Anna Mucha zjadła obiad za 700 złotych. Nie smakował jej: "Ostrygi były bardzo średnie"

redakcja naTemat
Anna Mucha wybrała się do jednej z warszawskich restauracji, gdzie zjadła obiad za 700 złotych. W relacji na Instagramie dała upust swojemu niezadowoleniu, bowiem aktorce nie smakowały niektóre dania. – Ostrygi były bardzo średnie – podkreśliła.
Anna Mucha wybrała się na obiad do jednej z warszawskich restauracji. Fot. Andrzej Michalik/ Agencja Gazeta
Od blisko 20 lat obraca się w polskim show-biznesie. Ma na swoim koncie wiele kultowych ról w filmach i serialach. Od 2003 gra Magdę Budzyńską w "M jak miłość". Ostatnio była też jurorką w drugiej edycji programu "Dance Dance Dance".
Anna Mucha aktywnie prowadzi swoje media społecznościowe. Na Instagramie obserwuje ją ponad 870 tys. internatów. Aktorka często dzieli się swoimi zdjęciami, także tymi z życia prywatnego.

Ostatnio w relacji na InstaStory postanowiła wyżalić się fanom, że obiad, który jadła wraz ze swoim ukochanym, w jednej z warszawskich restauracji, nie smakował jej. Choć celebrytka zapłaciła za niego 700 złotych, to podkreśliła, że niektóre dania były "po prostu przeciętne".


– Poszliśmy na ostrygi, żeby było tak wiecie, światowo, na bogato... Zapłaciliśmy absurdalnie dużo, absurdalnie drogo w stosunku do jakości. (...) dostaliśmy przystawki i dania główne, z których to przystawek jednej kompletnie nie zjedliśmy, ponieważ była pozbawiona smaku i była żadna, druga była pyszna - te przegrzebki – mówiła Anna Mucha.

– Do tego dostaliśmy ostrygi, które były średnie, bardzo średnie. (...) Jeżeli ja mam do wydania 700 złotych na obiad, to ja za te 700 złotych mogę zjeść jak król w wielu miejscach w Warszawie – kontynuowała. – Na kubku smakowym wylądowały dobre sanżaki, czyli małże Świętego Jakuba i reszta niestety bardzo przeciętna, bardzo słaba. (...) Ryba, czy okoń morski, którego jadłam, był przegotowany, przesuszony – narzekała gwiazda.

– Ja to mówię nie dlatego, żeby opowiadać, że mnie się w du*ie poprzewracało, bo jem ostrygi i sanżaki, a ludzie nie mają co do garnka włożyć, bo to nie o to chodzi kompletnie. To chodzi o to, że jeśli ktoś będzie miał "magic moment", żeby pójść do restauracji, to nie w tej restauracji! – ostrzegała Mucha.
Czytaj także: Anna Mucha straciła pracę w programie tanecznym TVP. "Nie rozumiem tej decyzji"

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut