Wyliczono, ile pieniędzy może stracić Kurdej-Szatan za wulgarny wpis. "Zaszkodziła samej sobie"
Barbara Kurdej-Szatan swoim wpisem o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej i nazwaniem strażników "mordercami" rozpętała w mediach burzę. Sieć Play już odcięła się od słów aktorki. Tymczasem Plotek podaje, że artystka może stracić kontrakt reklamowy wart 250 tysięcy zł.
Czytaj także: Atak "Wiadomości" na Kurdej-Szatan. Aktorce dostało się za wpis, w którym potępiła PiS
Gwiazda nie przebierała w słowach pisząc o tym, co myśli o działaniach Straży Granicznej. "Maszyny bez serca, bez mózgu, bez niczego!", "Maszyny ślepo wykonujące rozkazy!!!", "mordercy!", "trzęsę się i ryczę", "rząd, który zezwala na śmierć kobiet, zamiast ich ratunek" – pisała, uzupełniając te stwierdzenia wieloma wulgaryzmami.Choć artystka ostatecznie usunęła wpis i przeprosiła za wulgarną formę przekazu, to nie udało jej się uniknąć negatywnych konsekwencji. Sieć telekomunikacyjna Play, której Kurdej-Szatan od wielu lat jest twarzą, odcięła się od jej słów.
Ucierpiał na tym jej wizerunek, który wykorzystywała w reklamach. Serwis Plotek podaje, że przez to celebrytka mogła stracić kontrakt reklamowy opiewający na 250 tysięcy złotych.
Dr Wojciech Szalkiewicz w rozmowie z "Super Expressem" przeanalizował sytuację wizerunkową Kurdej-Szatan. Zdaniem medioznawcy sytuacja z wpisem odbije się niekorzystnie na jej sytuacji materialnej.
– Na pewno odczuje to w jakimś stopniu w kieszeni. Nowych kontraktów raczej szybko już nie podpisze. Nie chodzi tu jednak o pieniądze, ale o sam sposób komunikacji, bo to jest mowa nienawiści w najczystszej postaci, z którą tak naprawdę walczymy – skomentował ekspert.
– Szkoda, że tak sympatyczna osoba używa takiego języka. Nieprzemyślanym wpisem zaszkodziła samej sobie – podsumował.
Czytaj także: Play odcina się od Kurdej–Szatan. Potępiła funkcjonariuszy za nieludzkie traktowanie migrantów
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut