odwołać igrzyska. One już straciły sens i odbędą się tylko dlatego, że powinny się odbyć" - dodała z goryczą. Jej zdaniem japoński rząd oraz władze MKOl naciskają na organizację imprezy nie licząc się w żaden sposób z głosami sceptyków. Japonia obawia się koronawirusa, toczy z nim walkę i nie ma czasu - oraz środków - by poświęcić je na organizację gigantycznego wydarzenia.


"MKOl wydaje się uważać, że opinia publiczna w Japonii nie jest ważna" - komentuje w rozmowie z dziennikarzami była judoczka, która jest zawiedziona współpracą trzech stron pracujących nad igrzyskami. Władze Japonii oraz MKOl lekceważą głosy ekspertów, którzy odradzają organizację imprezy w Tokio i przestrzegają przed COVID-19.

Japończycy w sondażach wypowiadają się w sprawie organizacji igrzysk olimpijskich bardzo sceptycznie, boją się przywiezienia kolejnych wariantów COVID-19 do kraju i rozszerzenia pandemii. Impreza planowana jest na okres od 23 lipca do 8 sierpnia. Nie zostaną wpuszczeni na trybuny zagraniczni fani, na razie nie wiadomo, co z tymi z Japonii.