Nazywają ją trollicą prasową Putina. Poznajcie Mariję Zacharową, rzeczniczkę MSZ Rosji

Anna Dryjańska
19 lutego 2022, 07:39 • 1 minuta czytania
Marija Władimirowna Zacharowa to rzeczniczka rosyjskiego MSZ urodzona 24 grudnia 1975 roku w Moskwie w ZSRR. Tyle – plus jej uśmiechnięte zdjęcie i informację o odznaczeniu Orderem Honoru – zawiera polska Wikipedia. Ale rzeczniczka MSZ Rosji to postać, która zasługuje na znacznie więcej uwagi.
Marija Zacharowa, rzecznika Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rosji. Council.gov.ru / CC BY 4.0

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

Instagram: 220 tys. obserwujących. Facebook: 488 tys. Ale zasięgi Zacharowej są znacznie większe niż wskazuje na to liczba followersów. Wszak to umysł i usta rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych w czasie, gdy Rosja blefuje lub naprawdę szykuje się do napaści na Ukrainę.

Marija Zacharowa już jest na froncie: froncie wojny propagandowej, którą uprawia nie tylko jako wysłanniczka ministra Siergieja Ławrowa, ale i samego prezydenta Władimira Putina. Nie dajcie się zwieść: ta pogodna blondynka, która wrzuca na insta zabawne filmiki ze swoim rozszczekanym psem i czeka na piąteczek, nie bierze jeńców.

Marija Zacharowa o Polsce

Rzeczniczka Ławrowa doktoryzowała się z historii. Zgodnie z jej wizją dziejów Polska przyjmująca amerykańską pomoc zbrojną postępuje głupio i nieracjonalnie, bo nie ma żadnych powodów, by obawiać się Rosji.

– Niestety przez wiele lat polscy politycy nie kierowali się realnymi interesami obywateli swojego kraju, ale interesami, celami i zadaniami, jakie stawiają im Stany Zjednoczone – to tylko najnowszy przykład narracji, jaką w imieniu swoich mocodawców rozpowszechnia Zacharowa. Tak odpowiedziała na pytanie dziennikarzy o przylot do Polski amerykańskich żołnierzy w związku z antyukraińskimi posunięciami Rosji.

Rosyjska propaganda rzecz jasna zupełnie inaczej przedstawia kryzys wywołany przez Putina. Państwowa telewizja, radio i serwisy internetowe nieustannie tłuką przekaz, jakoby to Ukraina, która chce się związać z Unią Europejską i NATO, stanowiła śmiertelne zagrożenie dla Rosji. W takiej optyce rozpętanie wojny z Ukrainą jest obroną konieczną, a prowokacyjne ruchy wojsk przy granicy to oczywista oczywistość.

Kto nie wierzy, ten uwierzy. Rosyjskie władze młotkują obywateli zmanipulowanym przekazem non stop. Ukraińcy pokazywani są w jak najgorszym świetle – są zohydzani i odczłowieczani w podobny sposób, w jaki rząd PiS przedstawia uchodźców. Ale przecież – grzmi propaganda – chodzi o patriotyzm i obronę kraju. Kto nie z władzą, ten zdrajca.

Jak rozpętaliśmy II wojnę światową

Tych zapierających dech w piersi absurdów Zacharowej o Polsce jest znacznie więcej. Rzeczniczka MSZ bez mrugnięcia okiem osłaniała Putina, gdy ten trzy lata temu oskarżył Polskę o przyczynienie się do wybuchu II wojny światowej. Napaść Stalina? Jaka napaść? Polsce nic nie zabrano.

Polska, przekonuje Zacharowa, powinna być Rosji wdzięczna. W końcu po wojnie ZSRR "przystąpił do realizacji szerokiego programu odbudowy gospodarki" Polski, a jego władze "działały bezinteresownie, niekiedy poświęcając własne interesy".

Marija Zacharowa to dziecko ZSRR nie tylko rocznikowo. Jej ojciec Władimir Zacharow był radzieckim dyplomatą. W 1981 roku rozpoczął pracę w ambasadzie ZSRR w Pekinie. 6–letnia Marija pojechała tam z nim i z matką, Iriną, historyczką sztuki. Stolicę Chin opuściła po dekadzie, gdy radzieckie imperium zaczęło się walić.

Do ambasady w Pekinie Marija wróciła po latach na praktyki studenckie. Studia w Moskiewskim Państwowym Instytucie Stosunków Międzynarodowych ukończyła na dwóch kierunkach: orientalistyki i dziennikarstwa. Miękkie lądowanie w Ministerstwie Spraw Zagranicznych było już tylko kwestią czasu.

Najpierw jednak przyszła gorzka porażka: młoda Zacharowa nie została zatrudniona w departamencie relacji azjatyckich. Los jednak szybko znowu się do niej uśmiechnął. Pomocną dłoń wyciągnął znajomy jej ojca, który wkręcił ją do wydziału medialnego. I się zaczęło.

Zacharowa pięła się po kolejnych urzędniczych szczeblach. 10 sierpnia 2015 roku objęła funkcję, z pełnienia której znamy ją dziś: rzeczniczki MSZ. To pierwsza w Rosji kobieta na tym stanowisku, co samo w sobie przykuwa uwagę opinii publicznej. Ale Marija szybko pokazała, że to zaciekawienie umie zwielokrotnić. Jej konferencje prasowe szybko zyskały status emocjonującego show, które przyciąga tłumy na YouTube i przed telewizory.

Marija Zacharowa do perfekcji opanowała umiejętność robienia spektakularnych uników, które pomagają jej szybko zmienić temat rozmowy. Prześladowanie ludzi LGBT w Czeczenii? Widowisko, jakie Zacharowa zrobiła z pytania fińskiego dziennikarza Erkki Mikkonena, usunęło w cień zbrodnie, o które pytał.

Rzeczniczka MSZ odmówiła odpowiedzi na pytanie o to, jak prześladowania tęczowych obywateli wpływają na relacje Rosji z Unią Europejską. Mimo, że Mikkonen rozmawiał z ofiarami, które zdołały uciec, nazwała te doniesienia plotkami. Zaczęła za to na wizji organizować dziennikarzowi wizytę w Czeczenii. – Chyba się pan nie boi? Zadbamy o pana – zapewniała Zacharowa z perfidnym uśmiechem.

Miłość i nienawiść

Zwolennicy Putina kochają Zacharową. To dyplomatka zupełnie nowego typu, rzeczniczka jakby stworzona pod Instagrama, Twittera i Tiktoka. Jej wypowiedzi są napakowane sloganami, briefingi są źródłem wiralowych filmików, a memy – jej lub z nią – bawią internautów.

Marija ma status politcelebrytki, a fani z uznaniem komentują nie tylko jej aktywność w rządzie, ale i starannie wybrane kadry z życia prywatnego. Marija na siłowni. Marija z psem. Marija z bukietem róż. "Piękna!", "kocham!", "wspaniała!" – komentują wielbiciele. A do tego serduszka – dużo serduszek.

Krytycy zachwyceni nie są, ale nie potrafią odmówić Zacharowej talentu. Rzeczniczka rosyjskiego MSZ wchodzi w wyrównane utarczki słowne z rzeczniczką prasową prezydenta USA Joe Bidena, Jen Psaki.

Pytana o potencjalny atak Rosji na Ukrainę Zacharowa z udawaną powagą odpowiedziała zagranicznym dziennikarzom: – Podajcie mi państwo harmonogram, bo chciałabym zaplanować urlop.

To typowa dla niej odzywka, przez którą niechętni nazywają ją trollicą Putina.

Jednak to tylko działa na jej korzyść. Zdolność obracania poważnych spraw w żart sprawia, że Marija Zacharowa jest nie tylko rzeczniczką MSZ, lecz cenną bronią w rosyjskim arsenale.