Poseł Michał Szczerba dotarł do pisma, z którego wynika, że cały proces zakupu Pegasusa był zakamuflowany i przeprowadzony bardzo szybko. Sprawę opisała "Gazeta Wyborcza". Z tych ustaleń kpi jednak zastępca rzecznika PiS Radosław Fogiel. – Skąd mogę mieć pewność, że któryś z autorów nie odnalazł na strychu starej konsoli pegasus z komunii i mu się nie pomyliło? – komentował sprawę Fogiel.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.
Napisz do mnie:
natalia.kaminska@natemat.pl
Przypomnijmy, że są nowe informacje ws. operacji zakupu Pegasusa. Poseł Michał Szczerba dotarł do pisma, z którego wynika, że cały proces był zakamuflowany i przeprowadzony bardzo szybko.
Zakup Pegasusa zakamuflowany
Dokument w tej sprawie ujawniła "Gazeta Wyborcza". Pismo datowane na 14 września 2020 r. To postanowienie Głównego Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych, który w Ministerstwie Finansów badał zażalenie Najwyższej Izby Kontroli na odmowę wszczęcia postępowania w sprawie złamania przepisów przy kupnie systemu.
Kopię tego dokumentu dostał poseł Michał Szczerba. Z pisma wynika, że proces zakupu Pegasusa był tak zakamuflowany, by posłowie i niżsi urzędnicy nie zorientowali się, o co chodzi. Operacja przebiegła szybko, i mogła być efektem ustaleń dokonanych w Budapeszcie w 2017 r.
"Wyborcza" opisała ciąg zdarzeń w tej sprawie. 29 września pomiędzy resortem Ziobry a CBA została zawarta umowa "na kwotę 25 mln zł przeznaczonych na realizację przez CBA ustawowych zadań w zakresie wykrywania i zapobiegania przestępczości".
Fogiel o Pegasusie w "Gazecie Wyborczej"
Publikację "Wyborczej" w poniedziałek skomentował na antenie Radia Zet zastępca rzecznika PiS Radosław Fogiel. Pytany o zakup systemu "Pegasus" stwierdził, że PiS nikogo nie oszukiwał w żadnej sprawie, a "Gazeta Wyborcza" jako źródło są dla niego niewiarygodne. – Zachowuję dalece idącą wstrzemięźliwość wobec rewelacji "Gazety Wyborczej". To gazeta, która kilka tygodni temu pomyliła m.in. Czarnka z Leszkiem Czarneckim. Napisali artykuł o tym drugim, a używali nazwiska tego pierwszego – przypomniał na antenie radia.
Dopytany, czy PiS oszukiwał posłów ws. zakupu Pegasusa, Fogiel zakpił tylko z "GW". –Skąd mogę mieć pewność, że któryś z autorów nie odnalazł na strychu starej konsoli pegasus z komunii i mu się nie pomyliło? – pytał ironicznie.
Wicerzecznik cały czas podkreślał także, że nie chce wdawać się w spekulacje na temat tego, czym i jakimi działaniami się posługują polskie służby, gdyż jak tłumaczył, nie jest to jego rolą, nie ma takiej wiedzy, a także nie jest członkiem speckomisji.
Według jego wiedzy, "wszystkie działania operacyjne – jeśli mają miejsce w Polsce – niezależnie od tego, wobec kogo są podejmowane, muszą być podejmowane za zgodą sądu".
Dodajmy, że niedawno agencja Associated Press donosiła o zhakowaniu za pośrednictwem Pegasusa, telefonów adwokata Romana Giertycha i prokurator Ewy Wrzosek. Telefon Giertycha był na podsłuchu jeszcze przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku. Ślady włamań na urządzenia znaleźli badacze organizacji Citizen Lab powiązanej z Uniwersytetem w Toronto.
Jedną z inwigilowanych osób mia być też senator Krzysztof Brejza. "33 potwierdzone włamania Pegasusem w kampanii wyborczej na dwa moje telefony" – pisał na Twitterze, w oparciu o informacje z artykułu AP, która podawała, że telefon polityka był atakowany od 26 kwietnia do 23 października 2019 roku.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut