Takich bzdur nie usłyszysz o covid-19 nawet w Polsce. Media w USA nie mają żadnych zahamowań
Aneta Radziejowska
14 grudnia 2021, 18:52·7 minut czytania
Publikacja artykułu: 14 grudnia 2021, 18:52
Coraz wyraźniej widać, jak wielkim błędem w Ameryce było "upolitycznienie wirusa”. Podział nastąpił we wczesnej fazie pandemii, w mediach prawicowych trwa do dziś i aktualnie dotyczy akcji szczepień.
Reklama.
Wielkim przeciwnikiem szczepionki jest gwiazdor stacji Fox News. Tucker Carlson prowadzi trzy swoje programy i bije rekordy popularności. Prawie trzem milionom swoich widzów opowiada między innymi, że szczepionka to nowy test “politycznej czystości” i że w USA umiera po niej średnio 3 tysiące zaszczepionych dziennie.
To zmusza do zastanowienia, jaka jest w istocie osobista odpowiedzialność nadawców tego typu mylących informacji i kto jest tym nadawcą; sam prezenter, czy stacja w której pracuje.
Robi się to szczególnie ważne w sytuacji, gdy liczba ofiar covid-19 w USA zaczyna się niebezpiecznie zbliżać do 800 tysięcy i znów każdego dnia więcej osób jest hospitalizowanych.
Na wizji antyszczepionkowcy, po pracy zaszczepieni
Pomimo antyszczepionkowych wystąpień Carlsona w Fox News, bez wielkiego rozgłosu, ale w końcu trudno coś takiego ukryć, wprowadzono obowiązek szczepień z możliwością wymiany na codzienne testowanie. Zaszczepiło się ponad 90 proc. stałych pracowników, co ogłosił w swoich mediach społecznościowych dyrektor ichniejszego HR Kevin Lord. Ale umówmy się, Carlson jest popularniejszy. Dzierży tytuł najpopularniejszego prezentera telewizji kablowych w historii.
Rupert Murdoch, właściciel koncernu medialnego, do którego stacja ta należy, nie ruszył się w trakcie pandemii z Wielkiej Brytanii, zaszczepił się tam, gdy przyszła jego kolej i wydał w tej sprawie oświadczenie. Akurat następnego dnia Tucker kręcąc głową i wzdychając przedstawił w swoim programie przypadek mieszkańca Alaski, który doznał po szczepieniu skutków ubocznych.
Niedawno szumu narobiła inna jego opinia. Otóż jego zdaniem obowiązek szczepień w armii ma na celu zidentyfikowanie szczerych chrześcijan, wolnomyślicieli oraz mężczyzn z wysokim poziomem testosteronu. Będą rozpoznani i wyeliminowani. Kto się nie zgodzi na szczepienie, będzie od razu podejrzanym elementem. A przecież ponieważ w wojsku służą jedynie młodzi i zdrowi, lepiej dla nich zachorować i w ten sposób zdobyć odporność, zamiast narażać się na skutki uboczne – tłumaczył swoim widzom.
Inne jego pomysły są jak wyjęte z poradnika dla początkującego wielbiciela Q'Anon. Otóż ponoć dotarł do serii slajdów, czegoś w rodzaju pokazu na temat szczepionek, zrobionego specjalnie na potrzeby armii i są w nim zawarte "tak zwane zasady satanizmu, które zostały zaczerpnięte ze strony internetowej Temple of Satanism". – A więc mamy tu Armię Stanów Zjednoczonych, która zajmuje się PR dla satanistów – grzmiał.
Czy sam Carlson jest zaszczepiony? Tego nie wie nikt. Odpytywana na tę okoliczność CEO Fox News Suzanne Scott stwierdziła, że rozmawia z każdym, wie wszystko, ale przede wszystkim musi być lojalna wobec swoich pracowników, więc absolutnie nie chce omawiać tej sprawy.
Sama jest zaszczepiona, wprowadziła też nakaz okazywania świadectwa szczepień przed wejściem do siedziby firmy, muszą to robić i pracownicy i goście. Od pewnego czasu zaczęła też podkreślać, że przecież bardzo popularny Sean Hannity – zwolennik teorii spiskowych – wspomina w swoich wystąpieniach, że wirus jednak jest niebezpieczny oraz nakręcono reklamówkę z innymi popularnymi prezenterami. Faktycznie, są ładnie ubrani, dynamiczni i mówią: "Jeśli możesz, zaszczep się."
Carlson przez długie lata mieszkał w Washington DC i jednocześnie w Nowym Jorku, w czasie pandemii przeniósł się na Florydę. Siedziba Fox News jest w Nowym Jorku i tu – konkretnie przy 1211 6 Ave, która nazywa się również Avenue of the Americas – mają swoje studia i stąd nadają większość swoich programów.
Jeśli Carlson bywa w Nowym Jorku tak często, jak w czasach, gdy mieszkał w DC, a nawet nieco rzadziej, trudno sobie wyobrazić, żeby względnie normalnie mógł poruszać się po mieście bez świadectwa szczepień i bez maski. Ale kto wie.
Status gwiazdy
Trzeba zaznaczyć, że zainteresowanie stanem szczepień tak popularnego prezentera w warunkach amerykańskich nie jest niczym dziwnym. Dziwna jest tajemnica, która to otacza.
Prezenterzy telewizyjni są tu gwiazdami w hollywoodzkim znaczeniu tego słowa. Prowadzą po 2-3 programy, pokazują się w innych, są proszeni o wydawanie opinii, cytowani.
Reklamy z ich zdjęciami można spotkać na budynkach nowojorskiego Times Square i na autobusach. Od ostatnich kilku lat coraz bardziej popularne staje się wśród nich emocjonalne podchodzenie do przekazywanych wiadomości, zmienił się też styl wywiadów i dyskusji.
To często wygląda tak, że wszyscy mówią jednocześnie, przekrzykują się, jak u cioci na imieninach. Z kolei jeśli chodzi o widzów, na ogół każdy, kto ogląda telewizję, ma jakiś swoich ulubionych prezenterów i gospodarzy programów informacyjnych i podsumowujących wydarzenia polityczne.
Znajoma mocno starsza pani upatrzyła sobie na przykład jednego z prezenterów Newsmax. To skrajnie konserwatywna, niszowa stacja telewizyjna tłumacząca wydarzenia polityczne na swój własny sposób.
Wsławili się, gdy zaproszony gość, weteran wojny w Iraku, zaczął krytykować Donalda Trumpa. Można było wtedy usłyszeć rozpaczliwe i bardzo głośne: Cut him! Cut him off, now!
Niemniej pracujący tam Rob Schmitt jest podobno zabójczo przystojny i inteligentny. W jego opinie wierzy. Jej drugim ulubieńcem jest Anderson Cooper z CNN – bo jest z dobrej rodziny oraz bardzo, bardzo kocha swoje dziecko. Lubi go, więc ogląda. Cooper jest synem Glorii Vanderbilt, jednak nie odziedziczył jej majątku, jest gejem i ma ze swoim byłym partnerem synka, którego wspólnie wychowują.
Kiedy po przegranej Hillary Clinton jednej z prezenterek publicznej “13" nie udało się zapanować nad osobistymi emocjami i przekazując widzom tę informację mówiła przez łzy, był to ewenement.
Mocne opinie są w modzie
Obecnie trudno zliczyć, kto i ile razy na wizji łkał, stękał, kłócił się, choć oczywiście, jak to w życiu, jedni są mniej, drudzy bardziej chętni do obnażeń. Największą emocjonalną ekshibicjonistką jest chyba Meghan McCain, córka nieżyjącego senatora GOP, który próbował bez skutku zostać prezydentem.
Dzieliła się z widzami porannego programu "The View" w ABC – i wszędzie indziej – nie tylko swoimi antypatiami politycznymi, ale nawet kolejnymi etapami choroby i leczenia raka mózgu swojego ojca.
Najnowszą gwiazdą Fox News jest z kolei Kayleigh McEnany, ostatnia z sekretarzy prasowych w poprzedniej administracji (czyli Donalda Trumpa), bardzo wyrazista. Jej zdaniem bez Trumpa świat nie miałby szczepionki, to jego zasługa, ale nakłanianie ludzi do szczepień to komunizm.
