Nawet w PiS chcieli jej dymisji, ale kurator Nowak jest nie do ruszenia. "Baśka jest od Terleckiego"
Jest najbardziej rozpoznawalną i kontrowersyjną kurator oświaty w kraju. Wcześniej bezskutecznie próbowała dostać się do Sejmu, przez lata była radną w Krakowie. – Wtedy zawsze się mówiło, że Baśka jest od Terleckiego – wspomina były krakowski radny, dziś poseł PO. To dlatego, jak podejrzewa i on, i wielu innych, Barbara Nowak wydaje się dziś nie do ruszenia. Pytanie, czy polityków PiS w ogóle obchodzą poczynania pani kurator? Oto jak je odbierają.
Ostatnio nawet w PiS spotkała się z potępieniem, a i tak nic się nie zmieniło. – Nie wiem, czy dla prezesa Kaczyńskiego jest to w ogóle istotne. Ja bym jej podziękował, uważam, że powinna być odwołana. Ale jak widać, inni nie chcą. Dlatego dalej będzie sobie tak poczynać, aż kogoś naprawdę nie zdenerwuje – reaguje jeden z polityków PiS.
Barbara Nowak o szczepieniach
Przypomnijmy, kilka tygodni temu w głośnym wywiadzie stwierdziła, że szczepienia przeciwko COVID-19 to "eksperyment, którego konsekwencji nie znamy". Burza wokół jej wypowiedzi trwała kilka dni. "Potępiam wszystkie takie oznaki braku rozumu" – stwierdził minister zdrowia Adam Niedzielski. W mediach pojawiły się doniesienia o wewnętrznych napięciach w PiS z jej powodu. Profesor Andrzej Horban, członek rady medycznej przy premierze, stwierdził, że powinna zostać odwołana, a jej wypowiedź podważała politykę państwa.
Słowa Nowak skrytykował też minister edukacji Przemysław Czarnek i jego poprzedniczka Anna Zalewska, a także europosłanka Beata Mazurek, która domagała się dymisji Nowak.
Tyle że – jak również wiadomo – nic to nie dało. Kurator przeprosiła, ale minęło kilka tygodni i ponownie stała się bohaterką mediów.
Wpisy w internecie, jak ten o tym, że "Śmierć przez rozstrzelanie młodziutkiej Danuty Siedzikówny, to w rzeczywistości triumf polskiej myśli niepodległościowej, wielki sukces edukacji Polaków, także tych niepełnoletnich".
W PiS: "My się już przyzwyczailiśmy"
– Kurator oświaty jest urzędnikiem średniego szczebla i nie powinien zajmować się polityką. To nie jest miejsce do robienia kariery politycznej. Oczywiście każdy ma do tego prawo, ale nie każdy urząd jest do tego odpowiedni. Kurator nie powinien budzić takich emocji. Powinien być urzędnikiem i kropka – przyznaje jeden z polityków.
Jednak kolejni zwracają uwagę właściwie tylko na wątek antyszczepionkowy.
– My się już przyzwyczailiśmy do czegoś takiego. Wiadomo, że przez osoby o takich samych poglądach jest oceniana pozytywnie, a przez bardziej liberalne trochę gorzej. W PiS też są różne nurty, środowiska. To, co kurator Nowak robi politycznie, akceptujemy. Natomiast negatywnie jest oceniana przez to, że jej medialność i sława czasem kroczą przed nią. Mam wrażenie, że wie, że jest kontrowersyjna i to ją napędza. Gdyby była politykiem, nie byłoby problemu. Ale to jest urzędnik państwowy. Jeżeli wypowiada się na tematy, które nie należą do zakresu jej obowiązków, ani się na tym nie zna, a jeszcze są w kontrze do naszego oficjalnej narracji politycznej, to nie jest dobre – słyszę.
– Wiadomo, że w sprawie szczepień całe społeczeństwo jest podzielone, u nas też są podziały na tym tle. Oczywiście, że lepiej, żeby się tak nie wypowiadała – reaguje kolejny z polityków.
Ale zdziwiłby się ten, kto sądzi, że w PiS tym żyją. Że dziś kurator rodzi wielkie podziały. Albo że załamują ręce lub łapią się za głowę, słysząc jej kolejne publiczne opinie. – My nie uważamy, że to jest jakiś problem. To jest jakiś zupełnie poboczny wątek – bagatelizuje sprawę inny z polityków PiS. I takich głosów słyszymy najwięcej.
– Nie wiem. Nie słyszałem. Nic się o tym nie mówi. Nie interesuje mnie to. Proszę dzwonić do komisji edukacji, może tam coś więcej wiedzą. To średnio ważny dla nas temat. Nikogo to nie obchodzi – przez kilka godzin usłyszałam całe spektrum odpowiedzi polityków obozu władzy. Ale to również wiele pokazuje.
– Obstawiam, że połowa PiS-u niespecjalnie się tym interesuje. Z pozostałej połowy może jedna trzecia ją wspiera, jedna trzecia tępi, a jednej trzeciej jest obojętna – reaguje wprost jeden z nich.
Dodaje: – Gdyby prezes zapytał mnie, co zrobić z tym fantem, powiedziałbym: "Niech pan robi, co chce. Nie wpływa to ani na sondaże, ani na cokolwiek". Ale poważnie, porozmawiałbym z nią uczciwie, żeby na pewne tematy się nie wypowiadała. Powiedziałbym jej: "Akceptujemy, co robisz, tylko w tej jednej kwestii nie wypowiadaj się publicznie".
Terlecki i współpraca z Nowak
– Ona tak naprawdę nie realizuje wytycznych ministerstwa, rządu, których przecież jest przedstawicielem. Kurator mówi brednie, potem się z nich wycofuje, potem powtarza je na spotkaniu, które jest nagrywane. Co to znaczy, że zdrowie nie jest najważniejsze? To co w takim razie jest ważniejsze niż zdrowie dzieci? Ja tego nie rozumiem – komentuje Aleksander Miszalski.
Uważa, że Barbara Nowak jest nie do ruszenia ze względu relacje z wicemarszałkiem Sejmu Ryszardem Terleckim. – Pochodzą z Krakowa. To ważna osoba w jego ekipie. Gdy była radną, zawsze się o tym mówiło, że Baśka jest od Terleckiego – wspomina. Kto jeszcze w PiS może wspierać Nowak? – Już sam Terlecki wystarczy. Nie sądzę, żeby ktokolwiek z ekipy Beaty Szydło jej bronił – uważa poseł.
To marszałek Terlecki na początku stycznia ogłosił, że nie będzie dymisji Barbary Nowak. – Pani kurator wyraziła się niefortunnie, ale uważamy, że nie jest to powód do dymisji – oświadczył wtedy.
Krakowska "Wyborcza" analizowała wtedy, dlaczego to właśnie on przekazał taką informację.
Barbara Nowak nie dostała się wtedy do Sejmu, ale już pojawiły się nieoficjalne doniesienia o tym, że – jak doniósł "Wprost" – miałaby wziąć udział w wyborach parlamentarnych w 2023 roku. – Lista małopolska była jedną z najmocniejszych dla PiS. Ja jej do końca na tej liście nie widzę. Ale nie będzie Gowina, to jedyna możliwość. To byłoby ciekawe, jakby wystartowała – zastanawia się polityk PiS.