Ostaszewska wzruszyła Mołek do łez. Opowiedziała o byciu na granicy depresji
Maja Ostaszewska znana jest z tego, że chętnie niesie pomoc potrzebującym i udziela się jako aktywistka. Jak się okazuje, jakiś czas temu aktorka była na granicy depresji, o czym opowiedziała Magdzie Mołek w jej programie. Dziennikarka nie kryła poruszenia.
Aktorka pomaga uchodźcom
Maja Ostaszewska dała się poznać Polakom nie tylko z ról aktorskich w dużych produkcjach, ale i ze swojego niestrudzonego niesienia pomocy osobom w potrzebie. Bierze udział w protestach kobiet, opowiada o zdrowiu psychicznym, a niedawno widzieliśmy ją na granicy polsko-białoruskiej, gdzie z innymi artystami pomagała uchodźcom i uchodźczyniom.Jak pisaliśmy wcześniej w naTemat, aktorka na wschodzie Polski spędziła prawie tydzień, o czym poinformowała w swoim najnowszym wpisie na Instagramie. "Było tak intensywnie, że dopiero teraz mogę podsumować ten czas" – przyznała.
Aktorka dodała, że nie zabrakło z jej strony pytań o to, czego tak naprawdę potrzeba tam na miejscu. "Chciałyśmy, żeby wiedzieli, że nie są sami, że im dziękujemy i wspieramy z oddali, że będziemy przyjeżdżać. Pomaganie jest legalne. Podanie ciepłego posiłku, czystej wody, lekarstw i ciepłego koca ludziom na granicy życia jest naszym człowieczym obowiązkiem" – oceniła.
"Byłam na granicy depresji"
Ostaszewska była ostatnio gościnią w programie Magdy Mołek zatytułowanym "W moim stylu". Tam wyznała dziennikarce, skąd bierze tyle siły, aby pomagać innym ludziom. Zdradziła, że wspieranie innych pozwala jej zapomnieć o własnych problemach. – Pewnie ciężko by mi się było uśmiechać i mieć tę energię, gdybym nie działała. Dla mnie to jest też ulga. Więc ja pomagam, robię coś dobrego dla innych – wyznała aktorka.Tym samym artystka przyznała, że sama zmagała się z problemami ze zdrowiem psychicznym. – Powiem ci szczerze, że zanim włączyłam się tak mocno na przykład w pomoc na granicy, byłam na granicy depresji. Naprawdę nie mogłam spać, ryczałam co chwilę, robiłam ciepłą herbatę mojej córeczce rano albo kakao, żeby się rozgrzała zanim wstanie, i natychmiast myślałam o tych dzieciach w lesie i po prostu ryczałam jak głupia, jakoś tak ukradkiem. Koszmar jakiś. Więc nie ukrywam, że te działania bardzo mi pomogły – wyjaśniła.
Magda Mołek też przyznała się, że zmaga się z bezsennością, która spowodowana jest obawami o ludzi na granicy polsko-białoruskiej. W odcinku z Ostaszewską uroniła łzy, słuchając historii swojej rozmówczyni.