Kamiński pokazał na konferencji m.in. zdjęcia z egzekucji. "To rozkręcanie spirali strachu"

Zuzanna Tomaszewicz
W poniedziałek podczas konferencji minister MSWiA Mariusz Kamiński pokazał drastyczne materiały, jakie służby miały znaleźć w urządzeniach należących do zatrzymanych migrantów, którzy nielegalnie przekroczyli granicę. Na spotkaniu z mediami pokazano m.in. zdjęcia z egzekucji. Maciej Konieczny z klubu Lewicy uważa, że to podkładka pod przedłużenie stanu wyjątkowego.
Na konferencji ministra Mariusza Kamińskiego pokazano drastyczne zdjęcia, które mają należeć do zatrzymanych na granicy migrantów. Fot. Zbyszek Kaczmarek / East News
Na konferencji Mariusz Kamiński zapowiedział, że będzie rekomendował rządowi przedłużenie o 60 dni stanu wyjątkowego na granicy z Białorusią. Na tym samym briefingu zaprezentowane zostały slajdy z prezentacji ze zdjęciami pozyskanymi od zatrzymanych migrantów.

Na wielu fotografiach widać osoby ubrane w militarne stroje, trzymające broń. Miałoby to świadczyć o powiązaniu migrantów z organizacjami terrorystycznymi. Dodatkowo na konferencji pojawił się materiał przedstawiający egzekucję człowieka.

Kamiński mówił też, że na telefonach migrantów znaleziono materiały sugerujące skłonność do pedofilii lub zoofilii. Na jednej z zaprezentowanych podczas konferencji fotografii pokazano np. mężczyznę pochylającego się nad stołem, na którym widać biały proszek. Według służb prawdopodobnie zażywał on narkotyki.

"Celem jest wystraszenie Polaków"

Zdaniem posła Macieja Koniecznego z Lewicy, nie znamy żadnego kontekstu tych zdjęć. – Ma to oczywisty wydźwięk propagandowy, w tym sensie, że jest to po prostu nieprofesjonalne – mówi nasz rozmówca.


– Przede wszystkim jest to sprzeczne z tym, co mówił minister Kamiński, że nie jest jego intencją rozciąganie negatywnych skojarzeń na wszystkich migrantów, po czym podał pewną liczbę bardzo różnorodnych informacji, różniących się co do skali zagrożenia i charakteru – kontynuuje Konieczny.
Maciej Konieczny, poseł Razem

To jest niebezpieczne, bo to wytworzone zagrożenie usprawiedliwia przedłużenie stanu wyjątkowego, a więc także ograniczenie dostępu do niezależnych informacji z mediów. Informacje ze strony rządu, który wcześniej wielokrotnie kłamał na temat sytuacji na granicy, mają nam wystarczyć jako uzasadnienie do tego, żebyśmy nie dostawali żadnych innych informacji, bo ma być stan wyjątkowy.

– Polskie służby mają narzędzia, żeby weryfikować tożsamość osób, które są na terytorium Polski. To jest to, czym powinni się zajmować. Tylko te informacje powinny służyć procedurze azylowej, temu abyśmy mogli faktycznie identyfikować zagrożenia i odróżniać te osoby, które rzeczywiście potrzebują ochrony na terytorium Polski od tych, które powinny być deportowane – zauważa poseł.

Maciej Konieczny twierdzi, że rząd żywi się poczuciem zagrożenia i nie jest zainteresowany tym, żeby Polacy czuli się bezpiecznie. – To rozkręcanie spirali strachu i podkręcanie zagrożenia, które często jest wyolbrzymiane, służy celom politycznym. Była to podkładka pod przedłużenie stanu wyjątkowego i chaotyczny zestaw informacji, który miał wystraszyć obywateli – dodaje Konieczny.
Czytaj także: "Polska podrzuca na granicę ciała migrantów". Kuriozalne relacje z granicy w białoruskich mediach

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut