Gowin wymownie podsumował porażkę kandydatki PiS. Uważa Rzeszów za ostrzeżenie

Joanna Stawczyk
Jarosław Gowin uznał porażkę prawicy w rzeszowskich wyborach jako "dzwonek alarmowy". "Jeżeli nie przekroczymy podziałów, które spiętrzyły się w Zjednoczonej Prawicy, to wyborcy w wyborach parlamentarnych mogą pokazać nam czerwoną kartkę" – ocenił gorzko lider Porozumienia.
Jarosław Gowin podsumował porażkę kandydatki PiS w wyborach w Rzeszowie. "Dzwonek alarmowy" dla prawicy Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Jarosław Gowin pogratulował Ewie Leniart i Marcinowi Warchołowi "dzielnego startu w wyborach" na stanowisko prezydenta stolicy Podkarpacia na antenie programu "Tłit" w Wirtualnej Polsce.

"To, że ponieśliśmy tam dającą do myślenia porażkę, to nie jest wina kandydatów, musimy jako obóz Zjednoczonego Prawicy wyciągnąć wnioski z tej sytuacji" – zagrzmiał jednak szef Porozumienia.

Jarosław Gowin bije na alarm po zwycięstwie Konrada Fijołka. Obawia się o wybory parlamentarne

Gowin powiedział w rozmowie z WP, że głównym wnioskiem, płynącym z porażki w Rzeszowie jest fakt, iż Polacy obawiają się podwyższenia podatków. "Bez oferty dla klasy średniej trudno będzie nam wygrać następne wybory parlamentarne" – stwierdził.


Lider Porozumienia podkreślił także, że w przebiegowi wyborów mogła zaszkodzić wypowiedź wicemarszałka Sejmu, Ryszarda Terleckiego na temat liderki opozycji na Białorusi - Swiatłany Cichanouskiej.

Polityk wyznał, że wygrana Konrada Fijołka w gruncie rzeczy go nie zdziwiła. Przypomnijmy, że według oficjalnych wyników uzyskał on 56,52 proc. głosów, pozostawiając konkurencję daleko w tyle.
Czytaj także: Warchoł na 3. miejscu wyścigu o fotel prezydenta Rzeszowa. "Wynik oceniam jako sukces"