"To dojdzie do Warszawy". Nerwowe słowa szefa MSZ o zagrożeniu ze strony Rosji

Alan Wysocki
Szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych ostrzegł przed możliwą agresją Rosji na Polskę. –Prezydent Putin ma misję. To nie skończy się na Kijowie, to dojdzie do Warszawy – powiedział Zbigniew Rau podczas obrad Komisji Helsińskiej przy Kongresie USA. Według polityka PiS, sytuacja na Ukrainie może wymknąć się spod kontroli.
Zbigniew Rau ostrzega USA przed Rosją. "To nie skończy się na Kijowie, to dojdzie do Warszawy". Fot. AP / Associated Press / East News
W czwartek 3 lutego odbyło się posiedzenie Komisji Helsińskiej przy Kongresie USA. Zbigniew Rau został wysłuchany przez naszych sojuszników w związku z przejęciem przez Polskę przewodnictwa w Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.

Zbigniew Rau ostrzega przed agresją Rosji. "To dojdzie do Warszawy"

– Prezydent Putin ma misję. To nie skończy się na Kijowie, to dojdzie do Warszawy. Musimy być zaniepokojeni bezpieczeństwem Finlandii, Estonii czy regionu bałtyckiego – powiedział minister spraw zagranicznych.

Czytaj także: "USA będą reagować na zagrożenia". Pentagon ujawnił szczegóły ws. wzmocnienia sił w Europie


Zarówno USA, jak i NATO nie są w stanie jednoznacznie powiedzieć, czy w najbliższych dniach w Europie dojdzie do konfliktu zbrojnego. Przedstawiciel polskiego rządu uważa, że spór mógłby wywołać wielowymiarowy kryzys, z którym nie mieliśmy do czynienia od II wojny światowej.

– Każda eskalacja nie tylko przyniosłaby ogromne ludzkie cierpienie, ale także głębokie polityczne, strategiczne, ekonomiczne i militarne konsekwencje. Sytuacja może wymknąć się spod kontroli bardzo szybko – przewidywał.

Jak podkreślił minister Rau, Rosja może dążyć do zniszczenia obecnie panującego ładu, by wprowadzić zasadę, że racja jest po stronie silniejszego. Agresja wobec Ukrainy ma być jednak dopiero początkiem większego procesu.

Czytaj także: To nie w smak Kremlowi. Zdecydowane stanowisko NATO w sprawie Ukrainy

Według szefa polskiej dyplomacji konflikt nie jest nieunikniony. Podobną tezę przedstawił przedstawiciel Joe Bidena, John Kirby. Podczas konferencji w Pentagonie zapewnił, że USA nieustannie podejmują próby deeskalacji konfliktu we wschodniej flance NATO.

– Będziemy dalej wspierać wysiłki dyplomatyczne prowadzone przez Biały Dom na rzecz dążenia do rozwiązania konfliktu. Nie wierzymy, że konflikt jest nieunikniony – powiedział chwilę po ogłoszeniu decyzji o skierowaniu kolejnych 2 tysięcy żołnierzy do Polski, Europy i Niemiec.

Czytaj także: Morawiecki ogłosił, że Polska jest gotowa wesprzeć Ukrainę. Potem porównał Rosję do... wulkanu

Jeszcze na początku lutego Mateusz Morawiecki spotkał się z premierem Denysem Szmyhalem, by zapewnić go, że Polska jest gotowa do udzielenia pomocy na poziomie gospodarczym, humanitarnym oraz militarnym.

– Jestem tutaj, dzisiaj w Kijowie po to właśnie, żeby zamanifestować jedność Polski z państwem ukraińskim w obliczu ryzyk, w obliczu niebezpieczeństw, o których wszyscy wiemy – powiedział.

Z informacji amerykańskiego wywiadu wynika, że każdego dnia Władimir Putin zwiększa aktywność militarną wzdłuż granicy ukraińskiej. Obecnie stacjonuje tam ponad 100 tysięcy żołnierzy rosyjskich.

– To jasne dowody, że Putin destabilizuje region poprzez kierowanie sił wzdłuż Białorusi. Mamy też dowody działalności na morzu. W jakim celu? Tego w tej chwili nie wiemy. Dlatego musimy być gotowi – zaznaczył Kirby.
Czytaj także: Polska gotowa przekazać Ukrainie amunicję. "Ma służyć obronie, nie atakowi"

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut