Pozytywny finał sprawy naszej rozmówczyni. Rodzina Afganki Norii ewakuowana przez MSZ
Przed weekendem rozmawialiśmy z Norią Stefańską, Afganką mieszkającą w Polsce, która błagała o pomoc Ministerstwo Spraw Zagranicznych, żeby uratowało jej rodzinę w Afganistanie. Jej prośba została wysłuchana. Jej bliscy w nocy wylądowali w Polsce.
Noria Stefańska od kilkunastu dni starała się o pomoc dla swojej rodziny, której życie było zagrożone po opanowaniu kraju przez talibów. Kobieta udzieliła kilka dni temu wywiadu naTemat.
– Moja mama i siostry są w Kabulu. Brat i bratowa też. Strasznie się boją. Bratowa jest prawniczką, już dostała groźby śmierci od talibów. Siostry, nauczycielki, też. Ich mężowie i dzieci też. Mąż jednej siostry to dziennikarz. Dziennikarzy też chcą zabić. Oni zabijają całe rodziny – mówiła nam w piątek Noria.
Czytaj także: "Błagam MSZ, by uratowali mi rodzinę z piekła". Afganka Noria nie ma złudzeń, co czeka jej bliskich
– Moja rodzina jest w panice. Cały czas rozmawiamy. Próbuję uspokajać siostry i szukam pomocy gdzie tylko można. Rozmawiałam z Ministerstwem Spraw Zagranicznych. Błagałam, aby pomogli uratować moją rodzinę z piekła. Poprosili o mejla z opisem sytuacji. Wysłałam. Jeszcze nie dostałam odpowiedzi – dodała. Odpowiedź przyszła we wtorek. Rodzina Norii szczęśliwie znalazła się na pokładzie samolotu lecącego do Polski. Maszyna niedawno wylądowała w Warszawie.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut