Rząd wnioskuje o stan wyjątkowy! Będą poważne zmiany na Podlasiu i Lubelszczyźnie

Adam Nowiński
Rząd Prawa i Sprawiedliwości podjął uchwałę o wprowadzeniu na pasie przygranicznym z Białorusią stanu wyjątkowego. Jest to związane z kryzysem migracyjnym, który wywołały działania reżimu Aleksandra Łukaszenki. Projekt w tej sprawie ma trafić do prezydenta Dudy.
Mateusz Morawiecki i Mariusz Kamiński poinformowali, że zawnioskowali do prezydenta RP o wprowadzenie stanu wyjątkowego na granicy z Białorusią. Fot. JACEK DOMINSKI / EAST NEWS
– Sytuacja na granicy z Białorusią jest cały czas kryzysowa i napięta, ponieważ reżim Łukaszenki postanowił poprzez przetransportowanie ludzi z Iraku wypchnąć ich na granicę z Polską – powiedział we wtorek na konferencji prasowej Mateusz Morawiecki.

Premier poinformował, że rząd podjął uchwałę dot. wprowadzenia na obszarze wzdłuż granicy z Białorusią stanu wyjątkowego. Wniosek w tej sprawie ma teraz trafić do prezydenta Andrzeja Dudy.

– Litwa i Łotwa też wprowadziły takie rozporządzenia i regulacje. Musimy powstrzymać te agresywne i hybrydowe działania, które zostały napisane w Mińsku i przez protektorów Łukaszenki – dodał premier.


Po szefie rządu głos zabrał minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński. Wyjaśnił, na czym będą polegały ograniczenia na Podlasiu i Lubelszczyźnie i jaki obszar będą obejmowały.

– Ograniczenia wprowadzone będą na wąskim pasie przy granicy z Białorusią. Obszar ten będzie obejmował 60 miejscowości w województwie lubelskim oraz 115 miejscowości w województwie podlaskim. Podkreślam – miejscowości – zaznaczył Kamiński.

Dodał, że jeśli prezydent przychyli się do wniosku i podpisze rozporządzenie, wejdzie ono w życie w trybie natychmiastowym. Uspokoił mieszkańców pasa przygranicznego z Białorusią, że ograniczenia nie będą ingerowały w ich możliwości zawodowe i życie codzienne.

– Istotne ograniczenia będą dla osób z zewnątrz, spoza tych miejscowości. Będą uniemożliwiały im poruszanie się po tym terenie. Żadnych happeningów, żadnych wycieczek, żadnych demonstracji. (...) To pierwszy stan wojenny po roku 80. – powiedział Mariusz Kamiński.

Minister oczywiście pomylił się, bo rząd wnioskuje o wprowadzenie stanu wyjątkowego, a nie wojennego.
Czytaj także: Stan wyjątkowy w części województw lubelskiego i podlaskiego? Rząd wysyła wniosek do prezydenta

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut