Netflix zekranizował książkę polskiej autorki. “To dla mnie coś ogromnego, niewyobrażalnego”
“Druga Szansa” to jedna z tych książek, które po prostu nadają się na serial: zaskakujące otwarcie, niesamowite miejsce akcji na pograniczu jawy i snu oraz bohaterowie, którzy aż proszą się, aby przyporządkować im odpowiedniki z krwi i kości. W powieści autorstwa Katarzyny Bereniki Miszczuk musi być jednak coś jeszcze, skoro o jej ekranizację pokusił się sam Netflix.
Przemysł filmowy w dobie streamingu to potężna machina: w jej tryby rok rocznie trafiają setki opowiadań i książek. Realne, filmowe kształty zyskuje zaledwie kilka. “Druga Szansa” nie musiała jednak walczyć o względy producentów, wręcz przeciwnie - od wielu lat miała ich sympatię. A wszystko dzięki jednej wiernej czytelniczce.
— Ze współwykonawcą serialu, Maciejem Kurekiem z Mediabrigade, zaczęliśmy rozmawiać już w 2013 roku. Jego córka przeczytała “Drugą Szansę” i namówiła tatę, aby się nią zainteresował — wspomina autorka.
Sprawy nabrały tempa stosunkowo niedawno, kiedy w prace nad projektem zaangażował się Netflix. Pytana o to, jak czuje się autorka, do której z propozycją ekranizacji przychodzi światowy gigant, Miszczuk odpowiada: - To mieszanka radości, ekscytacji i niedowierzania. To dla mnie coś ogromnego, niewyobrażalnego wręcz.
Fakt, że historia opisana w “Drugiej Szansie” okazała się interesująca nie tylko dla nastolatków, nie powinien dziwić. Chyba każdy z nas, chociaż raz, zastanawiał się, jak to jest stracić pamięć. A teraz dodajcie do tego jeszcze zamknięty ośrodek i atmosferę przeszywającej na wskroś niepewności. Zaintrygowani?
O czym jest “Druga Szansa”?
“Druga Szansa” to nazwa ośrodka, w którym przebywają osoby dotknięte utratą pamięci. Jedną z nich jest Julka — tak przynajmniej twierdzą osoby, które się nią opiekują. Samej dziewczynie na początku trudno w to uwierzyć, bo pewnego dnia budzi się w szpitalnym łóżku, nie ma pojęcia nie tylko jak się nazywa, ale i gdzie mieszka, kim są jej rodzice, czy ma przyjaciół… W jej głowie panuje całkowita pustka.Fot. materiały prasowe
Z opowieści innych pacjentów Julka dowiaduje się, że przełom w leczeniu prawdopodobnie nie nastąpi szybko. Mało tego: niektórzy z nich, jak na przykład przystojny, ale zdecydowanie zbyt niepokorny Adam, twierdzą, że brak postępów w leczeniu jest władzom szpitala na rękę. Pytanie tylko w jakim sensie?
Druga Szansa kryje tajemnice i Julka jest zdeterminowana, aby je odkryć — tym bardziej że prawdopodobnie w ten właśnie sposób odkryje również prawdę o sobie samej.
— W mojej książce bardzo ważne było poczucie tożsamości głównej bohaterki. Julia podejrzewa u siebie chorobę psychiczną, ale nie jest jej pewna. Tak naprawdę nie ma pojęcia, co jest prawdą, a co nie — komentuje autorka, dodając, że “Druga Szansa” nie jest tylko powieścią grozy — to również alegoria dojrzewania.
— Bohaterka czuje się obca — obca we własnym ciele i w rzeczywistości, w której się znalazła. Młodym ludziom w pewnym momencie przestaje się podobać to, kim są. Zaczynają kwestionować dotychczasowe wzorce, opinie rodziców. Mają inną wizję siebie — tłumaczy Katarzyna Berenika Miszczuk.
Katarzyna Berenika Miszczuk•Fot. Wojtek Biały
“Druga Szansa” dostała swoją drugą szansę na studiach. — Do tego tekstu wróciłam po 6-7 latach, będąc już na studiach medycznych. I dobrze się stało. Byłam dojrzalsza, bogatsza o wiedzę medyczną, więc książka mogła zyskać na wartości edukacyjnej. Ponadto mogłam lepiej wczuć się w bohaterkę, bo podobne zmiany zaszły we mnie samej — wspomina.
Zaplecze medyczne autorki która, dodajmy jeszcze do niedawna pracowała na dwa pełne etaty: lekarski oraz pisarski, jest jedną z wielu mocnych stron “Drugiej Szansy”:
— Starałam się wiernie oddać efekty działania leków, które przyjmuje bohaterka: jak się po nich czuje, jakie ma wrażenia. Starała się też opisać znane mi choroby: manię prześladowczą czy zespół ignorancji przestrzeni. Zależało mi na tym, żeby to wszystko było prawdopodobne, żeby osoby z poszczególnymi schorzeniami zachowywały się tak, jak powinny się zachowywać w tym stanie — zaznacza autorka.
“Druga Szansa” na Netflix: “Otwórz oczy” pokocha młodsza widownia
Ekranizacja “Drugiej Szansy” nosi tytuł: “Otwórz oczy” i dla ścisłości warto napisać, że jest to raczej adaptacja: zakończenie różni się od pierwowzoru, pojawiają się postaci i wątki, których próżno szukać w książce.Kolejne wydanie “Drugiej Szansy” z serialową grafiką na okładce jest już dostępne przedsprzedaży.
Artykuł powstał we współpracy z Grupą Wydawniczą Foksal.