Morawiecki podgrzewa atmosferę wokół Ukrainy. Mówił o "wojnie, jakiej świat nie widział od dawna"
Wioleta Wasylów
18 lutego 2022, 16:12·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 18 lutego 2022, 16:12
– Władimir Putin rzucił rękawicę nie tylko Ukrainie, ale całemu światu. I to my zadecydujemy, czy da się odeprzeć atak. To wielki test naszej solidarności – zapowiedział Mateusz Morawiecki. W piątek premier zamieścił na Facebooku nagranie, w którym odniósł się do kryzysu na Wschodzie. Ostrzegał, że grozi nam ze strony Rosji "wojna, jakiej świat nie widział od dziesięcioleci".
Sytuacja między Rosją i Ukrainą wciąż jest bardzo napięta.
Mateusz Morawiecki w piątek wydał komunikat, w którym odniósł się do kryzysu na Wschodzie.
Polski premier przestrzegał, że Moskwa "nie prowadzi ćwiczeń, tylko grozi największą wojną od lat".
Zachód wciąż podkreśla, że trzeba znaleźć sposób na to, by konflikt między Rosją i Ukrainą udało się rozwiązać dzięki rozmowom i działaniom dyplomatycznym. Premier Mateusz Morawiecki też wyraża taką nadzieję, jednak w swoim najnowszym komunikacie skupił się na "groźbie największej wojny od dekad".
Morawiecki o obawach przed wojną ze strony Rosji
W piątek na profilu Morawieckiego na Facebooku pojawiło się nagranie, w którym premier skomentował rozwój sytuacji na Wschodzie. Zaznaczał, że "Polska zawsze staje po stronie Ukrainy, bo Polska zawsze staje po stronie wolności". Przyznał, że rozwój wydarzeń jest bardzo niepokojący i wcale nic nie wskazuje na to, by miało dojść do deeskalacji.
– Nieco ponad 30 lat temu narody Europy Środkowej odzyskały wolność, a wraz z nią nadzieję na lepszą przyszłość. Koniec komunizmu miał ogłosić nową erę historii – pokój i dobrobyt dla wszystkich. A jednak niedawna agresja Władimira Putina na Ukrainę grozi rozpadem ostatnich 30 lat i zwiastuje powrót do mrocznych czasów – stwierdził.
Podkreślał, że najnowsze doniesienia wskazują na to, że przy granicy z Ukrainą (zarówno od strony Rosji, jak i od strony Białorusi) Putin zebrał około 150 tys. swoich żołnierzy. – To nie są ani ćwiczenia wojskowe, ani gra strategiczna. Nie. To jest groźba wojny, jakiej świat nie widział od dziesięcioleci – powiedział wprost Morawiecki.
Zaznaczał, że Zachód nie może ulec szantażowi ze strony Rosji i musi za wszelką cenę bronić swoich wartości. – Władimir Putin rzucił rękawicę nie tylko Ukrainie, ale całemu światu. I to my zadecydujemy, czy da się odeprzeć atak. To wielki test naszej solidarności. Musimy pokazać, że jesteśmy zjednoczeni i że nie dopuścimy do podważenia suwerenności żadnego europejskiego narodu – oznajmił premier.
Polski premier dziękuje Bidenowi i Johnsonowi
Morawiecki postanowił przy okazji podziękować prezydentowi USA Joe Bidenowi i premierowi Wielkiej Brytanii Borisowi Johnsonowi. "Obaj ci przywódcy stanęli ramię w ramię z Polską: nie poddali się szantażowi Putina, ale bronili zachodnich wartości" – tłumaczył.
Premier wskazał ponadto na strategiczną rolę NATO w dyplomatycznej ofensywie. Przekonywał też, że ważne działania podjął również prezydent Polski. – Zachód dał jasno do zrozumienia, że jest gotowy do obrony swoich sojuszników. Ten jednolity front na rzecz wolności i solidarności nie byłby możliwy bez Prezydenta RP Andrzeja Dudy. To jego osobiste zaangażowanie pomogło podnieść świadomość tego, co może się wydarzyć – stwierdził.
Zaznaczał, że tylko jednolite i stanowcze stanowisko Zachodu może zapobiec konfliktowi zbrojnemu. – Im bardziej jesteśmy zjednoczeni, tym większa szansa na uniknięcie wojny. Dlatego niezależnie od działań podejmowanych przez Putina w najbliższych dniach, nasza solidarność z Ukrainą musi pozostać zdecydowana. Rosja musi wiedzieć, że nie przymkniemy oczu na jej agresję. Każde naruszenie suwerenności Ukrainy spotka się z bardzo surowymi sankcjami Zachodu – zapowiedział Morawiecki.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut