Prokuratura w Łęczycy zbada sprawę... królika. Zwierzę padło w tamtejszej szopce bożonarodzeniowej

Natalia Kamińska
Prokuratura w Łęczycy wszczęła śledztwo w sprawie królika, który padł w tamtejszej szopce. Instalacja z okazji Bożego Narodzenia znajdowała się na dworze. Niestety termometry w weekend pokazywały w tym regionie nawet kilkanaście stopni na minusie. Z tego powodu mieszkańcy zdecydowali, że trzeba zawiadomić policję. Prokuratura bada sprawę pod kątem znęcania się nad zwierzętami.
Prokuratura zajęła się sprawą żywej szopki w Łęczycy. Podczas mrozów padł w niej królik. Fot. Pawel Murzyn/East News
Przypomnijmy, w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia mieszkańcy Łęczycy wezwali do parku policję. Chodziło o szopkę, w której były żywe zwierzęta, a na dworze było bardzo zimno. Było wówczas -13 stopni Celsjusza. Sprawą zajęła teraz się prokuratura.

Prokuratura bada sprawę żywej szopki

– Prokuratura Rejonowa w Łęczycy wraz z miejscową policją prowadzi postępowanie, w sprawie o czyn polegający na znęcaniu się nad zwierzętami. To efekt zgłoszenia osoby, która 25 grudnia 2021r. stwierdziła, że jeden z królików umieszczonych w szopce zbudowanej na terenie parku miejskiego na Święta Bożego Narodzenie padł, co mogło być konsekwencją niewłaściwego zabezpieczenia przed warunkami atmosferycznymi –powiedział portalowi "Łęczyca Nasze Miasto" Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.


Jak dodał, w szopce oprócz królików znajdowały się trzy owce. – Wszystkie pozostałe zwierzęta przewieziono do pomieszczeń zapewniających im należytą ochronę. Postępowanie trwa, a wyciąganie wniosków możliwe będzie po skompletowaniu materiału dowodowego. Istotne znaczenie będą miały wyniki sekcji padłego królika, która przeprowadzona zostanie przez biegłego z zakresu weterynarii – wyjaśnił.

Osoba zgłaszająca uznała, że jest zbyt zimno na żywą szopkę

Dodajmy, że jak informowała wcześniej policja "osoba zgłaszająca uznała, że z uwagi na silny mróz, zwierzęta te powinny znajdować się w innych warunkach".

– Policjanci pojechali pod wskazany adres i ustalili, że szopka bożonarodzeniowa została zorganizowana przez Urząd Miasta Łęczycy, który wyznaczył osobę odpowiedzialną za opiekę nad zwierzętami. Na miejsce wezwano opiekuna zwierząt, który oświadczył, że były one karmione i pojone kilkukrotnie w ciągu dnia – przekazała portalowi sierż. szt. Katarzyna Pietrzak z KPP w Łęczycy.

Czytaj także: "Dzień dobry, przyszedłem uśpić psa, bo stary i śmierdzi". Jak wygląda usypianie psów w Polsce?


Z relacji policji wynika, że właściciel zwierząt zapewnił, że takie warunki atmosferyczne nie są zagrożeniem dla zdrowia owiec. Jednak policja poprosiła, aby zwierzęta przenieść do pomieszczenia zamkniętego. Tak też się stało.

Warto przeczytać: Oto jak wygląda ubój rytualny w Polsce. Wielki biznes i "wolność" religijna

Sprawę dla "Łęczyca Nasze Miasto" skomentował także burmistrz. Uważa on, że zwierzęta futerkowe są przyzwyczajone do niskich temperatur.

– W szopce było 12 królików oraz trzy owce. (..) Niestety, jeden królik zdechł, ponieważ był chory. Dwa razy dziennie zwierzęta były dokarmiane i miały dolewaną ciepłą wodę przez wyznaczonego pracownika Zieleni Miejskiej w Łęczycy. W szopce zamontowany był monitoring, więc zwierzęta były obserwowane. Sam hodowca był zachwycony ekspozycją i nie wnosił żadnych roszczeń – mówił w rozmowie z portalem Paweł Kulesza, burmistrz Łęczycy.

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut