Prof. Majcherek: Wyborcy PiS mogą najwięcej stracić na wyprowadzeniu Polski z UE

Janusz A. Majcherek
Janusz A. Majcherek jest profesorem filozofii, socjologiem, wykładowcą w krakowskim Uniwersytecie Pedagogicznym, publicystą nagradzanym m.in. Grand Press za najlepszy tekst publicystyczny, Nagrodą Kisiela, nagrodą Allianz w kategorii media.
Niektórzy antypisowscy oraz prounijni obywatele i komentatorzy usiłują pocieszać siebie i rodaków o podobnym nastawieniu, że antyunijna ofensywa PiS doprowadzi do rozczarowania znaczącej części jego elektoratu, zlokalizowanego głównie na wsi i będącego głównym beneficjentem europejskich subwencji i dotacji, a w rezultacie PiS utraci władzę, co pozwoli przejąć ją opozycji, która przywróci pełną obecność Polski w Unii Europejskiej.
Majcherek: W ostatnich latach, nie tylko w Polsce, obserwujemy powrót i ofensywę mocnych ideologii. fot. Beata Zawrzel/REPORTER
To, niestety, mogą być złudne nadzieje. Żyjemy w czasach, kiedy antyszczepionkowcy umierający na oddziałach covidowych jeszcze na kilka chwil przed śmiercią mamrocą, że pandemia to wymysł i manipulacja. Możemy więc znaleźć się poza Unią i nadal wysłuchiwać zaklęć, że polexit to humbug i zmyłka.

Na przekór logice i zdrowemu rozsądkowi

Gdy PiS przystąpił do podporządkowywanie sobie Trybunału Konstytucyjnego, wystąpiły przeciw temu tłumy obywateli, ale odnotowywano nikłą obecność najmłodszych. Według powszechnych wówczas interpretacji, zasady konstytucjonalizmu czy trójpodziału władz były dla nich abstrakcyjne i odległe od tego, czym żyją na co dzień.


Przedstawicielki organizacji kobiecych i feministycznych potwierdzały takie wyjaśnienia, utyskując, że podczas antypisowskich manifestacji nie podnosi się praw kobiet, zwłaszcza tzw. reprodukcyjnych. Niewiele czasu upłynęło i to właśnie przejęty przez PiS Trybunał zdelegalizował aborcję.

Wówczas nastąpiło największe z dotychczasowych tąpnięcie poparcia dla PiS. W ostatnich miesiącach jednak odnotowywany był powrót części elektoratu do rządzącej partii. Jak wyszło z analiz Michała Danielewskiego dla portalu oko.press, poparcie dla PiS najbardziej wzrosło, a niechęć do tej partii osłabła wśród kobiet w wieku 18-39 lat, czyli najbardziej zainteresowanych dostępnością różnych metod regulacji płodności.

Inaczej mówiąc, najchętniej do PiS wracają wyborczynie najbardziej dotknięte zakazem aborcji.

Długo przed wstąpieniem do Unii Europejskiej było wiadomo i publicznie rozgłaszano, że największym beneficjentem członkostwa w UE oraz środków z niej płynących będą rolnicy i mieszkańcy wsi, co zresztą rychło się potwierdziło. Jaka grupa społeczna była najbardziej przeciwna członkostwu w UE? Oczywiście, rolnicy i mieszkańcy wsi.

Jeden z głównych, a może najważniejszy projekt Unii Europejskiej to program i fundusz spójności, mający wyrównywać warunki i poziom życia mieszkańców krajów członkowskich, poprzez finansowe wspieranie inwestycji w najbiedniejszych, zacofanych i zapóźnionych cywilizacyjnie regionach. Gdzie untyunijny PiS ma największe poparcie? Oczywiście, w najbiedniejszych, zacofanych i zapóźnionych cywilizacyjnie regionach Polski.

Ideologie silniejsze niż interesy, a nawet życie

W ostatnich latach, nie tylko w Polsce, obserwujemy powrót i ofensywę mocnych ideologii. Coraz więcej ludzi głosuje nawet wbrew własnym interesom, byle zadośćuczynić swoim preferencjom światopoglądowym, przekonaniom ideologicznym, przeświadczeniom doktrynalnym.

Te mocne ideologie to zwłaszcza nacjonalizm, fundamentalizm religijny oraz rozmaite teorie spiskowe. Te ostatnie wyznawane tak żarliwie, że ich zwolennicy gotowi są – w sensie dosłownym – oddać życie za ich podtrzymywanie i niejeden już antyszczepionkowiec umarł na COVID-19, konsekwentnie odmawiając szczepienia. Woleli umrzeć, niż przyjąć — darmową — szczepionkę.

Płonne mogą się więc okazać nadzieje, że wyborcy PiS dostrzegą, ile mogą stracić po doprowadzeniu przez ich politycznych faworytów do wyjścia z UE, czy choćby tylko utraty unijnych pieniędzy. Od kilkunastu dni trwa propagandowa kampania prowadzona przez funkcjonariuszy PiS, przekonujących, że pieniądze z Unii Europejskiej są w gruncie rzeczy niewielkie i niepotrzebne, bo sami sobie świetnie bez nich dajemy i damy radę.

Wkrótce badania sondażowe pokażą, czy i jaki ta propaganda odnosi skutek. Nie należy się jednak zdziwić, kiedy okaże się, że PiS utrzyma wysokie poparcie wśród tych, którzy najwięcej na opuszczeniu Unii Europejskiej stracą.
Sorry, taki mamy klimat – społeczny.
Czytaj także: Janusz Majcherek: Dzisiaj coraz bardziej wstyd przyznawać się do polskości