Medal wywalczył o 0,5 punktu, choć nikt na niego nie stawiał. "Trzymałem kciuki za skok Kamila"

redakcja naTemat
Dawid Kubacki atakiem z ósmej pozycji wdarł się na najniższy stopień olimpijskiego podium i zdołał wyprzedzić Petera Prevca ze Słowenii raptem o 0,5 punktu. Po konkursie długo nie mógł uwierzyć w swoje szczęście, a później przyznał, że liczył na sukces kolegi z reprezentacji. – Trzymałem kciuki, żeby Kamil skoczył dobrze i prowadził – przyznał przed kamerą Eurosportu. Mistrz, po prostu mistrz!
Dawid Kubacki medal wywalczył o 0,5 punktu, choć nikt na niego nie stawiał Fot. MATTHIAS SCHRADER/AFP/East News
Pierwsze wrażenia Dawida Kubackiego po zdobyciu medalu w Pekinie? – Nie wiem. Jeszcze nie wiem. Głos mi się łamie – szczerze przyznał przed kamerą Eurosportu skromny skoczek z Nowego Targu. Za nim naprawdę długa i ciężka droga, ale atakiem z ósmej pozycji zapewnił sobie brąz. Wywalczył go o 0,5 punktu przed Peterem Prevcem ze Słowenii.

– Nie wiedziałem, czy w ogóle tutaj pojadę. To co się działo w tym sezonie, jak nie szło, choć ciężko pracowałem. Jestem naprawdę szczęśliwy, że to wszystko się opłaciło – przyznał i wreszcie mógł odetchnąć z ulgą. W Pekinie wywalczył najwyższą lokatę w obecnym sezonie, od razu na wagę olimpijskiego krążka.

– Oddałem dwa najlepsze w sezonie skoki, dokładnie w tym momencie, w którym tego potrzebowałem – mówił coraz bardziej rozluźniony skoczek, jakby wreszcie zaczęło do niego docierać to, czego dokonał. Trudnych momentów nie brakowało, ale robił swoje.

– Nie było momentów zwątpienia w to, że muszę pracować dalej. W to nigdy nie wątpiłem. Nie miałem stuprocentowej pewności, że to wszystko ruszy. Co mogę powiedzieć? Wierzyłem, że ten sezon nie jest przegrany. I chyba się nie myliłem – uśmiechnął się szeroko przed kamerami. Jego awans po znakomitym drugim skoku pamiętać będziemy długo.


– Nie wiem, czy jestem specjalistą od ataków. Dzisiaj przyatakowałem. Piotrek Żyła mówił na dole: będzie, będzie, będzie. Ja nie do końca byłem przekonany. Trzymałem kciuki, żeby Kamil Stoch skoczył dobrze i prowadził. Wtedy mielibyśmy pewny medal. Musiałem czekać, wydawało mi się, że nie będzie medalu i szans. Peter Prevc miał dużą przewagę – opisał ostatnie chwile konkursu Dawid Kubacki.

– Być może to mój najważniejszy sukces w karierze? Indywidualny medal na igrzyskach cieszy serce – odetchnął z ulgą nasz wspaniały skoczek. A my jesteśmy dumni i po prostu gratulujemy!

Czytaj także: Dreszczowiec w końcówce i wpadka Kamila Stocha, która dała medal Dawidowi Kubackiemu

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut