Wojciechowska i jej córka już po szczepieniu. "Ufam przede wszystkim lekarzom"

Anna Świerczek
Coraz mniej osób w Polsce jest chętnych na szczepienie przeciwko COVID-19. Rządzący z tygodnia na tydzień odnotowują spadek w rejestracji, a eksperci alarmują, że czwarta fala pandemii może przyjść szybciej, niż myśleliśmy. Na tego typu fakty postanowiła zareagować Martyna Wojciechowska. Dziennikarka poinformowała na Instagramie, że wraz ze swoim dzieckiem jest już po szczepieniu i wytłumaczyła, dlaczego podjęła taką decyzję.
Martyna Wojciechowska poinformowała, że wraz ze swoim dzieckiem zaszczepiła się już przeciwko COVID-19. Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta
"Wierzę w medycynę i jej rozwój. Wierzę w to, że przynosi nam większe bezpieczeństwo. DLATEGO JESTEM PO SZCZEPIENIU PRZECIWKO COVID-19. Moje dziecko również" – napisała w czwartek na Instagramie Martyna Wojciechowska.

Dziennikarka podzieliła się tą informacją w obszernym wpisie, w którym postanowiła przypomnieć, że szczepienia na różnego rodzaju choroby wykonywane są od lat i niejednokrotnie pozwoliły one na zwalczenie światowych epidemii. Co więcej, szczepimy się tuż po urodzeniu, o czym niektórzy mogą nie pamiętać.
"Zanim noworodek opuści szpital ma wykonane dwa szczepienia: 1. Szczepienie przeciwko WZW B, czyli wirusowemu zapaleniu wątroby typu B.oraz 2. Szczepienie BCG noworodka przeciwko gruźlicy" – przypomina Wojciechowska.


"W późniejszych latach przyjmujemy kolejne szczepienia m.in. przeciwko śwince, różyczce, krztuścowi, odrze, polio. Dzięki tej ostatniej, udało się niemalże całkowicie wyeliminować chorobę Heinego-Medina na całym świecie. W Polsce już od prawie 40 lat nie odnotowano żadnego przypadku zachorowania! A w przeszłości choroba ta była przecież źródłem epidemii na całym świecie" – czytamy w dalszej części wpisu podróżniczki.

Wojciechowska napisała też, że zdaje sobie sprawę z tego, iż w komentarzach pod jej postem może rozpętać się burza, bo przecież "każdy czuje się ekspertem w tym temacie". Jednak ona ufa przede wszystkim lekarzom.

"A Covid-19 to poważna, często śmiertelna choroba. Mój tata nie zdążył się zaszczepić zanim zachorował i przez wiele dni drżeliśmy o Jego życie. Zdrowie i bezpieczeństwo moich bliskich to dla mnie najważniejszy argument" – podsumowała dziennikarka.

Dodajmy, że biologiczną córką Martyny Wojciechowskiej jest 13-letnia Marysia, której ojcem jest zmarły w 2016 roku Jerzy Błaszczyk. Dziennikarka zdecydowała się także zaadoptować na odległość obecnie 23-letnią Kabulę oraz 21-letnią Tatu, które pochodzą z Tanzanii.
Czytaj także: "Działajmy zanim Polska stanie się Kenią". Wojciechowska opowiedziała historię osoby transpłciowej