Niepokojące problemy Kamila Stocha na skoczni olimpijskiej. Czy to już czas bić na alarm?

redakcja naTemat
Polscy skoczkowie mają już za sobą próbne skoki przed piątkowymi kwalifikacjami do olimpijskich zawodów na skoczni dużej. Niestety w Zhangjiakou znów nie błyszczeli, a Kamil Stoch skoczył tylko 116 metrów i trzeba mocno się niepokoić o jego dyspozycję przed sobotnim konkursem. Czy to pora bić na alarm, a może jest już zdecydowanie zbyt późno?
Kamil Stoch miał problemy w serii próbnej przed kwalifikacjami, czy to już pora bić na alarm? Fot. LARS BARON/AFP/East News
Czterech polskich skoczków w piątek weźmie udział w kwalifikacjach do konkursu olimpijskiego na dużej skoczni. Biało-Czerwoni przed decydującą walką o awans do zawodów zaprezentowali się w serii próbnej i wcale nie mieli powodów do radości po tych pierwszych w piątek skokach. Warunki nie były łatwe, zabrakło nam dalekich lotów.

Rozpoczął debiutant w naszej ekipie Paweł Wąsek, który skoczył 115 metrów i znalazł się w czołówce po pierwszej grupie zawodników. Chwilę później brązowy medalista ze skoczni normalnej Dawid Kubacki uzyskał 118,5 metra i był przez chwilę liderem, ale zaraz rywale go wyprzedzili i zepchnęli na niższe lokaty. Skakali po pięć-siedem metrów więcej, co może niepokoić.


Mistrz świata Piotr Żyła w swojej próbie uzyskał 122,5 metra, został na chwilę liderem i błysnął formą. Ostatecznie był ósmy, czyli bardzo wysoko. Niestety nie możemy tego powiedzieć o Kamilu Stochu, który po dobrym początku w Pekinie wpadł w jakiś niewytłumaczalny dołek. 116 metrów to niezbyt udana próba, która musi budzić nasz niepokój. Mistrz olimpijski sprzed czterech lat nie jest niestety sobą.

Jak sam mówił w Zhangjiakou, ma problem z dużą skocznią i nie może jej jeszcze "rozgryźć". Kwalifikacje przebrnie bez problemu, ale czy zdąży do sobotnich zawodów? Mamy nadzieję, że tak i że wzorem Pjongczangu oraz Soczi będzie walczył o medale.

Najlepszy wynik w serii próbnej uzyskał Austriak Stefan Kraft, który skoczył 127,5 metra i wyprzedził Halvora Engera Graneruda (132 metry) oraz Markusa Eisenbichlera (127 metrów). Dość niespodziewanie krótki skok oddał mistrz ze skoczni normalnej Ryoyu Kobayashi, który uzyskał tylko 116,5 metra. Czyżby zanosiło się na sensacyjne wyniki? Kwalifikacje do sobotniego olimpijskiego konkursu na skoczni dużej (HS-140) w Zhangjiakou ruszają w piątek o godzinie 12:00.

Czytaj także: 50 lat temu Wojciech Fortuna zszokował świat i zdobył złoty medal olimpijski. A miał zostać w kraju

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut