Szef młodzieżowej rady krytykował ministerstwo Czarnka. Teraz może zostać odwołany

Agata Sucharska
Część członków Rady Dzieci i Młodzieży Rzeczypospolitej Polskiej przy Ministrze Edukacji i Nauki chce odwołania przewodniczącego tej organizacji, który zdecydował się na ostrą krytykę zmian w edukacji. Zapytaliśmy Jakuba Lewandowskiego, co uważa o tym ruchu.
Młodzieżowa rada przy Czarnku. Organizacja chce odwołać Lewandowskiego. Fot. Paweł Wodzynski / East News
– Wniosek został złożony przez część członków Rady, którym się nie spodobała moja dzisiejsza konferencja. Po prostu to zwolennicy Ministra Czarnka i zmian oraz wartości, które Pan Minister reprezentuje. Ja do tego grona się nie zaliczam – powiedział w rozmowie z naTemat Jakub Lewandowski. Odpowiedział również na pytanie, czy prawdziwe są zarzuty stawiane wobec niego w powyższym wniosku.

– Nic podobnego, pan minister de facto poza inauguracją nie spotkał się z nami na posiedzeniu. Nie interesuje się Radą. Ja zabiegałem niejednokrotnie o to, by posiedzenie się odbyło - bezskutecznie. Jeśli zaś chodzi o działania, to zrobiliśmy tyle, ile mogliśmy zrobić na odległość, bez spotkań, bez żadnego wsparcia. Poza tym podjęliśmy z własnej inicjatywy kilka opinii oraz uczestniczyliśmy np. w akcjach klimatycznych. Stąd myślę, że te zarzuty nie mają podparcia – odpowiedział nam przewodniczący RDIM.


Wniosek o odwołanie przewodniczącego ukazał się w środę przed południem na oficjalniej stronie na Facebooku młodzieżowej rady. "Przewodniczący nie reprezentuje stanowiska RDIM. Wyrażamy głęboką dezaprobatę dla Jego działań. Złożyliśmy wniosek o odwołanie z pełnionej funkcji pana Jakuba Lewandowskiego" – podkreślono.

"Pan Jakub Lewandowski, pełniąc funkcję Przewodniczącego Rady Dzieci i Młodzieży przy Ministrze Edukacji i Nauki wykazywał się brakiem umiejętności zarządzania młodzieżową radą" – napisano w dokumencie.
Zarzucono mu ponadto, że nie interesował się inicjatywami przez innych członków Rady, utrudniał kontakt z MEiN. "Przewodniczący nie był zainteresowany zwołaniem sesji oraz prowadzeniem jakichkolwiek działań. Sabotował inicjatywy, których celem była poprawa systemu edukacji w Polsce. Nie zjawił się również na powołanych przez siebie komisjach problemowych." – dodano.
Pod wnioskiem jak do tej pory podpisało się 8 członków oraz 8 zastępców członków, lecz nadal nie podpisało się co najmniej 9 członków Rady, którzy zgodnie ze statutem potrzebni są do odwołania Przewodniczącego. Minister edukacji może odwołać przewodniczącego również z własnej inicjatywy.

Przypomnijmy, że Jakub Lewandowski w tym samym dniu opublikował swoich mediach społecznościowych post o treści: "Nie ma zgody młodego pokolenia na szczucie na mniejszości, na chamstwo i brak szacunku do kobiet, czy wreszcie radykalne zmiany w programie nauczania, które mają służyć tylko tępej propagandzie rodem z TVP info".
Później dodał, że "protekcjonalne podejście do kobiet, brak szacunku do jakichkolwiek mniejszości sprawia, że nie każdy dobrze się czuje w budynku, który powinien być bezpiecznym miejscem nauki". Są to też słowa, które powiedział wcześniej na konferencji prasowej.
Czytaj także: Akcja przeciwników rewolucji Czarnka w szkołach. Na 1 września szykują coś specjalnego

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut