Skandal podczas londyńskiego maratonu. Polacy oszukali organizatorów, będzie śledztwo

redakcja naTemat
Londyński maraton to jedna z najbardziej pożądanych imprez biegowych w Europie, by wziąć w nim udział trzeba mieć sporo szczęścia w losowaniu i zapłacić niemałe pieniądze. W tym roku głośna stała się sprawa Polaków, którzy dopuścili się oszustwa w trakcie biegu. jak się okazuje, jedno z nich skopiowało numer startowy i pobiegło nielegalnie.
Maraton w Londynie to jeden z najpopularniejszych na świecie, dostać się jest niezwykle trudno Fot. BEN STANSALL/AFP/East News
Wśród najpopularniejszych maratonów na Starym Kontynencie trzeba wymienić te w Berlinie, Sztokholmie, Paryżu, Rzymie oraz Londynie. Choć w tym ostatnim pobiegło w tym roku 40 tysięcy osób, zapisać się wcale nie jest łatwo. Trzeba zapłacić 125 funtów, a do tego mieć szczęście w losowaniu, bo chętnych jest kilkukrotnie więcej, niż miejsc.

Polska para, która wzięła przed tygodniem udział w biegu, wpadła na oszustwie, które opisały szeroko branżowe media dla biegaczy. O co chodzi? Polska biegaczka zdobyła pakiet startowy z numerem "11250", a jej partner... skopiował jej numer. Być może nie został wylosowany, a może w ogóle nie starał się o tenże.


Oszustwo szybko wyłapali inni biegacze, para biegła przez niemal pięć godzin ramię w ramię, do tego została uwieczniona na licznych zdjęciach, które tradycyjnie robi się biegaczom na trasie. A stąd jest już krótka droga, by znaleźć imię i nazwisko uczestnika na liście startowej, a później odnaleźć go na przykład w social mediach.

Biegacze poruszeni zachowaniem Polaków - ci biegli w koszulkach z naszym godłem - zdecydowali się zgłosić sprawę organizatorom, którzy obiecali zbadać ten przypadek. Jak sami wspominali na Twitterze czy Facebooku, takich przypadków podczas biegu było więcej i nie jest to nowa praktyka. Ale wciąż jej ocena się nie zmienia. Wstyd.

Czytaj także: Szpakowski na emeryturze? Legenda nie skomentuje meczów reprezentacji Polski

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut