Mateusz Morawiecki został wiceprezesem PiS. Wiadomo, kogo zastąpi premier

Diana Wawrzusiszyn
Podczas niedzielnego posiedzenia Rady Politycznej PiS zostali wybrani wiceprezesi partii. Pierwszy raz to stanowisko objął premier Mateusz Morawiecki. Zależało na tym wicepremierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu, który w sobotę ponownie został prezesem PiS.
Mateusz Morawiecki. Fot. Michał Ryniak / Agencja Gazeta
Wczoraj odbył się kongres PiS, na którym kolejny raz wybrano Jarosława Kaczyńskiego na prezesa partii. Delegaci Prawa i Sprawiedliwości zagłosowali również na członków nowej Rady Politycznej, a ta dziś wskazała nowych wiceprezesów partii. Wśród nich znalazł się premier Mateusz Morawiecki.

Premier ma zastąpić na tym stanowisku Adama Lipińskiego, który jesienią odszedł z Prawa i Sprawiedliwości w związku z otrzymaniem posady w Narodowym Banku Polskim.

Kandydatów na wiceprezesów wyznaczył szef PiS Jarosław Kaczyński. Oprócz Mateusza Morawieckiego w tym gronie są: była premier, europosłanka Beata Szydło, europoseł Joachim Brudziński, szef MON Mariusz Błaszczak, koordynator ds. służb specjalnych Mariusz Kamiński oraz poseł Antoni Macierewicz.
Czytaj także: Mateusz Morawiecki kontra Beata Szydło. Kto zostanie wieceprezesem PiS?

Morawiecki kontra Szydło

Wcześniej mówiło się o rywalizacji między Mateuszem Morawieckim a byłą premier Beatą Szydło o stanowisko wiceprezesa PiS. Beata Szydło miała nie pogodzić się z tym, jak została potraktowana podczas wymiany premiera, którą Jarosław Kaczyński przeprowadził w grudniu 2017 roku. Ostatecznie zarówno dla Szydło, jak i Morawieckiego, znalazło się miejsce w strukturach kierowniczych partii.


Jeden z posłów PiS niewymieniony z imienia i nazwiska w rozmowie z “Gazetą Wyborczą” powiedział:

– Myślę, że w pojedynku Szydło – Morawiecki to była premier wypadnie lepiej, ona jest popularna i lubiana w partii, on – mimo że już od lat z nami - ciągle nie osadził się w PiS. Nie brakuje takich, co pamiętają mu, że współpracował z rządem Donalda Tuska.
Czytaj także: "Obojętność może mieć fatalne skutki". Tak Kaczyński ostrzegał członków PiS