Sejm zajmie się projektem przyrównującym aborcję do zabójstwa. Na ulice wyszły setki kobiet

redakcja naTemat
Przed Sejmem zgromadziły się tłumy kobiet i wspierających je mężczyzn, które przyszły, żeby wyrazić swój sprzeciw wobec omawianego w parlamencie projektu zaostrzającego prawo aborcyjne.
Protest przed Sejmem ws. prób zaostrzenia prawa aborcyjnego. Fot. Pawel Wodzynski/East News
Przed Sejmem w Warszawie zgromadziły się setki osób, które nie zgadzają się na dalsze procedowanie obywatelskiego projektu ustawy zaostrzającego przepisy aborcyjne autorstwa "Pro-prawo do Życia". Uczestnicy manifestacji skandują hasła "Aborcja znaczy wybór" oraz "Aborcja znaczy życie". Pojawili się także kontrmanifestanci, którzy starają się przy pomocy dodatkowego nagłośnienia zagłuszyć protest. Wśród osób, które przyszły przed Sejm znalazła się liderka Strajku Kobiet, Marta Lempart, która stwierdziła w rozmowie z Onetem, że "projekty, które jawnie łamią Konstytucję i prawa człowieka powinny być odrzucane i nie nie powinny być procedowane w Sejmie".


– Ten projekt zostanie zamrożony, zostanie odesłany do komisji. Ale nie możemy ryzykować, żeby nie pokazać oporu, bo możemy się obudzić z zakazem aborcji – powiedziała Marta Lempart.

Podobne protesty rozpoczęły się także w wielu miastach wojewódzkich w Polsce, m.in. w Krakowie i Poznaniu.

O czym jest projekt "Pro-prawo do Życia"

W środę Sejm zajmował się obywatelskim projektem ustawy zaostrzającym przepisy aborcyjne, który 28 października do pierwszego czytania skierowała fundacja "Pro-prawo do Życia".

W uzasadnieniu tego dokumentu członkowie organizacji anti-choice piszą, że "istoty ludzkie w fazie prenatalnej są pozbawione ochrony prawnej. W szczególności wynika to z obowiązującej ustawy z 7 stycznia 1993 roku o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, znowelizowanej w roku 1996, która wprost dopuszcza zabijanie pewnych kategorii istot ludzkich".

Twierdzą jednak, że mimo wprowadzenia zakazu aborcji, gdy kobieta ciężarna znajduje się w ciężkich warunkach życiowych lub trudnej sytuacji osobistej w 1997 r. i wprowadzenia zakazu przerwania ciąży z powodu wad letalnych płodu w 2020 r., wciąż dopuszcza się "zabijanie niewinnych istot ludzkich".

Mało tego, ich zdaniem Kodeks karny nie traktuje matki "dziecka poczętego" jako sprawczyni przestępstwa "nawet gdyby zabiła swoje dziecko w najbardziej okrutny sposób". Dlatego "Pro-prawo do Życia" domaga się zmian zarówno w prawie do aborcji, jak i w Kodeksie karnym przede wszystkim wprowadzając definicję "dziecka poczętego" i zaostrzając kary za aborcję.