Koronawirus znów uderzył w Turniej Czterech Skoczni. Radykalna decyzja organizatorów
Organizatorzy Turnieju Czterech Skoczni, mimo drobiazgowych przygotowań i dbałości o bezpieczeństwo na trybunach, będą musieli przeprowadzić początek 70. edycji legendarnej imprezy bez kibiców. Rząd Bawarii zakazał organizacji imprez sportowych z udziałem kibiców, wszystko przez koronawirusa i coraz groźniejszą odmianę Omikron. Słynna impreza rusza już 29 grudnia w Oberstdorfie.
Władze niemieckiego landu zakazały organizacji imprez sportowych z udziałem fanów. Przyczyna jest prosta, przybywa zachorowań na koronawirusa, bo przez Niemcy również przetacza się czwarta fala. Do tego szybko rozprzestrzenia się wersja Omikron, która wydaje się na tyle groźna, że prewencyjnie zdecydowano się unikać zagrożenia. Z tego powodu w środę Bayern Monachium w Lidze Mistrzów zagra z Barceloną przy pustych trybunach.
Wracając do 70. Turnieju Czterech Skoczni, organizatorzy liczą na zmianę decyzji i być może w ciągu trzech tygodni część restrykcji zostanie poluzowana. Na razie nie ma możliwości, by kibice weszli na trybuny w niemieckiej części rywalizacji, choć przygotowywano się bardzo pieczołowicie, także pod kątem testów i izolowania osób zakażonych.
"Rozporządzenie rządu Bawarii nie pozostawia nam żadnego pola manewru. Szkoda, bo specjalnie opracowaliśmy doskonałą koncepcję ochrony" – żalił się dziennikarzom Florian Stern, członek komitetu organizacyjnego. Nie tylko Niemcy mają problem, ograniczenia dotyczące widzów spodziewane się także w Austrii, czyli w Innsbrucku (4 stycznia) i Bischofshofen (6 stycznia).
W ostatniej edycji TCS triumfował po raz trzeci w karierze Kamil Stoch. Sukces nasz mistrz przypieczętował zwycięstwem w ostatnim konkursie w Bischofshofen. Tylko dwóch narciarzy może się pochwalić większą liczbą statuetek Złotego Orła od "Rakiety z Zęby". Pięć razy Turniej wygrywał legendarny Janne Ahonen, zaś cztery nie mniej słynny Jens Weissflog.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut