Zachwyty nad Biało-Czerwonymi. "Mamy najlepszą drużynę na świecie"

Krzysztof Gaweł
– Medal to obowiązek. A złoto? Cały czas podkreślam, że mamy najlepszą drużynę na świecie i stać nas na wygranie igrzysk – powiedział "Przeglądowi Sportowemu" Ryszard Bosek, mistrz olimpijski i mistrz świata w siatkówce, który uważnie obserwuje poczynania siatkarzy w Lidze Narodów.
Zdaniem Ryszarda Boska, polscy siatkarze powinni wywalczyć medal olimpijski w Tokio Fot. FIVB
Ryszard Bosek to ikona polskiej siatkówki, mistrz świata i mistrz olimpijski, niegdyś najlepszy siatkarz globu, który był gwiazdą Biało-Czerwonych. A przed dwoma dekadami także trenerem reprezentacji Polski. Dziś jest ekspertem i z radością przygląda się występom naszej kadry. Oraz Vitalowi Heynenowi.
Czytaj także: Odwieczny rywal nie miał żadnych szans. Biało-Czerwoni pokazali moc w Lidze Narodów

– Belg jest żywiołowy i ekspresyjny, niektórzy mogą go odbierać jak szalonego faceta, ale to naprawdę dobry trener, który wie, co robi i potrafi przygotować zespół do dużej imprezy – uważa popularny "Bubu" i docenia to, jak nasz selekcjoner zarządza zespołem.


Jaki wynik w Tokio przewiduje legenda? – Medal to obowiązek. A złoto? Cały czas podkreślam, że mamy najlepszą drużynę na świecie i stać nas na wygranie igrzysk – śmiało i w swoim stylu ocenia Ryszard Bosek. Jak mówi, siatkarze powoli dochodzą do wysokiej formy i mają odpowiednie doświadczenie, by myśleć w Tokio realnie o medalu.

W Lidze Narodów selekcjoner sporo testował, ale chyba ten czas dobiega końca. – Myślę, że powoli nadchodzi czas, żeby ogrywać podstawowy skład, co pokazał mecz z Kanadą, w którym Polacy zagrali w galowym ustawieniu. Do tej pory Heynen eksperymentował i w każdym meczu wystawiał innych zawodników – analizuje Ryszard Bosek.

Czy zatem skład na igrzyska olimpijskie jest już gotowy? – Od dawna. Moim zdaniem w tej chwili może mieć jedną wątpliwość na pozycji przyjmującego, bo pewien zawodnik wyskoczył mu z rękawa i Belg nie wie, co ma z nim zrobić – zakończył mistrz olimpijski i mistrz świata z kadrą Huberta Wagnera.

Źródło: "Przegląd Sportowy"