Niemniej nawet na tym tle permanentne pobudzenie, w jakim działa Tucker Carlson, jest ponadnormatywne. To jego stan stały. Dziwaczne wydaje się też być ukrywanie statusu szczepień, wszyscy o tym mówią swobodnie.
O życiu codziennym prezenterów wie się dużo, bo sami o tym opowiadają. Kiedy Chris Cuomo – zwolniony tydzień temu z CNN brat byłego gubernatora stanu Nowy Jork – na samym początku pandemii złapał covid, prowadził swoje programy nadal, z pokoju w piwnicy, w której się izolował od reszty rodziny, referując każdego dnia, jak się czuje, co łyka, co go boli, jak kicha, kaszle, łzawi, jak reagują jego najbliżsi i co kto mu radzi.
To samo robili po nim inni prezenterzy. Kiedy weszły szczepienia, kolejni opowiadali wrażenia poszczepienne, takie pogaduszki między przyjaciółmi, kto miał dreszcze, a kogo tylko ręka bolała. Jak o wszystkim innym. Wiadomo, kto gdzie mieszka, kto akurat jest w ciąży, kto ma ochotę adoptować dziecko, a kto psa i tak dalej.
Nie wiadomo, czy i na ile zmieni to cokolwiek, ale Neil Cavuto, także z Fox News, który ma za sobą leczenie raka i choruje między innymi na stwardnienie rozsiane, kilka tygodni temu zawiadomił, że jednak dopadł go i covid, dodając jednocześnie, że na szczęście był już zaszczepiony, ma więc bardzo nieprzyjemne, nie mniej o średnim natężeniu objawy i że szczepionka uratowała mu życie.
Apelował – i robi to nadal – żeby nie ulegać propagandzie. Jak to ładnie ujął: nie bądź dupkiem, idź się zaszczepić. On też zaczął prowadzić programy ze swojego domu i informował o kolejnych objawach. Wcześniej nie zajmował stanowiska w sprawie szczepień. Był neutralny.
Teraz mówi: – Mój boże, przestańcie na chwilę z tą polityką! Chcę mocno podkreślić, że w sprawie szczepień nie chodzi o lewicę i prawicę. Życie jest zbyt krótkie, żeby ignorować coś, co może pomóc wszystkim ludziom na świecie. Stopuj śmierć, stopuj cierpienie, proszę, szczepcie się, proszę.
Po tym apelu mówił, że spodziewa się krytyki. I faktycznie. Jeden program – pomógł mu w tym aktor Dion Baia – poświęcił na odczytanie maili, które otrzymał po swoim oświadczeniu.
Owszem, dostał kilka z życzeniami powrotu do zdrowia. Reszta to były, niekiedy wyrafinowane, trzeba przyznać, prośby o nagły zgon, zniknięcie, oskarżenia o zdradę sprawy. Najłagodniejszy: “Podziwiam twoją niezwykłą siłę pomimo tak wielu przeciwności, ale pozwól, że dam ci kilka rad. Zamknij się i ciesz się faktem, że nie jesteś martwy. Póki co".
Gdy akcja szczepień dopiero ruszała, prawie 48 proc. głosujących w ostatnich wyborach na Donalda Trumpa deklarowało, że absolutnie nie da się zaszczepić. Wśród głosujących na Bidena szczepionki chciało na pewno odmówić 10 proc.
Badania te przeprowadzano na zlecenie grupy Covid Collaborative, która niedawno zaczęła współpracować także z Białym Domem, żeby znaleźć jakiś sposób na odpolitycznienie szczepień.
Tragiczny bilans rośnie
Obecnie badania wykazują, że np. najwięcej nieszczepionych jest wśród osób, które w początkowej fazie pandemii główne informacje na temat covid-19 czerpały z wystąpień ówczesnego prezydenta. A występował wtedy codziennie. I to od tamtej pory zaczęto lansować i w sprzyjających mu mediach pewien styl myślenia, w którym słuchanie lekarzy i naukowców jest dobre dla lewaków i komuchów, czyli wyborców Bidena.
Obecnie odpolitycznienie szczepień robi się sprawą pilną. CDC – Centers for Disease Control and Prevention – przewiduje, że do 1 stycznia 2022 liczba ofiar wzrośnie. Dobry scenariusz to dojście do 821-837 tysięcy.