"Uzasadnienie jest porażające". Szczerba ujawnił, jak Pegasus trafił w ręce CBA
Poseł Michał Szczerba dotarł do dokumentu, który rzuca nowe światło na aferę związaną z Pegasusem. Polityk Koalicji Obywatelskiej w rozmowie z naTemat podkreśla, że naruszono ustawę o CBA. Odpowiada też politykom PiS, którzy niepoważnie potraktowali najnowsze doniesienia.
- Poseł Michał Szczerba dotarł do dokumentu, z którego wynika, że proces zakupu Pegasusa był zakamuflowany i przeprowadzony szybko
- W rozmowie z naTemat Szczerba wskazuje, że naruszono ustawę o CBA oraz wprowadzono w błąd Komisję Finansów Publicznych
- Poseł skrytykował też polityków PiS, którzy lekceważą nowe informacje ws. Pegasusa
– Uzasadnienie Głównego Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych jest w tej sprawie porażające. Potwierdza, że doszło do nielegalnego przekazania środków, bo CBA działa w oparciu o własną ustawę. Ona jasno określa, że jedynym źródłem finansowania tej służby jest budżet państwa. Fundusz Sprawiedliwości składa się z środków pozabudżetowych, które nie trafiły do rodzin ofiar przestępców, tylko do CBA – mówi naTemat Michał Szczerba.
Nowe informacje ws. Pegasusa
Wyjaśnijmy jednak po kolei, o co chodzi. Poseł Szczerba dotarł do pisma, z którego wynika, że cały proces związany z zakupem Pegasusa był zakamuflowany i przeprowadzony bardzo szybko. Informacje w tej sprawie jako pierwsza ujawniła 3 stycznia "Gazeta Wyborcza".
Po publikacji głos zabrał już m.in. Radosław Fogiel, wicerzecznik PiS. – Skąd mogę mieć pewność, że któryś z autorów nie odnalazł na strychu starej konsoli pegasus z komunii i mu się nie pomyliło? – dopytywał w Radiu ZET.
Z kolei wiceminister sprawiedliwości Michał Woś, którego nazwisko jest wiodące w najnowszej publikacji, zażartował na Twitterze i wspomniał o "odgrzewanym kotlecie". "Opisana dotacja była omawiana w Sejmie i mediach 4 lata temu. Fundusz Sprawiedliwości ma ustawowy obowiązek finansować zwalczanie przestępczości – by łamiący prawo nie spali spokojnie" – napisał.
Polityk KO bronił też swoich ustaleń, które próbują podważyć przedstawiciele obozu rządzącego. – To, co zaprezentowałem jako wynik kontroli poselskiej, to informacje oparte na dokumentach państwowych. Sprawa jest jednoznaczna, a mamy do czynienia z komentarzami, które próbują odwrócić uwagę od przestępstwa – przekonuje.Jakbym był ministrem Wosiem, zasugerowałbym mu pewną zasadę, że wszystko, co powie, może być wykorzystane przeciwko niemu. Nawet jeśli jest to całkowicie głupie.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut