USA walczą z Omikronem. Już 80-90 proc. przypadków zakażeń to nowy wariant koronawirusa

Aneta Radziejowska
Reportażystka, autorka książek, korespondentka naTemat w Nowym Jorku
Gubernatorka stanu Nowy Jork, Kathy Hochul zapewnia, że o następnym lockdownie nie ma mowy, bo obecnie są do dyspozycji środki, których w zeszłym roku nie było: szczepienia, maski, testy. To samo mówi urzędujący do 1 stycznia burmistrz Bill de Blasio, pomimo że każdego dnia przybywa pozytywnych wyników testów. 12 grudnia na każde sto tysięcy liczącego prawie 9 milionów mieszkańców miasta przypadało 295 nowych przypadków. 19 grudnia już 956. 80-90 proc. to wariant Omicron. 24 grudnia zanotowano w sumie aż 49.708 nowych przypadków.
W USA coraz większe kolejki w punktach do testowania na COVID-19 Fot. AP Photo/Brittainy Newman
W Nowym Jorku ta najnowsza mutacja pojawiła się na początku grudnia, zaraz po spotkaniu fanów przebieranek "Anime NYC 2021" w Javits Center. To impreza podobna do Comic Con i przyciąga do tej największej nowojorskiej hali wystawowej tłumy fanów filmów rysunkowych inspirowanych japońskimi animacjami.

W tym roku, w ciągu trzech dni trwania, przez “Anime" przewinęło się ponad 56 tysięcy fanów z całych Stanów. Zachowano wszelkie konieczne środki ostrożności: na teren Javits wpuszczano jedynie po okazaniu tzw. paszportu szczepień i każdy uczestnik musiał być w masce, nawet jeśli był przebrany.


2 grudnia, jedenaście dni od końca imprezy, odkryto i potwierdzono pierwszy przypadek wariantu Omicron a burmistrz zaapelował, żeby każdy uczestnik imprezy się przetestował. Ten pierwszy przypadek zakażenia to miłośnik animowanych bohaterów ze stanu Minnesota, następny, dzień później, pojawił się w Connecticut. Potem zaczęły się duże liczby, a nie indywidualne historie.

Wraca praca zdalna, odwołane imprezy i wydarzenia

Część prywatnych firm we własnym zakresie wraca znów do pracy zdalnej - przynajmniej częściowo, żeby zminimalizować kontakty. Odwołano przedstawienia na Broadwayu - to produkcje kosztujące miliony dolarów i po trwającej cały sezon przerwie, można się domyślać, że nie była to łatwa decyzja. Odwołano też najsłynniejsze świąteczne przedstawienie nowojorskie “ Christmas Spectacular” w Radio City - jest to widowisko, w którym przybrane różkami reniferów tancerki Rockettes wymachują nogami już od ponad 90 lat. Najpierw przerwa miała trwać tylko jeden dzień, ale zaraz potem hurtem odwołano wszystkie przedstawienia do końca sezonu. Zostały jedynie olbrzymie ruchome billboardy na Times Square.

Tylko w ostatnim tygodniu zamknęli też swoje lokale właściciele ponad 50 restauracji. Personel jest chory lub ma pozytywne wyniki testów i w takich przypadkach trudno o nowych chętnych do pracy, uznali więc, że lepiej ten czas przeczekać.

Inne restauracje, na przykład Gramercy Tavern, Union Square Cafe, Blue Smoke i kilkanaście innych, wprowadzają od tego tygodnia konieczność okazania przez klientów już nie tylko certyfikatów potwierdzających dwa szczepienia, ale i trzecie. Ten sam wymóg dotyczy personelu.

100 milionów darmowych testów

Od stycznia zacznie się rozsyłanie bezpłatnych testów bezpośrednio na adresy domowe. Mają też być rozdawane w szpitalach, przychodniach, na posterunkach policji i w remizach strażackich. Gwardia stanowa kiedyś na dworcach rozdawała pakiety masek, teraz będzie rozdawać podróżnym testy. Administracja Bidena chce rozprowadzić w ten sposób 100 milionów testów w całych Stanach.

W Nowym Jorku już od pewnego czasu, w okolicach gdzie notuje się najwięcej nowych przypadków, czyli w niektórych dzielnicach na Staten Island, Queens i Brooklyn, jest możliwość pobrania np. na posterunkach policji zestawu do domowego wykonania testu.
Ma to uchronić ludzi przed staniem i zarażaniem się w kolejkach. Ulicznych punktów, gdzie można zrobić test, utworzono np. na Manhattanie dużo, ale ma ich sukcesywnie przybywać, żeby zmniejszyć duże (czasem wielogodzinne!) kolejki.
Fot. A Radziejowska
Gubernatorka Hochul obiecuje utworzenie 400 następnych punktów.

Dla dzieci od 2 roku życia zrobiono osobne punkty testowania w szpitalach i przychodniach. Testują się oczywiście także osoby szczepione. Odmiana Omicron, która w NYC aktualnie stanowi 85-90% nowych przypadków, atakuje również takich.

Na Upper West Side punkty testowe są rozstawione gęsto, czasem nie dalej niż 50-100 metrów jeden od drugiego, a i tak po południu widać kolejki. Punkty te to albo otwarte samochody, albo po prostu stolik, krzesło i kabina. Warunki, można powiedzieć, polowe. Tym bardziej że w niektóre dni wieje wilgotny, lodowaty wiatr, tak charakterystyczny dla nowojorskiej zimy.
Fot. A. Radziejowska
Jeszcze dwa tygodnie temu, pomimo mniejszej liczby punktów, w których test można było wykonać i zdecydowanie lepszej pogody, kolejek się nie widziało.

Testy w punktach ulicznych są, jak wszędzie, bezpłatne, jednak w przeciwieństwie do testowania w szpitalach i innych placówkach medycznych, nie jest w nich wymagana uprzednia rejestracja. Można się zdecydować na test spontanicznie. Wystarczy być nowojorczykiem i stanąć w kolejce.

Dla osób z osłabionym układem odpornościowym i powyżej 65. roku życia i stan i miasto organizują możliwość przetestowania się w domu. To również usługa bezpłatna i nie ma znaczenia posiadanie ubezpieczenia. Także ośrodki NYC Health i szpitale robią te testy bezpłatnie, tzn. dla osób posiadających stanowy dokument tożsamości, ale także dla posiadaczy NYC ID - to dokument wydawany zamieszkałym w mieście Nowy Jork bez względu na status imigracyjny.

Pieniądze za trzecią dawkę

Omicron nie zawsze daje wyraźne objawy, ale przenosi się błyskawicznie. Regularne testowanie i ewentualna izolacja to najlepszy sposób zabezpieczenia innych - informacje te pojawiają się na elektronicznych tablicach reklamowych na przystankach, w lokalnej prasie i w programach TV. Nieustannie i wszędzie przypomina się o noszeniu masek i odpowiedzialności za siebie i innych. Aktualnie wiele osób chodzi w maskach także po ulicy.

Trwa też akcja zachęcania do trzeciej dawki szczepionki. Od ostatniej środy ten, kto się zdecyduje na szczepionkę w jednym z punktów organizowanych przez stan, dostanie 100 dolarów.

Gubernatorka zdecydowała się na jeszcze jeden krok: od przedświątecznego czwartku zarówno producenci, jak i używający fałszywych kart szczepień będą ścigani i karani nie tylko z paragrafów prawa federalnego, ale także stanowego.

Mimo tych wszystkich zagrożeń burmistrz nie odwołał Sylwestra na Times Square. De Blasio potwierdził to w czwartek - akurat tego dnia padł następny rekord, prawie 39 tys.testów okazało się pozytywnych - ale zarządził drobne ograniczenia. Zamiast planowanych 58 tysięcy ochrona wpuści jedynie 15 tysięcy chętnych, będzie sprawdzanie paszportu szczepień i obowiązkowe maski. Tym kompromisem nie zadowolił ani zwolenników tegorocznej imprezy, ani przeciwników.

W zeszłym roku Sylwester na Times Square był, ale go nie było - wykonawcy robili na scenie, co do nich należy, telewizje transmitowały, a cały plac zabarykadowano w obawie przed napierającym tłumem. Tłum się jednak nie zjawił. Miasto było kompletnie wyludnione. Od czasu do czasu przemknął ulicami pusty autobus, patrole policji i pojedyncze osoby lubiące podziwiać pustkę. Na sam koniec burmistrz zatańczył ze swoją żoną na scenie - i w ten sposób rozpętał pierwszą aferę 2021 roku. Fox News mu tego nie darowała.
Czytaj także: Takich bzdur nie usłyszysz o covid-19 nawet w Polsce. Media w USA nie mają żadnych zahamowań