Trzy godziny zabawy w kotka i myszkę. Turniej Czterech Skoczni zatrzymany przez fatalną pogodę
Po raz pierwszy od 14 lat trzecie zawody Turnieju Czterech Skoczni nie odbędą się w Innsbrucku. Huraganowy wiatr i fatalne prognozy skłoniły organizatorów do przeniesienia zawodów na czwartek (5 stycznia 2022) do Bischofshofen. W ten sposób 70. edycję legendarnej imprezy zamkną dwa konkursy na Paul-Ausserleitner-Schanze, tradycyjnie w święto Trzech Króli.
Mówił o tym dziennikarzom Borek Sedlak, który w FIS odpowiada za organizację zawodów Pucharu Świata. Federacja zrobiła wszystko, by umożliwić skoczkom rywalizację, ale na niewiele się to zdało. Najpierw dwa razy przesunięto serię próbną, która miała się odbyć w samo południe. Wreszcie zdecydowano, by ją odwołać i rozegrać tylko konkurs.
Jury spotkało się o godzinie 13:15, by porozmawiać o sensie rozgrywania zawodów i przesunąć je o kwadrans. O 13:45 decyzja wcale się nie zmieniła, tak samo zresztą jak fatalna pogoda. Sandro Pertile, dyrektor Pucharu Świata, zapowiedział że próby rozegrania konkursu potrwają do godziny 15:00.
I tak pięć razy przesuwano godzinę rozpoczęcia zawodów, a jury naradzało się i wydawało kolejne komunikaty. Wreszcie przygotowano tory najazdowe i przekazano informację, że o 15:00 rozpocznie się skakanie. Ta dość zaskakująca decyzja była o tyle ciekawa dla Polaków, że jako pierwszy miał się na rozbiegu pojawić Piotr Żyła. Mistrz świata nie zdążył się jednak przygotować do rywalizacji, bo o 15... zawody wreszcie odwołano.
Huraganowy wiatr, który we wtorek sparaliżował rywalizację w 70. Turnieju Czterech Skoczni, to nie pierwszy taki przypadek w imprezie. W roku 2014 bardzo mocno wiało na początek TCS, wówczas o dobę przesunięto zawody w Oberstdorfie. A w roku 2008, również przez silny wiatr, przesunięto konkurs z Innsbrucka do Bischofshofen. Tak samo będzie i tym razem. Konkurs numer trzy zostanie rozegrany - bez kwalifikacji, wyniki tych utrzymano - w środę 5 stycznia. A czwarte zawody, a wcześniej kwalifikacje, w czwartek 6 stycznia.
70. Turniej Czterech Skoczni wciąż jest na półmetku. W Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen dwa triumfy zgarnął Japończyk Ryōyū Kobayashi, konkurs z Innsbrucka przeniesiono do Bischofshofen. Japończyk jest liderem klasyfikacji generalnej i wielkim faworytem. Dwa decydujące konkursy odbędą się w Bischofshofen 5 oraz 6 stycznia. To wtedy poznamy triumfatora i ostateczne miejsca polskich skoczków. Transmisje w Eurosporcie oraz na antenie TVN.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut