Myśliwi będą strzelać w strefie stanu wyjątkowego? "Pan minister prosi się o tragedię"

Anna Dryjańska
Ani dziennikarze, ani lekarze, ani aktywiści nie mogą wejść do strefy stanu wyjątkowego przy granicy polsko–białoruskiej, ustanowionej przez rząd w związku z kryzysem migracyjnym. Wygląda jednak na to, że już wkrótce przywilej wstępu otrzymają myśliwi. Mimo napiętej sytuacji na granicy minister klimatu i środowiska zwrócił się do premiera Mateusza Morawieckiego, by myśliwi mogli prowadzić odstrzał na granicy polsko–białoruskiej.
Myśliwi dostaną przywilej wejścia do strefy stanu wyjątkowego? Dotąd nie mieli prawa strzelać w takim miejscu, teraz minister środowiska namawia premiera, by to zmienił. fot. MAREK MALISZEWSKI/REPORTER
Myśliwi, podobnie jak reszta społeczeństwa, nie mają wstępu do strefy stanu wyjątkowego. To jednak wkrótce może się zmienić. Minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka poprosił premiera Mateusza Morawieckiego, by zrobić dla nich wyjątek i pozwolić im polować na granicy polsko–białoruskiej. Przypomnijmy: w tamtejszych lasach koczują ludzie próbujący się przedostać z Białorusi do Polski.

Jak czytamy w piśmie wiceministra Edwarda Siarki datowanym na 15 października, które jest odpowiedzią na interpelację posłanki Hanny Gill–Piątek (Polska 2050), minister klimatu i środowiska już 1 października wystąpił do Prezesa Rady Ministrów o to, by ten zmienił prawo: zrobił wyjątek dla myśliwych i umożliwił im odstrzał w strefie stanu wyjątkowego.
Fragment odpowiedzi na interpelację. MKiŚ przyznaje, że zwróciło się do premiera Morawieckiego o zrobienie wyjątku dla myśliwych i wpuszczenie ich do strefy stanu wyjątkowego.Ministerstwo Klimatu i Środowiska



Myśliwi z wstępem do strefy stanu wyjątkowego – minister prosi premiera



Szef resortu tłumaczy, że chodzi o to, by Polski Związek Łowiecki mógł w pełni realizować nałożone na niego zadania, w tym "szacowanie szkód łowieckich wyrządzonych przez zwierzynę oraz prowadzenie zabiegów mających na celu zapobieganie tym szkodom", a także "przeciwdziałanie rozprzestrzenianiu się wirusa Afrykańskiego Pomoru Świń przez prowadzenie akcji poszukiwania padłych dzików oraz realizowania odstrzałów planowych i sanitarnych w celu ograniczenia liczebności ich populacji".

Odpowiedź Ministerstwa Klimatu i Środowiska skomentowała dla naTemat autorka interpelacji.

– Jeśli premier się zgodzi, to w strefie stanu wyjątkowego pojawią się cywile z flintami, którzy będą biegać po lesie, w którym po zmroku dziecko od dzika odróżnić jest trudno. Przecież w pasie przygranicznym ciągle są uchodźcy, strażnicy, żołnierze – polowania to dla nich wszystkich wielkie zagrożenie. Pan minister prosi się o tragedię zasłaniając się walką z afrykańskim pomorem świń – powiedziała posłanka Hanna Gill–Piątek.
Czytaj także: Myśliwa o zabijaniu zwierząt: "Nazywają mnie morderczynią, ale tylko ja wiem, ile mnie to kosztuje"