Ewakuacja mieszkańców Doniecka i Ługańska. Ukraińskie MSZ mówi o rosyjskich prowokacjach

Wioleta Wasylów
Zgodnie z zapowiedziami lidera samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej Denysa Puszylina, rozpoczęła się się ewakuacja mieszkańców tego regionu do Rosji. Podobne informacje napływają z innego regionu kontrolowanego przez prorosyjskich separatystów, czyli tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej.
Ukraińskie MSZ oskarża Rosja o prowokacje w Doniecku i Ługańsku. Fot. Albin Marciniak/East News


Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

We wschodnich regionach Ukrainy, które są pod kontrolą wspieranych przez Kreml separatystów, rozpoczęła się w piątek ewakuacja mieszkańców do Rosji. Na razie ewakuowane są najmłodsze osoby – dzieci z domów dziecka.

Donieck i Ługańsk: ewakuacja mieszkańców

Wcześniej w piątek prorosyjski lider samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) Denys Puszylin zapowiedział, że mieszkańcy tego regionu będą masowo ewakuowani do Rosji – w pierwszej kolejności właśnie dzieci, kobiety i osoby starsze. Wtedy w Doniecku rozległy się syreny alarmowe.


Lider DRL próbował przekonywać, że zdecydowano się na taki krok, ponieważ "ukraińskie siły planują ofensywę" na ten region. Tymczasem ukraińskie wojsko zdementowało te doniesienia.

Czytaj także: Morawiecki podgrzewa atmosferę wokół Ukrainy. Mówił o "wojnie, jakiej świat nie widział od dawna"

Również władze tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej poinformowały o tym, że mieszkańcy tego regionu będą kolejno wywożeni do Rosji. Miejscowe ministerstwo edukacji, cytowane przez rosyjską agencję TASS, wskazało, że ewakuowane będą teraz dzieci domów dziecka i szkół z internatem. Placówki edukacyjne mają być do czasu "unormowania sytuacji" zamknięte.

Rosyjskie media: W Doniecku doszło do ogromnego wybuchu. Ukraińskie MSZ: To prowokacja

W piątek Reuters, powołując się na rosyjskie agencje TASS i Interfax, przekazał, że prorosyjscy separatyści z Donbasu na Ukrainie mówili, iż w centrum Doniecka, w pobliżu budynku rządowego, doszło do dużego wybuchu samochodu, ale nikt nie odniósł obrażeń.

"Ukraińska Prawda" wskazała, że szef "milicji ludowej" DRL Denis Sinienkow stwierdził, iż do eksplozji doszło w jego samochodzie. Portal, powołując się na relacja mieszkańców centrum Doniecka, napisał także, że wybuch nie był tak duży, jak początkowo donosiły inne źródła.

Doniesienia skomentowało ukraińskie Centrum Komunikacji Strategicznych. "Wybuch w kontrolowanym przez separatystów Doniecku w Donbasie, to świadoma prowokacja bojowników (...). Wojska okupacyjne są zainteresowane rozniecaniem konfliktu" – podkreślono.

Czytaj także: Rosyjskie media o "prowokatorach mówiących po polsku". "To kolejna prowokacja"

W podobnym tonie wypowiadał się także rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Ukrainy Ołeh Nikołenko. "Obywatele ukraińscy żyją po obu stronach linii kontaktowej. Ich pokój, bezpieczeństwo oraz dobrobyt to absolutny priorytet dla władz Ukrainy. Oskarżenia dotyczące rzekomego przygotowywania ofensywy na tymczasowo okupowanych terytoriach w obwodach donieckim i ługańskim są nieprawdziwe" – zaznaczał. Wskazywał wprost, że za wybuchem stoją prorosyjscy separatyści, którzy swymi prowokacjami chcą zaognić sytuację. "Ukraina nie prowadzi, a także nie planuje żadnych akcji sabotażowych w Donbasie (...). Apelujemy do międzynarodowej społeczności, by natychmiast potępiła prowokacje Rosji i separatystów, którzy wstrzymują próby rozwiązania konfliktu w sposób dyplomatyczny. Brak odpowiedniej reakcji lub zajęcie neutralnego stanowiska tylko pogorszy sprowokowaną przez Rosję sytuację" – nawoływał.

Czytaj także: Putin po spotkaniu z Łukaszenką zaatakował Ukrainę. "Naruszane są tam prawa człowieka"

"Niezmiennie jesteśmy oddani porozumieniu politycznemu (...). Tymczasem Rosja rozwija swoją kampanię mającą na celu rozpowszechnianie masowej dezinformacji, nasilenie ostrzału ukraińskich pozycji i infrastruktury cywilnej, używanie broni zakazanej przez porozumienia mińskie i eskalację sytuacji w zakresie bezpieczeństwa" – stwierdził.

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut