Rosjanie mają kłopot przed meczem z Polską. Szykuje się dobra zmiana dla polskiej kadry

Krzysztof Gaweł
Rosyjskie media informują, że mecz z Polską o awans na mundial w Katarze może zostać przeniesiony z moskiewskich Łużnik na inny stadion. Gospodarze wciąż zastanawiają się, czy realne będzie wpuszczenie fanów na wielki obiekt w sercu stolicy i czy nie zdecydować się na mniejszy, należący do Dynama Moskwa. Dla naszej kadry to świetne wiadomości, wówczas zagramy na trawie, a nie sztucznej nawierzchni. Pojedynek zaplanowano na 24 marca.
Rosjanie mogą zmienić miejsce meczu z Polską, dla naszych to dobra wiadomość Fot. ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER
24 marca w Moskwie Rosjanie podejmą Polaków w meczu barażowym eliminacji MŚ. My wciąż nie mamy trenera, a Sborna nadal nie wie, gdzie zagra z Biało-Czerwonymi. Pierwotnie mieliśmy się mierzyć na słynnych Łużnikach, czyli największym obiekcie w stolicy Rosji, ale ten plan najpewniej nie wypali. COVID-19 daje się Rosjanom we znaki i media wieszczą zmianę.

Pierwotny zamysł gospodarzy był taki, by wypełnić Łużniki po brzegi, a 81 tysięcy kibiców miałoby wywierać presję na Polakach przez 90, a może nawet 120 minut i pomóc drużynie sięgnąć po zwycięstwo i awans. Ten plan się jednak nie spełni, media w Rosji przewidują, że z powodu pandemii i obostrzeń na stadion wejdzie 75, a może tylko 50 procent kibiców. Na Łużnikach nie byłoby ich widać i czuć ich wsparcia.


Stąd rosyjska federacja ma plan zapasowy i być może mecz odbędzie się na innym stołecznym obiekcie, czyli stadionie im. Lwa Jaszyna, który obecnie nazywa się VTB Arena. To mniejszy obiekt, który ma 26 319 miejsc i na którym brak połowy fanów nie będzie tak odczuwalny, jak na molochu na Łużnikach. A jeśli regulacje pozwolą na większą frekwencję, 20 tysięcy fanów powinno zrobić atmosferę godną meczu o wszystko dla Rosjan.

Zmiana obiektu do dobra wiadomość także dla reprezentacji Polski. Dlaczego? Bo nie będziemy grać na sztucznej murawie, która wiosną jest wyłożona na Łużnikach. Obiekt Dynama ma murawę naturalną, więc naszym będzie dużo prościej grać w piłkę i atakować bramkę Sbornej. Poza tym wiemy, że nasi piłkarze nie cierpią gry na sztucznej trawie i nie możemy im się dziwić.

Jedno się nie zmienia. Czasu jest mało, a przed naszą drużyną walka o wszystko. W Moskwie 24 marca trzeba pokonać gospodarzy, by zachować marzenia o kolejnym mundialu, tym razem w Katarze. A później, już 29 marca w Chorzowie, odprawić z kwitkiem Czechów albo Szwedów. Kto poprowadzi reprezentację Polski w najważniejszym momencie sezonu? Czekamy na decyzję PZPN.

Czytaj także: Franciszek Smuda wpadł na szalone zastępstwo Sousy. "Długo się nad tym głowiłem"

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut