Świetny konkurs na Wielkiej Krokwi. Zakopane nie doczekało się jednak formy Biało-Czerwonych

Maciej Piasecki
Norweg Marius Lindvik zwycięzcą konkursu indywidualnego Pucharu Świata w Zakopanem. Najlepszym z Polaków był na Wielkiej Krokwi Piotr Żyła, który zajął siedemnaste miejsce. Zapunktowali również Paweł Wąsek - 22. w konkursie - oraz Stefan Hula, 27. w Zakopanem.
Piotr Żyła był najlepszym z Polaków w niedzielnym konkursie indywidualnym Pucharu Świata w Zakopanem. Fot. ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER
Emocje związane z rywalizacją Polaków o czołowe lokaty zakończyły się praktycznie równo z zamknięciem pierwszej serii niedzielnego konkursu. W drugiej części zobaczyliśmy co prawda trójkę: Pawła Wąska, Piotra Żyłę i Stefana Hulę. Najbardziej zadowolony mógł być ostatni z wymienionych, mocno walczący o miejsce w kadrze na igrzyska olimpijskie w Pekinie.

Mimo wszystko trudno było spodziewać się szczególnej poprawy w wydaniu Biało-Czerwonych podczas konkursu na Wielkiej Krokwi. Hula w drugiej serii skoczył podobnie jak w swojej pierwszej próbie. Dodatkowo w niemal identycznych warunkach atmosferycznych. Polak skoczył 124 metry, co sprawiło, że spadł na ostatnią - trzydziestą pozycję.


Chwilę później na rozbiegu pojawił się Żyła. Obchodzący w niedzielę 35-te urodziny skoczył 131,5 metra. Warunki miał zdecydowanie lepsze od Huli, ale to też trzeba umieć wykorzystać, co mistrz świata z 2021 roku udowodnił.

Dużo gorzej od Żyły skoczył Paweł Wąsek. Na miejscu 19. po pierwszej serii, w drugiej skoczył 124 metry. Wypadając tym samym z najlepszej dwudziestki konkursu.

Smutek jednego jednak radością drugiego, bo o kilka pozycji poprawił swoją pozycję Żyła. Warunki w Zakopanem były coraz bardziej wymagające, co utrudniało dalekie skakanie zawodnikom będącym po pierwszej serii przed Polakiem. Żyła wskoczył do czołowej dwudziestki.

Kibicom pozostało emocjonować się wydarzeniami w TOP10, licząc na równe i ciekawe skakanie. I faktycznie tak było, choć zanim najlepsza dziesiątka zaprezentowała się na Wielkiej Krokwi, trzeba było nieco przeczekać wzmagający się wiatr. Dalekie skakanie rozpoczął Jan Hoerl, Austriak wylądował na 137 metrze. Odpowiedział szybko Szwajcar Killian Peier. Co prawda skoczył metr krócej, ale dzięki ocenom oraz przewadze nad rywalem, objął prowadzenie.

Formę Słoweńców, którzy dzień wcześniej wygrali konkurs drużynowy potwierdził Anże Laniszek. Skok na odległość 135,5 metra i większa rekompensata od równie solidnego Austriaka Daniela Hubera (136 m) pozwoliła wyprzedzić rywala.

Mocny sygnał wysłał też Karl Geiger, skaczący na odległość 135,5 metra. Rewelacyjnie spisał się w końcówce Marius Lindvik - 139,5 metra. Czyli w okolicach rozmiarów skoczni w Zakopanem. Nie wytrzymało za to dwóch najlepszych w pierwszej serii. Młody Daniel Tschofenig zakończył piąty (133,5 m), a Ryoyu Kobayashi czwarty (132 m). Tym samym zwycięzcą został Norweg Lindvik.
Czytaj także: Rozczarowań ciąg dalszy. Biało-Czerwoni zawodzą również na Wielkiej Krokwi