Netflix zekranizował książkę polskiej autorki. “To dla mnie coś ogromnego, niewyobrażalnego”

Karolina Pałys
“Druga Szansa” to jedna z tych książek, które po prostu nadają się na serial: zaskakujące otwarcie, niesamowite miejsce akcji na pograniczu jawy i snu oraz bohaterowie, którzy aż proszą się, aby przyporządkować im odpowiedniki z krwi i kości. W powieści autorstwa Katarzyny Bereniki Miszczuk musi być jednak coś jeszcze, skoro o jej ekranizację pokusił się sam Netflix.
Fot. Wojtek Biały
“Druga Szansa” to jedna z pierwszych książek Katarzyny Bereniki Miszczuk. Szkic powieści powstał kilkanaście lat temu, kiedy autorka była jeszcze w liceum. Rozmowy z na temat ekranizacji trwały wiele lat i zostały zainicjowane w dość nietypowy sposób.

Przemysł filmowy w dobie streamingu to potężna machina: w jej tryby rok rocznie trafiają setki opowiadań i książek. Realne, filmowe kształty zyskuje zaledwie kilka. “Druga Szansa” nie musiała jednak walczyć o względy producentów, wręcz przeciwnie - od wielu lat miała ich sympatię. A wszystko dzięki jednej wiernej czytelniczce.

— Ze współwykonawcą serialu, Maciejem Kurekiem z Mediabrigade, zaczęliśmy rozmawiać już w 2013 roku. Jego córka przeczytała “Drugą Szansę” i namówiła tatę, aby się nią zainteresował — wspomina autorka.

Sprawy nabrały tempa stosunkowo niedawno, kiedy w prace nad projektem zaangażował się Netflix. Pytana o to, jak czuje się autorka, do której z propozycją ekranizacji przychodzi światowy gigant, Miszczuk odpowiada: - To mieszanka radości, ekscytacji i niedowierzania. To dla mnie coś ogromnego, niewyobrażalnego wręcz.

Fakt, że historia opisana w “Drugiej Szansie” okazała się interesująca nie tylko dla nastolatków, nie powinien dziwić. Chyba każdy z nas, chociaż raz, zastanawiał się, jak to jest stracić pamięć. A teraz dodajcie do tego jeszcze zamknięty ośrodek i atmosferę przeszywającej na wskroś niepewności. Zaintrygowani?

O czym jest “Druga Szansa”?

“Druga Szansa” to nazwa ośrodka, w którym przebywają osoby dotknięte utratą pamięci. Jedną z nich jest Julka — tak przynajmniej twierdzą osoby, które się nią opiekują. Samej dziewczynie na początku trudno w to uwierzyć, bo pewnego dnia budzi się w szpitalnym łóżku, nie ma pojęcia nie tylko jak się nazywa, ale i gdzie mieszka, kim są jej rodzice, czy ma przyjaciół… W jej głowie panuje całkowita pustka.
Fot. materiały prasowe
Julka nie ma wyjścia. Musi zbudować swoją tożsamość ze strzępków informacji, dostarczanych jej przez nieco ekscentryczną lekarkę. Psychiatra Zofia Morulska informuje dziewczynę, że jej rodzice zginęli w pożarze, z którego tylko ona wyszła cało i że jej pobyt w Drugiej Szansie zależy od postępów w terapii.

Z opowieści innych pacjentów Julka dowiaduje się, że przełom w leczeniu prawdopodobnie nie nastąpi szybko. Mało tego: niektórzy z nich, jak na przykład przystojny, ale zdecydowanie zbyt niepokorny Adam, twierdzą, że brak postępów w leczeniu jest władzom szpitala na rękę. Pytanie tylko w jakim sensie?

Druga Szansa kryje tajemnice i Julka jest zdeterminowana, aby je odkryć — tym bardziej że prawdopodobnie w ten właśnie sposób odkryje również prawdę o sobie samej.

— W mojej książce bardzo ważne było poczucie tożsamości głównej bohaterki. Julia podejrzewa u siebie chorobę psychiczną, ale nie jest jej pewna. Tak naprawdę nie ma pojęcia, co jest prawdą, a co nie — komentuje autorka, dodając, że “Druga Szansa” nie jest tylko powieścią grozy — to również alegoria dojrzewania.

— Bohaterka czuje się obca — obca we własnym ciele i w rzeczywistości, w której się znalazła. Młodym ludziom w pewnym momencie przestaje się podobać to, kim są. Zaczynają kwestionować dotychczasowe wzorce, opinie rodziców. Mają inną wizję siebie — tłumaczy Katarzyna Berenika Miszczuk.
Katarzyna Berenika MiszczukFot. Wojtek Biały
Motyw dorastania, przejścia w dorosłość nie jest tu przypadkowy. Autorka zaczęła pisać “Drugą Szansę”, kiedy była jeszcze w liceum. Szkic trafił jednak do szuflady, bo w tym samym czasie wydawcy zainteresowali się innymi manuskryptami. Jako nastolatka Katarzyna Berenika Miszczuk wydała swoją debiutancką powieść “Wilk”.

“Druga Szansa” dostała swoją drugą szansę na studiach. — Do tego tekstu wróciłam po 6-7 latach, będąc już na studiach medycznych. I dobrze się stało. Byłam dojrzalsza, bogatsza o wiedzę medyczną, więc książka mogła zyskać na wartości edukacyjnej. Ponadto mogłam lepiej wczuć się w bohaterkę, bo podobne zmiany zaszły we mnie samej — wspomina.

Zaplecze medyczne autorki która, dodajmy jeszcze do niedawna pracowała na dwa pełne etaty: lekarski oraz pisarski, jest jedną z wielu mocnych stron “Drugiej Szansy”:

— Starałam się wiernie oddać efekty działania leków, które przyjmuje bohaterka: jak się po nich czuje, jakie ma wrażenia. Starała się też opisać znane mi choroby: manię prześladowczą czy zespół ignorancji przestrzeni. Zależało mi na tym, żeby to wszystko było prawdopodobne, żeby osoby z poszczególnymi schorzeniami zachowywały się tak, jak powinny się zachowywać w tym stanie — zaznacza autorka.

“Druga Szansa” na Netflix: “Otwórz oczy” pokocha młodsza widownia

Ekranizacja “Drugiej Szansy” nosi tytuł: “Otwórz oczy” i dla ścisłości warto napisać, że jest to raczej adaptacja: zakończenie różni się od pierwowzoru, pojawiają się postaci i wątki, których próżno szukać w książce.
Jak jednak zapewnia Katarzyna Berenika Miszczuk, to dobrze: - Serial bardzo mi się podoba, chociaż myślałam, że będzie wierniejszy książce. Okazało się jednak, że są to dwa osobne twory. Ale to dobrze, bo dzięki temu mamy i wizję twórców, i moją. Czytelnicy i widzowie mogą zapoznać się z obiema i z obu się cieszyć, właśnie dlatego, że mocno się od siebie różnią — komentuje autorka.

Kolejne wydanie “Drugiej Szansy” z serialową grafiką na okładce jest już dostępne przedsprzedaży.

Artykuł powstał we współpracy z Grupą Wydawniczą Foksal.