Awantura o dziecko w studiu TVP. Chory 8-latek wszystkiemu się przysłuchiwał

redakcja naTemat
Ostatni odcinek "Sprawy dla reportera" okazał się wyjątkowo emocjonalny. Rozmowa o chorym dziecku przerodziła się w kłótnię i nawet prowadząca Elżbieta Jaworowicz zdawała się wstrząśnięta takim obrotem sprawy.
Awantura o chorego chłopca w programie Jaworowicz Kadr z programu "Sprawa dla reportera"/vod.tvp.pl
Małemu Erykowi lekarze nie dawali szansy na przeżycie, jednak jego rodzice, Ewelina i Przemysław Kopczewscy, podjęli walkę o życie syna. W programie opowiedzieli, jak trudna jest to droga. Wskazali, że chłopiec był w szpitalu bity, a oni słyszeli, że nie ma szansy, żeby mu pomóc. Eryk urodził się z wadą serca, którą zdiagnozowano w 20. tygodniu ciąży. Małżeństwo mieszkało w Wielkiej Brytanii i londyńscy lekarze zalecali zabieg aborcji. Para jednak nie zdecydowała się na przerwanie ciąży. Kobieta dodała, że wcześniej dwa razy poroniła.

Kopczewscy zgłosili się do "Sprawy dla reportera", żeby opowiedzieć o skandalicznym traktowaniu w polskich szpitalach i jednocześnie nagłośnić zbiórkę pieniędzy na leczenie specjalistyczne w Stanach Zjednoczonych, które może uratować dziecko. W emocjonalnym materiale opowiedzieli, że chłopiec jest bardzo rozwinięty i chce żyć, a oni zrobią wszystko, by mu pomóc.


Po wyemitowaniu reportażu dyskusja przeniosła się do studia. Jako pierwsza głos zabrała mec. Maria Wentlandt-Walkiewicz, która podniesionym, donośnym głosem wyraziła swoją opinię.
Czytaj także: "To zawsze emocjonalne przeżycie". Pedagog tłumaczy, dlaczego rodzice oddają dzieci do hospicjów
– Ja nie mogę patrzeć na Eryka, bo on cierpi. Temu dziecku bezapelacyjnie trzeba pomóc. I co do tego na dzień dzisiejszy nie mam zastrzeżeń, ale matka, która kocha dziecko, to musi się zastanowić, jaki mu ewentualnie gotuje los. I wie pani co, się zastanawiam, czy jako matka nie podjęłabym innej decyzji. Bo kocham dziecko i nie chciałabym, żeby na moim dziecku eksperymentowano – mówiła mecenas.

Te słowa wyraźnie poruszyły rodziców i zebranych w studiu ekspertów. Jarosław Sachajko, poseł na sejm RP, próbował oponować. – Ja nie mogę tego słuchać, jak pani może mówić takie rzeczy – mówił. Interweniowała również prowadząca Elżbieta Jaworowicz. Dodajmy, że wszystkiemu przysłuchiwał się 8-letni Eryk i inny chłopiec, Filip, który operację serca już przeszedł.

Pani mecenas odpowiedziała jednak mama chłopca. – Miałaby pani sumienie później spojrzeć w oczy sobie? Miałaby pani sumienie? – krzyczała. Wentlandt-Walkiewicz odpowiedziała: – A ma pani sumienie, żeby spojrzeć w oczy cierpiącemu dziecku?

Ewelina Kopczewska i jej mąż dodali, że ich dziecko jest szczęśliwe, że ma takich rodziców. Prowadząca była najwyraźniej zaskoczona taką eskalacją emocji. Dopiero po chwili stwierdziła, że "nie ma kwalifikacji", żeby oceniać stan zdrowia dziecka, ale "chciałaby mu pomóc". To jednak nie zakończyło konfliktu. Mama Eryka zaczęła krzyczeć. Pojawiły się problemy ze złapaniem oddechu. Mąż próbował ją uspokoić.

Elżbieta Jaworowicz ze łzami w oczach poprosiła, żeby się nie denerwowała i próbowała załagodzić sytuację. Głos zabrali eksperci, którzy doradzili rodzicom, co mogą zrobić, żeby uzyskać pomoc. Z programu wynika, że to nie brak sposobów, a brak pieniędzy i pomocy ze strony polskich lekarzy blokuje rodziców.

Internauci krytykują zachowanie mecenas Maria Wentlandt-Walkiewicz i sugerują, że kobieta nie powinna więcej pojawiać się w programie, ponieważ nie potrafi wyrazić swojej opinii w sposób empatyczny. Inni bronią prawniczki, zarzucając matce "zbytnią emocjonalność".

Zbiórkę na Eryka Kopczewskiego można wesprzeć na stronie siepomaga.pl i Caritas.

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut