Kamil Stoch szykuje bombę w sezonie olimpijskim. "Trzeba tylko cierpliwie poczekać"
Kamil Stoch wrócił już do zdrowia po kontuzji, której doznał latem w zawodach Letniego Grand Prix i solidnie przepracował lato. Przed naszym mistrzem długi sezon i najważniejsza impreza czterolecia, czyli igrzyska olimpijskie w Pekinie. "To ma być taka bomba z opóźnionym zapłonem" – opisał niespodziankę przygotowywaną na najbliższy sezon w rozmowie z Onetem.
– Były bardzo mocne treningi na wiosnę. Potem była operacja. W końcu trzeba było czekać na to, aż się wszystko zagoi. Nie próżnowałem jednak w tym czasie – zapewnił nasz skoczek w rozmowie z Tomaszem Kalembą z Onetu. Jak przyznał, po urazie nie ma już śladu i nie może doczekać się rywalizacji zimą.
– Jestem zadowolony z pracy, jaką wykonałem. Były zajęcia, które dadzą owoce, ale w późniejszym czasie. To ma być taka bomba z opóźnionym zapłonem (śmiech). I w to wierzę – zdradził nasz znakomity skoczek. Sezon 2021/2022 będzie szczególny, bo czekają nas igrzyska olimpijskie w Pekinie (4-20 lutego 2022), stąd niespodzianka w przygotowaniach.
– Gdy zbliżają się igrzyska, to jest to naprawdę wyjątkowy czas. To jest znakomita impreza. Dla każdego sportowca igrzyska są wielkim świętem – przypomniał nasz wybitny zawodnik, trzykrotny mistrz olimpijski. Start w Pekinie będzie dla niego piątym na igrzyskach, co w polskim sporcie jest przypadkiem niezwykle rzadkim.
Jak na nadchodzący sezon zapatruje się nasz mistrz? – Zawsze powtarzałem, że mamy świetny zespół. I nie mówię tutaj tylko o zawodnikach, ale przede wszystkim o sztabie szkoleniowym. Oni pracują praktycznie 24 godziny na dobę. Stwarzają nam warunki do tego, żebyśmy mogli się rozwijać – chwali ekipę Kamil Stoch. Sezon rusza już 20 listopada w Niżnym Tagile.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut