Polacy palą mniej papierosów z przemytu: szara strefa jeszcze nigdy nie była tak mała
Polski rynek wyrobów tytoniowych stopniowo traci swój szary kolor. Szara strefa, czyli nielegalny handel papierosami, zmalała u nas do rekordowo niskiego poziomu.
- Rynek nielegalnych papierosów w Polsce szacuje się na 6,3 proc.
- Od kilku lat polska szara strefa systematycznie maleje, co nie jest standardem we wszystkich krajach UE.
- Wysoka wykrywalność przemytu i likwidacje fabryk papierosów to w znacznej mierze zasługa policjantów CBŚP.
Jeszcze 6 lat temu średnio co piąty papieros wypalany w Polsce pochodził z nielegalnych źródeł i udział szarej strefy na rynku tytoniowym był rekordowo wysoki. Dzisiaj sytuacja diametralnie się zmieniła, bo zaledwie co szesnasty papieros pochodzi z przemytu. Tak znaczący spadek nielegalnej sprzedaży to realne korzyści dla skarbu państwa — każdy odzyskany procent rynku to aż 250 mld zł więcej w budżecie. Ten znaczący zastrzyk gotówki to przede wszystkim zasługa polskich służb, które od lat prowadzą systematyczną walkę z przestępczością zorganizowaną.
Maleje również rynkowy udział podróbek. W 2020 roku podrabiane papierosy stanowiły 1,3 proc. całości sprzedaży. W pierwszym kwartale bieżącego roku — zaledwie 0,7 proc.
Szacuje się, że polski rynek legalnych wyrobów nikotynowych to łączny ekwiwalent około 60 mld sztuk papierosów i e-papierosów. Szara strefa dokłada do tego około 3,9 mld papierosów podrobionych lub pochodzących z przemytu. W porównaniu z latami poprzednimi — to najniższa odnotowana wartość w historii badań.
Polska w europejskiej czołówce skuteczności
Jak podaje biuro prasowe CBŚP, w pierwszym półroczu 2021 roku polscy funkcjonariusze przechwycili prawie 169 mln sztuk papierosów oraz 410 ton tytoniu. W tym czasie udało się również zlikwidować 10 nielegalnych fabryk papierosów.Nie jest to ewenement: polskie służby systematycznie osiągają coraz wyższą skuteczność w zwalczaniu przestępczości tytoniowej. CBŚP monitoruje najbardziej newralgiczne punkty na mapie Polski: granicę z BIałorusią, gdzie przechwytywane są dziesiątki wypełnionych papierosami tirów, oraz port w Gdańsku, do którego przybijają kontenerowce z azjatyckimi podróbkami.
Dobra wykrywalność to również efekt pracy zespołowej w granicach kraju (policjantów, celników, strażników granicznych) oraz poza nimi. Współpraca z Europolem i służbami krajów UE pozwoliła zlikwidować nielegalne fabryki w Danii, Belgii, Holandii, Niemczech, Anglii, Hiszpanii, Czechach czy na Słowacji. Warto dodać, że tego typu zakłady produkcyjne potrafią mieć moce przerobowe na poziomie 200-300 milionów sztuk papierosów rocznie.
Wzrost wykrywalności nie jest jednak tendencją w całej Unii Europejskiej. W 2020 średni udział nielegalnych papierosów w UE wyniósł 7,8 proc. To wzrost o 0,5 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym.
Zmorą przemytników papierosów jest dzisiaj nie tylko wysoka skuteczność polskich służb: Krajowej Administracji Skarbowej, Centralnego Biura Śledczego Policji czy Straży Granicznej. Przemyt papierosów stopniowo powoli przestaje się opłacać również samym przemytnikom. Powód jest banalny: ceny papierosów za naszą wschodnią granicą znacząco poszły w górę.
Na Ukrainie i Białorusi, w dwóch państwach, z których przemyt nielegalnych „fajek” do Polski od lat był największy, palacze musieli złapać się za kieszenie. W 2015 roku najtańsza paczka papierosów na Ukrainie kosztowała około 1,75 zł – ale już pod koniec ubiegłego roku palacze musieli za nią zapłacić nieco ponad 8 zł. Ceny wzrosły więc aż o 358 proc. Dla porównania, w tym samym okresie w Polsce cena paczki najtańszych papierosów wzrosła minimalnie – podrożały one o nieco ponad złotówkę.
Z raportu firmy KPMG „Illicit cigarette consumption in the EU, UK, Norway and Switzerland. 2020 results” wynika, że największą szarą strefą mogła “pochwalić się” Francja (23,1 proc. rynku). Na drugim miejscu znalazłą się Grecja (22,4 proc.), następnie Litwie (20,2 proc.), Łotwa (19,1 proc.) i Wielka Brytania (17,1 proc.).