"Ordynarna propaganda". Ekspert obnaża kuriozalne wypowiedzi Niedzielskiego o COVID-19
We wtorek Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 19 074 zakażeniach i 526 zgonach z powodu koronwirusa. Adam Niedzielski ogłosił jednak, że to "bardzo dobra informacja", bowiem w stosunku do poprzedniego tygodnia potwierdzonych zakażeń było mniej o około 5 proc. Nowy wariant koronawirusa nazywa zaś "game changerem". Specjalista ds. wizerunku politycznego, Wiesław Gałązka zarzuca politykowi nieudaną brawurę. – To ordynarna propaganda – komentuje w rozmowie z naTemat.pl
Gałązka o działaniach Niedzielskiego: Ordynarda propaganda
Według wykładowcy Społecznej Dolnośląskiej Szkoły Wyższej, wieści przekazane przez Niedzielskiego, to nie "bardzo dobra informacja". – 500 zgonów to jest tragedia. Gdyby je przeliczać na Tupolewy, to w ciągu dnia spadło 5 Tupolewów. Rząd powinien ogłosić żałobę narodową – twierdzi.Jak twierdzi ekspert, Adam Niedzielski wykazuje niepotrzebną brawurę, źle definiując problem.
– Obawiam się, że jeszcze nie jesteśmy w szczycie. Jeszcze nie dotarł do nas nowy wariant koronawirusa. Minister Niedzielski wykazuje się nadmiernym optymizmem. Zachował się "brawurowo", wprowadził obostrzenia, które są groteską w porównaniu z tym, co robią inne kraje – oceniał.
Gałązka wskazał, że Prawo i Sprawiedliwość przyjęło strategię walki o głosy za wszelką cenę. – Walczą o poparcie w środowisku płaskoziemców, foliarzy, którzy nie mogą pogodzić się z tym, że jest pandemia – dodawał.
Według Wiesława Gałązki trudno mówić o jakimkolwiek piarze Prawa i Sprawiedliwości czy Adama Niedzielskiego. – Piar to jest budowanie dobrych relacji, a to jest ordynarna propaganda. Władzy już nie uda się już odbudować czy ocieplić swojego wizerunku – kwituje.
Tymczasem minister zdrowia znalazł się w wizerunkowej pułapce. Z podobnym problemem zmaga się cała Zjednoczona Prawica. Według ostatniego sondazu CBOS aż 62 proc. Polaków uważa, że sytuacja w Polsce zmierza w złym kierunku. Znacznie spadają także notowania samej partii. Poparcie dla koalicji Jarosława Kaczyńskiego zaczęło sięgać około 30 proc.
Kierowanie komunikatu do Polaków "Wszystko jest dobrze", "Mamy wszystko pod kontrolą", "Mamy bardzo dobre informacje" mogą być jedyną strategią wizerunkową w obliczu eskalującego kryzysu epidemicznego.
– Obawiam się, że to jedyna strategia, jakiej może trzymać się PiS. Inaczej rządzący musieliby przyznać się do porażki, jeśli chodzi o walkę z epidemią. Musieliby przyznać, że mają na sumieniu niepotrzebną śmierć wielu osób. Dla mnie to zbrodnia narodowa – komentował.
To właśnie strategia polityczna skierowana na słupki poparcia ma powstrzymywać rząd przed radykalnym zaostrzeniem obostrzeń. – Jak można się kierować zdaniem mniejszości antyszczepionkowców, tylko i wyłącznie ze względów politycznych? – pyta.
Jakiekolwiek zmiany wizerunkowe czy strategiczne mogą spotkać się z przykrymi konsekwencjami. – Z jednej strony rządzącym grozi strata poparcia. Z drugiej - krytyka opozycji. Będą się upierać przy swojej wersji, że wszystko kontrolują. Będą narażali ludzi na śmierć - także tych, którzy nie będą mieli terminowych zabiegów – prognozuje.
Czytaj także: "Błąd lekarski. To się zdarza". Niedzielski ocenił raport NFZ ws. śmierci 30-letniej Izy w Pszczynie
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut