Załamany Lewandowski o występie w Euro 2020. "Czego nam zabrakło? Pewnie umiejętności"

Krzysztof Gaweł
– Widzę dużo pozytywów, wierzę w tę drużynę i wierzę, że możemy się rozwijać. Wierzę, że idziemy w dobrą stronę – mówił zawiedziony i zasmucony Robert Lewandowski reporterom TVP Sport po meczu ze Szwecją (2:3). Polacy walczyli, ale odpadli z Euro 2020 już w fazie grupowej. Nasz kapitan dał z siebie wszystko, strzelił dwie bramki, ale to do wygranej nie wystarczyło.
Robert Lewandowski był bardzo zawiedziony i smutny po porażce ze Szwedami Fot. Andrzej Iwanczuk/REPORTER
Załamany kapitan Robert Lewandowski tuż po meczu ze Szwedami stanął przed dziennikarzami i cierpliwie opowiadał o pożegnaniu Biało-Czerwonych z Euro 2020. – Trudno żeby być w innym humorze po takim meczu. Nie można nam odmówić woli walki, ale jednak zabrakło czegoś. Pewnie umiejętności. Chwała chłopakom za to, że walczyliśmy, ale to nie wystarczyło – podsumował nasz kapitan.
Czytaj także: Kapitan przerósł ten zespół o głowę. To miał być turniej życia Roberta Lewandowskiego

– W pierwszej połowie szybko stracona bramka na pewno wybiła nas z rytmu i zabrała nam pewność siebie. Jeśli z 0:2 wychodzisz na 2:2 i masz szansę wygrać, to próbujesz dalej. Mieliśmy trochę czasu do końca żeby strzelić trzecią bramkę. W drugiej połowie graliśmy inne spotkanie. Lepsze wrzutki, rozegranie akcji, strzały z dystansu. Wierzyłem, że strzelimy trzecią i zwycięską bramkę – opowiadał o meczu ze Szwedami Robert Lewandowski.


Czy to przez fatalną postawę naszej defensywy turniej zakończył się klapą? – Przeciwnicy stwarzali w tym turnieju pół sytuacji i strzelali nam bramkę. To nie wina defensywy, ale całej drużyny. Musimy się zastanowić, skąd się to wzięło. Walczyliśmy do końca, mieliśmy wielką determinację i tego nie można nam odmówić. Mogę chłopaków pochwalić za walkę do samego końca. Czego nam zabrakło? Pewnie umiejętności – przyznał szczerze "Lewy".

Dziennikarze dopytywali o sytuację z pierwszej połowy, gdy nasz snajper dwa razy trafił w poprzeczkę szwedzkiej bramki. – Szkoda tego pierwszego uderzenia, piłka trafiła mnie w oko. W drugim przypadku poszedłem w ciemno. Próbowałem piłkę wbić do bramki. Można mówić o pechu, ale przecież potem zdobyliśmy dwie bramki. Cała drużyna walczyła o jak najlepszy wynik – zdradził Lewandowski.

Z jednym punktem na koncie, remisem i dwoma porażkami, Biało-Czerwoni zajęli czwarte miejsce w grupie E, ustępując pola Szwedom, Hiszpanom oraz Słowakom. Ten turniej zapamiętamy niestety jako porażkę.

– Szkoda że te bramki tak naprawdę nic nie dają. To boli, bo przegraliśmy decydujące spotkanie. Ciężko się z tym pogodzić, ale walczyliśmy i wierzyliśmy do końca. Widzę dużo pozytywów, wierzę w tę drużynę i wierzę, że możemy się rozwijać. Wierzę, że idziemy w dobrą stronę – zakończył z nadzieją i jednak pozytywnie nasz gwiazdor.

Źródło: Łączy nas piłka / TVP Sport